Nadszedł czas porządków przedświątecznych. Oprócz ścierania kurzu i mycia okien, wyrzucam też śmieci... I zrobiło się spore denko. Nie powiem, ale w tym miesiącu trochę się tego nazbierało. Chcecie zobaczyć, co właśnie skończyło swój żywot?
Zapraszam! :)
- Soraya - peeling podwójnie złuszczający - bardzo się z nim polubiłam. Był na tyle ostry, żeby dokładnie złuszczyć skórę na całej twarzy. Polecam go osobom, które lubią zdzieraki do twarzy. Kupię.
- Garnier - łagodzący tonik witaminowy - bardzo przyjemny tonik. Kupiłam go ot tak w Biedrze. Ale sprawdził się u mnie do tego stopnia, że kupiłam drugie opakowanie. Niedługo recenzja.
- Sylveco - rumiankowy żel do twarzy - przerobiłam już wersję tymiankową i postanowiłam wypróbować jego brata. Na początku zapach mnie odrzucał, później się przyzwyczaiłam. Niedługo recenzja.
- Zestaw do peelingu kwasem migdałowym 20% - człowiek to taka bestia, że łatwo się przyzwyczaja do gotowych kosmetyków i jak przychodzi co do czego, to ma mały problem. Ja teraz postawiłam na samodzielne przyrządzenie peelingu i neutralizatora. I powiem Wam, że wyszło. Niedługo recenzja.
- Max White - paski wybielające - powiem Wam, że paski dały mi naprawdę fajne efekty. Polecam je każdemu. Kupię!
- Ziaja Cupuacu - balsam pod prysznic - i znów odezwała się moja człowiecza natura, która mówi mi, że balsamy tylko i wyłącznie po prysznicu, przed założeniem piżamki. I tym sposobem, użyłam go może raz. I wyrzucam, bo stał tylko. Nie kupię.
- Biały Jeleń - emulsja pod prysznic - idealna dla skóry suchej, atopowej. Zapachem nie grzeszyła, ale dbała o skórę. Kupię ponownie.
- Balnea Foot - specjalistyczny dezodorant do stóp i obuwia - rzadko używałam antyperspirantów do stóp, aż do tego lata. Nie wiem co się stało, ale moje stopy zaczęły się pocić jak nawiedzone. Nie raz miałam powódź w butach, a te z kolei zaczęły przykro pachnieć. No i się zaczęło codzienne używanie. Ten antyperspirant spisał się na medal. Kupię!
- No36 - antyperspirant do stóp - porównując No36 do Barwy, wybiorę Barwę. Dlaczego? Działaniem w ogóle od siebie nie odbiegają, ale No36 okazał się mało wydajny ;c Nie wiem czy kupię.
- Green Pharmacy - peeling solny - kiedyś peelingi szły jak woda, a teraz w ogóle nie mam weny na peelingowanie ciała. Ten dostałam jakoś w marcu, a zużyłam go teraz. Zapach był okropny, ale działanie fantastyczne. Uwielbiam solne peelingi! Kupię, ale inną wersję zapachową.
- Vita Liberata - samoopalacz - niedawno był szał na te samoopalacze. I ja temu uległam. Opalenizna, która powstaje po aplikacji jest bardzo ładna, jednak to chyba nie na moje nerwy. Stawiam na naturalną białość. Nie wiem czy kupię.
- CHI - szampon nadający objętości - na początku nie przepadałam za nim. Po czasie odkryłam go na nowo. Fantastycznie nawilża włosy. I głównie dlatego go lubiłam. Kupię.
- Head&Shoulders - szampon przeciwłupieżowy i przeciw wypadaniu włosów dla kobiet - ten szampon polubiła moja mama i siostra. Ja podchodziłam do niego jak pies do jeża. Mimo wszystko fajnie domywał włosy. Czy działał przeciwko wypadaniu? Nie wiem. Kupię.
- Beauty Formulas - regenerująca maska ze śluzem ślimaka - ostatnio polubiłam maski w płacie. A ta była naprawdę bardzo przyjemna w użyciu. Kupię!
- Marion - maska do włosów blond - pojawia się w większości denek. Usuwa żółty kolor z włosów blond. Kupię.
- Marion - szamponetka - tak samo, jak jej przyrodnia siostra, rozprawia się z żółtym odcieniem blondu.
- Yankee Candle - Forbidden Apple - halloweenowy zapach. Pachniał bosko i jabłkowo. Kupię!
I takim sposobem, pozbyłam się wielu rzeczy. Jak zawsze, jestem dumna z tego, że ciągle coś zużywam i nie stoi.
A jak Wasze denka?
Pozdrawiam!
Ta seria Ziaji podoba mi sie, zwłaszcza jeśli chodzi o zapach ;)
OdpowiedzUsuńDenko całkiem spore, ale nie znam żadnego z tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńPrzerażają mnie przedświąteczne porządki.gratuluje denka
OdpowiedzUsuńTroszkę się zużyło ;) Ja ten żel Sylveco bardzo lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty.
OdpowiedzUsuńNie znam nic z tego, co zużyłaś.
OdpowiedzUsuńładne denko, ale chyba nic nie znam :)
OdpowiedzUsuńSeria cupuacu uwiodła mnie zapachem.:)
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo tego, zaciekawiły mnie paski wybielające :)
OdpowiedzUsuńOoO...Spore denko ,Gratuluje..
OdpowiedzUsuńUwielbiam markę Ziaja spisuje się u mnie rewelacyjnie !
A szampon Head&Shoulders ostatnio coś złego robi z mojąskórą głowy ,strasznego łupieżu po nim dostałam :(
Buziaki Kochana.
Sporo wykończyłaś, u mnie denko jeszcze czeka na napisanie :D
OdpowiedzUsuńnazbierało się trochę ;)
OdpowiedzUsuńpisz szybciutko o tych kwasach, bo aż mnie korci;)
Muszę w końcu zakupić ten rumiankowy żel z Sylveco!:)
OdpowiedzUsuń