Projekt denko - kwiecień

Heeeeeej!

Ostatnio rozpędziłam się z postami... Ale... nie wiem, czy będę mieć czas w tym tygodniu. Nawet denko miałam robić jutro... xD będzie dzisiaj, jeden dzień w tą czy w tą stronę to przecież żadna różnica cóż nie? :) A oto moje pierwsze denko... 

Galaxy nails xD

Tak sobie siedze z Lubym i on sobie pacza na kabarety, a ja słuchając, siedziałam i malowałam, malowałam, malowałam, aż wymalowałam... :D 
I takie są wyniki tego co zmalowałam... :) 

Kremowy żel pod prysznic Dove visiblecare - recenzja

Cześć dziewczyny :) 

Dziś chciałam Wam przedstawić mojego ulubieńca namber 2 jeśli chodzi o żele pod prysznic... A jest nim kremowy żel pod prysznic Dove



Propozycja mani na majówkę :)))

Cześć Dziewczynki! :) 

Przygotowałam dla Was propozycję mani na majówkę :) Może macie inne koncepcje, ale na tą wpadłam wczoraj po kupnie nowego zielonego lakieru firmy Butterfly :) 

Nowości na półce łazienkowej ;)

Cześć dziewczyny! 
Wreszcie będą w miarę dobre zdjęcia. Odżałowałam sobie trochę kasy na naprawę telefonu :) Pokaże Wam co ostatnio sobie kupiłam i chcę o tym napisać... :) Więc zaczynamy! 

Bloglovin....

Oglądając listę Waszych nowo dodanych notek natrafiłam na post o Bloglovin u Miragi :) Dotyczy on tego, że od 1 lipca już nie będzie "listy obserwatorów" ;C [TAK MI PRZYKRO!! :( ] 

Jego alternatywą jest BLOGLOVIN... 

Asparginian

Ale fajnie, że już tak cieplutko! Można się pogrzać na słoneczku! <3 Drugi dzień z kolei nawet biegam... :) Myślałam, że nie mam kondycji... Na szczęście się pomyliłam... I dałam radę!!! :D

Ale nie o tym chcę dziś pisać... :) 

Dziś przedstawiam Wam Asparginian - magnez z potasem.

Nivea i Nivea...

Będąc dziś na zakupach z mamą zaszłyśmy do drogerii Natura i kupiłyśmy sobie kulkę Nivea - fresch natural i Bloker Ziaja (o nim napiszę kiedy indziej) :) 

Po powrocie do domu postawilam kulkę mamie na pralce i tak na nią patrzyłam bo coś mi nie pasowało... I porównałam ją z starą... I co zobaczyłam? 

Stempelkowe mani ;)

Wróciłam!
Po ponad tygodniowej przerwie... Nie do końca przymusowej... Początkowo spowodowanej brakiem internetu, wyjazdem do Ukochanego i brakiem motywacji na pisanie czegokolwiek ;C 

Ale wracam w pięknym stylu. I chciałam się pochwalić, że ścięłam włosy, znów... A na dodatek mam prostą grzywkę... :D Taką by zrobić G na złość, bo On takich nie lubi :) 

Dziś chciałam Wam przedstawić mani wykonany stemplami... :) A oto i on... 

TADAM!!! :D Jak Wam się podoba? 

Pierwsza akrylowa stylizacja :)

Cześć dziewczynki ;) 

Tak weszłam dziś na jedną stronkę na której kiedyś wrzucałam zdjęcia stylizacji paznokci mojego autorstwa ;) 
I znalazłam mój pierwszy mani akrylowy. Heh, mam do niego sentyment... 

Moja pierwsza styczność z akrylem (od czasu kursu) :) 

Może nie były one zbyt perfekcyjne, ale ważne, że moje ;) 


O tym jak zajełam się twarzą Ukochanego...

No to więc tak: 

Mój Ukochany od wielu lat zmaga się z tłustą cerą i trądzikiem... Do dermatologa wołami go nie można zaciągnąć, więc postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i zajęłam się jego twarzą. 

Ombre ;)

No siema ;)

Dziś chciałabym Wam się pochwalić jak jeszcze końcem sierpnia, początkiem września 2012 wystylizowałam paznokcie koleżance ;) 

Stylizacja owa zwie się ombree nails ;) A wyglądała ona mniej więcej tak:


Do wykonania tych cudeniek potrzebowałam czterech lakierów, gąbeczki do nakładania podkładu, stempla i utwardzacza. 


Użyłam dwóch lakierów firmy Avon coral reef i real red, fiolet Miyo nailed lavender i Ados - utwardzacz do paznokci 3 w 1.


Nie ukrywam, że paznokcie były przeze mnie przedłużone na tipsie i nałożyłam na nie 3 warstwy żelu przeźroczystego. Po zmatowieniu nakładałam lakiery tym oto sposobem: 
Z tym pominięciem, że lakiery nakładałam bezpośrednio na gąbeczkę :) 
Po zmyciu z skórek zbędnego lakieru za prośbą K. zrobiłyśmy czarne stempelki o kształcie motylka. Do tego użyłam czarnego lakieru marki Konad i blaszki numer m67.




Na zakończenie nałożyłam warstwę utwardzacza Ados. 


Pazurki na żywo wyglądały o wiele lepiej. Niestety słaba jakoś aparatu nie oddała ich prawdziwej natury... ;C

A tu macie ombree na moich naturalnych pazurkach. Użyłam tych samych lakierów. :) 

Jak Wam one się podobają? :) 
Robiłyście kiedykolwiek paznokcie ombree? :) 

Z pozdrowieniami...
Aś. :)

PS. Chciałabym Was zaprosić do serwisu, dzięki któremu możecie zdobyć za free kosmetyki do testowania... Serwis nazywa się Testmetoo.com. Jeśli chcecie zaproszenie, podajcie w komentarzu meila :) Polecam :))) 






Ados cosmetics extra long lasting nr 516

I znów dziś spadł ten cholerny śnieg! Ja się pytam: JAK DŁUGO JESZCZE BĘDZIE ZIMA? ;c

Aż się źle czułam przez to wszystko :( Popołudniu myślałam, że głowa mi pęknie, od tego bólu aż mi niedobrze było. Ale poleżałam chwilę i ustąpiło. Trening dało mi zrobić, więc nie ma co narzekać :) 
A dziś poleciał skalpel Ewy Chodakowskiej :) Po wczorajszym mam zakwasy. Brzuch to mnie tak bolał, że brzuszki były katorgą, ale zaciskałam zęby i jechałam z koksem :D I od razu człowiek lepiej się czuje :) 
Kiedyś Wam napiszę o mojej przygodzie z ćwiczeniami... Ale na to przyjdzie czas! :) 

Dziś zajmę się lakierem z Adosa. Kolor ciemno brązowy. 




Kupiłam ten lakier bo miałam malować sówki na pazurkach o takie:

Nie znalazłam ani weny ani czasu, żeby takie cudeńka stworzyć ;c 
Wracając do lakieru to z koloru jestem bardzo zadowolona, ale konsystencja ma wiele do życzenia. Jest tak wodnista, że aż niepraktyczna. Trzeba malować 2-3 warstwy, żeby to jakoś wyglądało. Po pierwszej warstwie wygląda tak:

A już po drugiej tak:
Drugi jego minus to to, że długo schnie. I zanim wymalowałam wszystkie paznokcie zdążyłam sobie "ciapnąć" i paznokieć nadawał się do zmycia. 
Jestem tak średnio zadowolona z tego lakieru.
Kosztował tylko 3.60 - cena nie jest zła, gorzej z lakierem. 
Lakier prezentuje się bardzo fajnie. Buteleczka i pędzel też niczego sobie... Ale zawartość... Szkoda gadać. No cóż. Za takie pieniądze nie mogłam się spodziewać niczego lepszego ;) 
Ale na sówki pewnie go wykorzystam :D 

(Dopisane dzień później) - Lakier, nałożony dwiema warstwami nie odprysną. Jestem w szoku! Chyba zmienię zdanie o nim! :D  

U Was też taka zima? Fatalna pogoda. Można się choroby nabawić... Byle do Wiosny!
Teraz trochę humoru, co Wy na to? 

Zimo! Jeśli nie oddasz nam Wiosny Bałwan zginie! :D 


Z cieplutkimi pozdrowieniami...
Aś. :*

PS. Przepraszam za wygląd moich paznokci... Były długie i piękne... Musiałam je spiłować bo tak się strasznie rozdwajały, że wyglądało to przeokropnie... Gdybym tego nie zrobiła to pewnie by się połamały. Trzeba je ratować. Innego wyjścia nie ma ;)


Poświąteczny relaks ;)))

Jak to się mówi - święta, święta i po świętach. Jak zwykle długo i intensywnie się do nich przygotowujemy, a zlecą jak z bicza strzelił. Tak to szybko minęło, że aż szkoda. Ale cóż, życie. 

No to zaczynamy :) 

Po półtora miesięcznej przerwie od diety i ćwiczeń od dziś zaczynam wszystko od nowa. Ustawiłam sobie w telefonie godziny posiłków i będę starała się tego dotrzymywać. Plus (ostatnio zaniechane) ćwiczenia... Treningi Ewy Chodakowskiej, Mel B, Tiffany Rothe. :) 

Na dobre i miłe rozpoczęcie tygodnia zrobiłam sobie mały relaksik ;) 
Peeling, dwie maseczki, malowanie paznokci... I troszkę się zawiodłam, ale o tym później. 

Na początek peeling. Z racji, że mam cerę mieszaną bez większych zmian trądzikowych pozwoliłam sobie na użycie peelingu do ciała.

Nigdy mi nie zaszkodził, więc oprócz na ciało stosuję go także na twarz :) Po nim skóra jest gładziutka i nieco zarumieniona, co spowoduje lepsze wchłanianie składników aktywnych w głąb skóry :) co z kolei powoduje jeszcze lepsze efekty po maseczkach ;))) 

Następnie maseczka z Soraya - Care&control - maseczka oczyszczająco - rozgrzewająca

Co o niej mówi producent: 
Dzięki unikalnej formule maseczka bardzo dokładnie oczyszcza pory i przygotowuje skórę do przyjęcia cennych składników. Receptura produktu wzbogacona została o kwasy owocowe, minerały morskie i wyciąg z zielonej herbaty, które silnie nawilżają, regulują wydzielanie sebum i poprawiają koloryt cery. Maseczka wykazuje bardzo wysoką skuteczność działania, potwierdzoną badaniami dermatologicznymi i aplikacyjnymi: 
- oczyszcza pory skóry, 
- usuwa z powierzchni skóry wszelkie zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka, 
- reguluje wydzielanie sebum, 
- głęboko nawilża, 
- wygładza nierówności, 
- wyrównuje koloryt, rozjaśnia cerę i dodaje jej blasku.

Jest moim faworytem. Faktycznie - oczyszcza pory, może nie bardzo dokładnie, ale jednak. Mam cerę mieszaną i w strefie T skóra się nie błyszczy, jest matowa, a na policzkach jest ładnie nawilżona. Zaskórniki z nosa na chwilę stają się jasne ;) Po nałożeniu maseczki skóra przez chwile może piec, ale to dlatego, że się oczyszcza. Ma jasno zielony kolor i konsystencję kremu. Na skórze wygląda tak:


Polecam ją osobom z cerą mieszaną jak i z cerą tłusta ze zmianami trądzikowymi. :) Jedynym minusem dla mnie jest to, że nie czuć efektu rozgrzewania. Na cenę też nie można narzekać, nie wydajemy majątku a efekty są spektakularne. Używam ją od około roku. 

A tu teraz mały zonk. Rival de Loop - maseczka truskawka & wanilia, maseczka na dobre samopoczucie, odżywcza. 



Co o niej mówi producent:
DZIAŁANIE I PIELĘGNACJA - Maseczka Rival de Loop na dobre samopoczucie z ekstraktem z truskawki działa odżywczo na skórę i dodaje jej blasku. Masło shea, olej migdałowy i olej z nasion kukurydzy dostarczają jej pielęgnacji, która czyni skórę miękką i sprężystąi chroni ją przed wysuszeniem. Naturalne czynniki zatrzymujące wodę w skórze wspomagają funkcje bariery skórnej. Zawarty w maseczce pantenol koi i wspomaga proces zdrowienia. Ekstrakt z wanilii rozpieszcza zmysły dzięki dobroczynnemu harmonizującemu zapachowi. 

Po otwarciu ukazała się mi lekko różowa maź. Konsystencja kremu, która na skórze wygląda mniej więcej tak:


Spodziewałam się pięknego, mocnego zapachu, a tu to może pachnie, ale tak delikatnie. Moje zmysły nie zostały rozpieszczone :( 
Nałożyłam to cudeńko grubszą warstwą na twarz, zostawiłam na 15-20 minut... Chciałam to wmasować... I tu następny zonk. Wmasowuję i co? Tam gdzie była  grubsza warstwa maska zaschła i zrobiły się grudki - następny minus! 
Spróbowałam chusteczką, zrobiły się wałeczki. I o. 
Co mogę pochwalić - skóra faktycznie jest odżywiona, nawilżona, natłuszczona, miękka. 
Na opakowaniu tego nie uwzględniono, ale maseczka doskonale nadaje się do cery suchej - natłuszczenie i nawilżenie. Odradzam osobom z cerą tłustą używania tej maseczki, gdyż może ona powodować zatkanie się porów, zaś osobom z cerą mieszaną używać jej tylko i wyłącznie na policzki.

Na zwieńczenie relaksu paznokcie pokryłam dwoma lakierami firmy Miss Sporty. Pierwszy lakier to seria Clubbing colours nr 302 (pisałam o nim kiedyś kliku klik ;) ), zaś drugi lakier to seria lasting colour up to 7 days numer 150.

















Jeden palec na czerwono, drugi na różowo i tak dalej ;) 



Przepraszam za jakość zdjęcia, ale robione dość starym telefonem... ;) 

Chciałam się też pochwalić, że dziś odwiedził mnie pan listonosz i przyniósł mi paczuszkę w której oprócz peelingu cukrowego znalazłam maseczkę kolagenową ;) 

Nawet nie wiecie jak się cieszę! :) 


A Wy jak spędzacie dzisiejszy dosyć słoneczny dzień? Zaczynacie dziś poświąteczne odchudzanie? ;) 
Buziole... :* :* :* :*


Wasza Aś. :)