O tym przyjemniaczku, miałam Wam pisać już dawno temu. Pomimo używania, wciąż wylatywało mi z głowy, żeby go opisać. Kiedy już się skończył, przyszła ta wiekopomna chwila, w której Lefrosch Rillo doczekał się recenzji. Jesteście ciekawi co o nim sądzę? Zapraszam do dalszej części wpisu.
Wygląd opakowania Lefrosch Rillo ma bardzo delikatny wygląd. Jest ono białe, z niewielkim dodatkiem zieleni. Będąc w aptece, nie zwróciłabym na niego uwagi. Z racji z tego, że nie liczy się opakowanie, tylko to co jest w środku, nie bierzmy tego do siebie ;)
W niewielkim pudełku, znalazłam buteleczkę, zakończoną kulką typu roll on. Pojemność to 50 ml. Wygląd buteleczki niczym nie różni się od wyglądu pudełka. Jest ona poręczna i dobrze się ją trzyma. Wykonana jest z nieprzeźroczystego plastiku, co uniemożliwia kontrolowanie ilości, którą wykorzystaliśmy.
Kulka roll - on chodzi dokładnie i nie zacina się. W innych kosmetykach zdarzało się, że zawartość butelki wylewała się przy kulkowaniu. Tutaj na szczęście nic takiego nie miało miejsca.
Konsystencja emulsji jest lekka i rzadka. Mimo to, nic nie spływa. Po nałożeniu, wszystko szybko się wchłaniało. Ma bardzo przyjemny i świeży zapach.
Kilka słów od producenta:
Skład:
Odkąd poznałam bloker Ziaja, nie myślałam, że znajdę godnego zastępce, aczkolwiek znalazłam.
Używałam go zgodnie z przeznaczeniem, czyli wieczorem, na czystą skórę, w częstotliwości 2-3 dni pod rząd, a później 1-2 razy w tygodniu.
Jest coś, co zwróciło moją uwagę już po pierwszych aplikacjach: po nałożeniu Rillo, skóra w ogóle mnie nie piekła i nie swędziała, co często występowało przy używaniu blokera. Dużo szybciej się wchłaniał i już po 2-3 minutach nic się nie kleiło.
A co do działania, to w zasadzie jest takie samo, jak w przypadku blokera. Przy regularnym stosowaniu, zbędne jest używanie antyperspirantu.
Polecam go osobom, które tak samo jak ja, borykają się z nadmierną potliwością. Jest najlepszą opcją w lato :)
Więcej o Lefrosch Rillo przeczytacie tutaj.
Moja ocena: 6/6
Z racji tego, że jest to dermokosmetyk, dostępny jest w aptekach, w cenie około 30 zł.
Pozdrawiam.
Nie znam tego produktu, ale zapisuje na karteczce do zapamiętania :)
OdpowiedzUsuńbardzo mnie to cieszy :)
Usuńbardzo ciekawy twór
OdpowiedzUsuńhmmm... bardzo ciekawy produkt. Ostatnio, od kiedy zaczęłam prowadzić aktywniejszy tryb życia antyperspiranty u mnie wymiękają, więc calkiem możliwe, że w najbliższym czasie zajrzę do apteki :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować, może akurat sprawdzi sie tez u mnie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmusze wypróbować!
OdpowiedzUsuńciekawy nie powiem, należy go przetestować :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o nim :), ale sama chętnie mu się bliżej przyjrzę :D
OdpowiedzUsuńU mnie leży w kolejce. Mam zamiar stosować w lecie.
OdpowiedzUsuńChyba się za nim rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńkurde teraz mi się wydaje, że go miałam ale go nie mam a szkoda ;<<
OdpowiedzUsuńkiedy ja go już zużyłam;P
OdpowiedzUsuńNigdy nie spotkałam się z tym produktem, ale bardzo mnie zaciekawił. Muszę koniecznie wypróbować, szukam dobrego antyperspirantu :D
OdpowiedzUsuńjustsayhei.blogspot.com
Świetnie, że się sprawdza ;) ja kompletnie nie znam marki.
OdpowiedzUsuń