Przepraszam, że ostatnio tak zaniedbałam bloga... Znów moje samopoczucie zaszalało. Pulsujący ból głowy, nie dał mi normalnie funkcjonować, a co dopiero myśleć o pisaniu. Do dziś nie wiem co to było. Czy znów problem z zatokami, czy może pierwsza w życiu migrena?
No nic. Wracając do tematu: jak każdy wosk z tej kolekcji był podobny do innego, tak też było w wypadku Peony. Chcecie wiedzieć co o nim sądzę i jaki zapach mi przypomina? Zapraszam! :)