Perfecta wygładzająca maseczka

Tak jak w temacie... Wiem, że już mogę ją opisać. HA! Miszcz! :D

No to tak: 
Perfecta - maseczka na twarz, szyję i dekolt z kwasami AHA i sokiem z aloesu. 


Kilka słów od producenta: 
Intensywnie wygładzająca maseczka polecana do pielęgnacji cery normalnej, mieszanej i tłustej po 30. (!) roku życia. Zawiera naturalne kwasy owocowe AHA, które poprzez delikatne złuszczanie martwych komórek naskórka pobudzają procesy odnowy oraz niwelują problemy takie jak: zmarszczki, nierówności skóry czy plamy pigmentacyjne. Maseczka głęboko oczyszcza pory oraz redukuje błyszczenie się skóry. Ponadto zawiera nawilżający sok z aloesu, łagodzącą alantoinę, a także wyciąg z orzeszków makadamia, który regeneruje i odżywia skórę przywracając jej zdrowy koloryt i piękny wygląd. 

Maska ma konsystencję kremu, który ładnie pachnie ;) Najlepiej jest ją nakładać wieczorem przed snem. Gdyż, ponieważ (:D) owej maseczki się nie zmywa, tylko zostawia do wchłonięcia. Ale ooooooooooooj! Po nałożeniu drobne krosteczki zaczynają piec - ale to bardzo dobrze, bo się oczyszczają. 
Podczas wchlaniania tak z ciekawości dotknełam swoją skórę... I co poczułam? Była gładka jak aksamit... Ach i och ;D 
A rano, gdy krem się wchłonie skóra jest naprawdę wygładzona, nawet czarne zaskórniczki na nosię są ładnie wyczyszczone.  
W składnikach maski są kwasy owocowe (AHA) i po ich użyciu nie wolno wystawiać skóry na działanie promieni słonecznych! Bo może dojść do poparzenia! 
Nie należy jej stosować do cery wrażliwej i naczynkowej, bo można podrażnić skórę. 
Niestety z kwasami nie ma żartów. Jeśli się je stosuje, chociażby nawet w małych ilościach tak jak w owej masce, trzeba zachowywać szczególną ostrożność, bo jeden krzywy ruch i można sobie zrobić krzywdę... A tego przecież nie chcemy ;) 

Ogólnie rzecz biorąc według mnie maseczka ma same plusy. Na moją cerę działa wprost idealnie - skóra jest oczyszczona, wygładzona, zmiany skórne są wysuszone, zmniejszone wydzielanie sebum. I to nic, że jest ona +30... Ja mam +20 i jestem jak najbardziej zadowolona! Maseczka nie ma żadnych minusów. ;) Więc polecam ją z całego serca ;) Nawet cena jest bardzo dobra :D 

A teraz troche prywaty ;) 
Życzę Wam pogodnych, wesołych świąt. By na waszych twarzach oprócz maseczek i tych innych szmerów bajerów był piękny uśmiech :) WESOŁYCH ŚWIĄT!!! :) 




A.

Przedświąteczne szaleństwo...

Cześć dziewczyny :D 

Dziś będąc w Rossmann'ie chyba lekko przesadziłam xD
Nie mogłam się oprzeć... I nabrałam maseczek tyle, że wystarczy mi chyba na miesiąc... Różne rodzaje... Chyba faza Avidy przeszła na mnie :D (blog Avidy
A kupiłam tak: 
Ziaja maska oczyszczająca z glinką szarą(x2), maska anty - stres z glinką 
żółtą, maska nawilżająca z glinką zieloną.


Perfecta maseczka z kwasami AHA, sok z aloesu (to nic, że to dla +30 a ja dopiero +20, raz na jakiś czas nie zaszkodzi :D) x2 ;)

Soraya maseczka oczyszczająca z minerałami i kwasami owocowymi - przez jakiś czas to był mój faworyt... Zobaczymy jak będzie teraz ;)

Garnier maseczka rozgrzewająca z cynkiem - na opakowaniu pisze, że dogłębnie oczyszcza pory na 7 dni... I chciałam ją wypróbować. Zobaczymy jak się spisze... 

Rival de Loop maseczka na dobre samopoczucie, odżywcza truskawka & wanilia... Tak na próbę :) 


Niektóre maski będę stosować pierwszy raz i pewnie opisze działanie i ogólnie maseczki jako produkt. Bo jak dziś się dowiedziałam ile kosztuje naprawa mojego telefonu to zwątpiłam... I chyba będę już czekać do zakończenia umowy i wezmę coś nowego i dopiero wtedy będę działać. No cóż... Jakoś to muszę przetrzymać. I chyba wypadałoby zmienić nazwę bloga - skoro nie ma prawie nic o malowaniu paznokci... POMOCY!!! 

Z pozdrowieniami...


Wasza A. :)
PS.
I jeszcze chciałam się Wam pochwalić, że pierwszy raz coś w życiu wygrałam ;) A wziełam udział w konkursie "I ♥ Perfecta"... Napisałam kilka ochów i achów na temat płynu micelarnego tej firmy i o... Wygrałam peeling cukrowy pomarańcza - wanilia! Jak go dostane to pewnie też się pochwale efektami! :D I tak szczerze mówiąc czekam na listonosza z niecierpliwością, bo chciałabym wypróbować to cudeńko ;) 

Na przywołanie prawdziwej wiosny PEDICURE :)

To jesteśmy wciąż przy tym, że czekamy na mój aparat, więc dalej kontynuuję opisywanie zabiegów. Tym razem zajmę się pedicure/pedikir. 
Ale tu nie mam na myśli tylko malowania paznokci, ale też usuwanie martwego naskórka ze stóp. Może nie jest to najsmaczniejszy temat, ale co jak co zbliża się ciepło, wiosna, lato, zakładamy lżejsze obuwie, więc warto opisać ten zabieg. :) 


Przygotowanie do zabiegu. 
Jeśli jesteś odważna możesz użyć omegi i nożyków... A jeśli nie to sama tarka/pumeks wystarczy... :) 
No to wersja dla odważnych... 
*omega,
*zapas do omegi (żyletki),
*sól do stóp,
*miska z ciepłą wodą,
*ręcznik frotte,
*tarka/pumeks (bardziej polecałabym tarkę, gdyż jest wygodniejsza w użyciu),
*cążki do skórek,
*pilniczek,
*żel do rozpulchniania skórek,
*patyczek drewniany z kopytkiem,
*płatki kosmetyczne,
*zmywacz do paznokci,
*oliwka do masażu,
*krem do stóp,
*lakier,
*serparator.

Więc zabieramy się do zabiegu :))
Wykonanie:
Książkowo pierwszą czynnością zabiegu jest zmywanie lakieru, ale wpierw można wymoczyć nogi. :) 
Więc do miski z ciepłą wodą (temperatura zależy od Ciebie) wsyp odrobinę soli , wymocz stopy ok 15-20 minut. Następnie zmyj lakier, no chyba, że zrobiłaś to wcześniej. Ręcznikiem wysusz stopy. Jeśli jesteś odważna i sama dasz radę i umiesz posługiwać się omegą (tylko się nie zatnij, bo będzie bardzo krwawić, a później źle będzie nosić buty) to ostrzem zetnij martwy naskórek z pięt, dużego palca i brzuszka pod nim, usuń modzele (nadmiernie zrogowaciały naskórek, ma żółtawy odcień) i odciski (reakcja naskórka na stały ucisk i tarcie) - jeśli takowe są. Po ścinaniu, weź tarkę, zwilż ją wodą i trzyj, aż koloryt skóry się wyrówna i skóra będzie różowawa. Z tarciem też nie ma co przesadzać, bo później skóra może piec i boleć. 
W następnej kolejności zajmij się skórkami. Nałóż na nie żel rozpulchniający, odczekaj aż zmiękną i za pomocą cążek wytnij skórki - tylko uważaj żeby się nie zaciąć! - patyczkiem drewnianym odepchnij to co zostało. Opiłuj paznokcie do pożądanego kształtu. Polecałabym na okrągło, bo przy tym kształcie jest mniejsza szansa, że paznokcie będą Ci wrastać w skórę, co jest bardzo bolesne.
Gdy skórki i paznokcie doprowadziłaś już do porządku wskazany jest masaż. Użyj oliwki. Możesz połączyć ją z kremem do stóp - na pewno nie zaszkodzi. :) 
Po wykonanym masażu paznokcie odtłuść zmywaczem do paznokci i separatorem oddziel palce i maluj :))) 

Przy okazji zabiegu pedicure przed malowaniem paznokci można też wykonać zabieg parafinowy na stopy. :) 

Jeśli nie należysz do tych odważnych pomiń używanie omegi i zaraz po wyciągnięciu stóp z wody martwy naskórek traktuj tarką! Nie miej litości! Albo najlepiej idź do kosmetyczki. :) 

W temacie malowania paznokci u stóp moimi faworytami są french i czerwony lakier. Ale taki naprawdę czerwony :D UWIELBIAM! <3

Po wykonanym zabiegu skóra stóp jest gładka jak pupka niemowlaka :) 
Żeby efekt się utrzymywał to kilka razy w tygodniu przy okazji kąpieli czy prysznica radziłabym ścierać pięty, brzuszek i duży palec tarką, albo pumeksem ;) Albo zamiast tarki, można używać peelingu (np kawowego lub specjalnego do stóp). Jak kto woli :)))

Zabieg można powtarzać nawet i co miesiąc jeśli jest taka potrzeba. 


Ja osobiście uwielbiam ten zabieg. Gdy zbliża się przełom maja i czerwca, ściągam te ciężkie buciory i pokazuję stopy to od razu łapię za omegę i działam. Stopy po nim wydają się lżejsze i bardzo miłe w dotyku. Aż chce się je macać :D 
A Ty chociaż raz robiłaś sobie tego typu zabiegi? :) Używasz omegi? Czy tylko tarkę? :) 

Pozdrawiam Was. :) 


Wasza A. :)

Makijaż dla okularnic ;)

Cześć dziewczyny! :) 

Ten blog w momencie założenia miał być tematycznie tylko o paznokciach, ale z racji tego, że nie mam aparatu chcę trochę zmienić tematykę i wjechać lekko w makijaż. Oczywiście to trochę nie moja działka, aleeeeee... No właśnie... Jak co niektórzy wiedzą, jestem okularnicą B-) I znalazłam przypadkiem na yt filmik - makijaż dla dziewczyn noszących okulary tzw minusy... 



I co Wy na to? 


A.

Błyszczyk Carmex ;)

No siema. 

Podkręciłam trochę tempo z notami. No cóż, jakoś trzeba to pieroństwo rozkręcić. :) 
Dziś chciałabym Wam przedstawić błyszczyk od Carmexa. W tym wypadku akurat wiśniowy. 

Siostra kiedyś przyniosła gazety, które się nie sprzedały i oglądając je, szczęśliwym trafem trafiłam na próbkę Carmexa. 
W inernecie widziałam dużo krytyki na jego temat. Ale mimo to chciałam go wypróbować. No i.. Są jego plusy i minusy. 
Otóż wielkim minusem (jak dla mnie) jest jego paskudny smak - wiem, że błyszczyków się nie je, ale jak się obliże to w ustach jest tak cierpko ;c. 
A wielkim plusem jest to, że dobrze usta nawilża i nawet nieźle się na nich utrzymuje i to, że ładnie pachnie.
Po nałożeniu da się odczuć takie sympatyczne mrowienie (zawiera kamforę i mentol - efekt chłodzenia). To znak, że produkt działa. Zawiera filtr przeciwsłoneczny SPF 15. 
Z tego co wyczytałam na ich stronce można używać go jako bazę pod pomadkę. Jeśli masz taką potrzebę używaj go tyle razy ile tylko dusza zapragnie :D 

Ja osobiście używam go przed każdym wyjściem. Mam baaaaaaaaardzo dużo błyszczyków, ale chyba tylko ten najbardziej przypadł mi do gustu. Z racji tego, że mam niedoczynność tarczycy i z tego powodu od jakiegoś czasu miałam wielki problem z suchymi ustami. Stosowałam wiele błyszczyków i pomadek i właśnie Carmex jest jednym z tych produktów, które naprawdę dobrze działają na moje wargi...

Błyszczyk jest godny polecenia. Dużo nie kosztuje, ale w każdym razie jest warty swojej ceny.

Nie rozumiem, dlaczego dziewczyny go tak krytykowały. No cóż... są gusta i guściki. :) Jeszcze jedną osobą, która wściekała ten błyszczyk jest mój chłopak, który wprost nienawidzi takich specyfików... Ale to chyba większość facetów tak ma :D Więc ten fakt mógłby być pominięty... xD



A Wy używacie błyszczyków/sztyftów/słoiczków/ultranawilżającego balsamu w sztywcie od Carmexa? :) Jeśli tak to jakie smaki? Napiszcie koniecznie w komentach jakie macie wrażenia po ich zastosowaniu? 




Soczysty "carmexowy" buziol dla Was :* 

Wasza A.  :))


Garnier - krem do rąk ;)

Czeeeeść! :) 

Ale pogoda... Leżą zaspy śniegu, a takie ciepełko miłe było na dworze... Ech... 

Przyznam się Wam szczerze... Posmarowałam sobie dziś dłonie kremem. Nie mineło 5 minut, a krem się wsiąkł. Oczy zrobiłam takie O.O Ale po jednym smarowaniu skóra pozostała wciąż sucha, więc nałożyłam drugą dawkę i było już ok. :) Niestety moja skóra już taka jest, nic na to nie poradzę. 
A to po prostu od moczenia rąk w wodzie. No cóż, taki czas. Trzeba któregoś dnia wybrać się do Rossmana po rękawiczki nawilżające (klik), bo innego wyjścia nie ma. 

Ogólnie to chciałabym Wam polecić bardzo dobry krem (jak dla mnie) :) Garnier Nawilżająca pielęgnacja pielęgnująca 7 dni, wzbogacony o składnik L-Bifidus, inspirowany probiotykami znajdującymi się w jogurtach naturalnych. L-Bifidus wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, chroniąc ją przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, takimi jak twarda woda, ogrzewanie, powodujące nadmierne wysuszanie skóry. Krem wzbogacony ekstraktem z miodu.

Krem bardzo ładnie pachnie, ma rzadką kosystencję, łatwo się rozsmarowuje. Lekka formuła i szybko się wchłania... Nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak szybko :D 

Jestem z niego bardzo zadowolona. Z resztą nie tylko ja, bo reszta domowników też go używa i nigdy nie słyszałam, żeby ktokolwiek narzekał. 

Skóra jest po nim gładka i nawilżona.. Nie ma śladu po suchości ;)

Tak szczerze Wam się przyznam, że bardzo lubie firmę Garnier - Nie! Nie podlizuję się, ale taka jest prawda. Używam kilku kosmetyków od nich i sobie je chwale. Mam nadzieję, że Wy też. ;) 

Czekam na Wasze komentarze ;) 
Całuję,
Wasza A. :) 


apel ;)

Dziewczynki moje kochane, drogie! :) :*
Chciałam głośno zaapelować! 
Przy okazji porządków przedświątecznych uważajcie na dłonie!
Różne specyfiki do czyszczenia podrażniają skórę. 
Częste moczenie rąk w wodzie bardzo skórę wysusza.
Ograniczcie kontakt z chemikaliami do minimum i używajcie rękawiczek... 


A tylko gdy poczujecie, że wasza skóra po moczeniu w wodzie się wysuszyła używajcie kremu do rąk! Bezzwłocznie! 

A gdy skóra dłoni jest już naprawdę wysuszona polecam maść ochronną z witaminą A. Dostępna w aptece za pare groszy... :)

Bardzo uważajcie na dłonie! Bo przecież one są naszą wizytówką! :) 



Peelingi domowej roboty...

Wiem, że ostatnio trochę zaniedbałam bloga, bo albo nie miałam weny, żeby pisać, albo po prostu czasu.. No czasem tak jest :) 

No to tak jak obiecałam w tej notce zajmę się peelingami, które samodzielnie można wykonać w domu ;) To nic trudnego! :) Wystarczy tylko chcieć i mieć odrobinę czasu. :) 


Peelingi do twarzy:

*Ananasowo papajowy peeling enzymatyczny:
Potrzebujesz: 
1 szklanka pokrojonego ananasa, pół szklanki pokrojonej papai, 2 łyżki miodu.
Z ananasa i papai zrobić puree (np w blenderze). Dodaj miód i wymieszaj by zrobiła się papka. Nakładaj na nawilżoną twarz. Pozostaw na 5 minut. Po czym dokładnie spłucz chłodną wodą. Jeśli robisz go pierwszy raz to po 1-2 minutach spłucz, by nie podrażnić skóry. Peeling można stosować na cerę trądzikową. 

*Peeling orzechowy:
Potrzebujesz: 1/4 szklanki zmielonych orzechów, 1/4 szklanki jogurtu naturalnego, opcjonalnie łyżka miodu. 
Orzechy mogą być włoskie, laskowe a nawet pistacje. :) Orzechy połącz z jogurtem naturalnym, tak by powstała jednolita masa. Jeśli chcesz dodaj łyżkę miodu. Masę nakładaj okrężnymi ruchami na twarz i masuj przez kilka minut, po czym spłucz dokładnie ciepłą wodą. Na necie spotkałam się też z wersją, że orzechy można posiekać i dodać do ulubionego kremu do twarzy. :) 

*Peeling migdałowy (wersja na twarz):
Potrzebujesz: drobno posiekane migdały i krem do twarzy.
Migdały pomieszaj z kremem tak by powstała papka. Na twarz nakładać delikatnymi ruchami i pozostaw na 2 minuty. Spłucz letnią wodą. 

*Peeling z płatków owsianych:
Potrzebujesz: 1 łyżka soku z cytryny, jedna łyżka miodu, pół szklanki płatków owsianych i odrobina oliwy. 
Połącz składniki, wcieraj okrężnymi ruchami w skórę twarzy. Pozostaw na 5 minut. Po czym dokładnie spłucz letnią wodą. 

*Peeling brzoskwiniowy:
Potrzebujesz: 1 brzoswinia.
Brzoskwinie przekrój na pół. Miąższ owocu wcieraj w skórę. Spłucz ciepłą wodą.

*Peeling z pomarańczy:
Potrzebujesz: 1 pomarańcz, mąka kukurydziana.
Wyciśnij sok z pomarańczy. Dodaj tyle mąki kukurydzianej by powstała papka. Wcieraj w twarz, spłucz ciepłą wodą. Peeling też można stosować na całe ciało. 

*Peeling cukrowy:
Potrzebujesz: 2 łyżeczki cukru, letnia woda.
Niewielką ilość wody dolej do cukru. Nakładaj na wcześniej oczyszczoną skórę okrężnymi ruchami (3-5 minut). Spłukuj ciepłą wodą.

*Peeling owocowy:
Potrzebujesz: po jednym plasterku z wybranych owoców/warzyw (np. kiwi, cytryna, ogórek, pomirdor, pomarańcza), pół szklanki kryształów algmorskich.
Wszystkie składniki rozmiksuj do lejącej masy. Nałóż okrężnymi ruchami na zwilżoną skórę twarzy. Pozostaw na 15 minut, po czym zmyj letnia wodą. 



Peelingi do ciała:

*Wspomniany wcześniej peeling kawowy (notka wcześniej kliku klik :) ),

*Wspomniany wyżej peeling z pomarańczy,


*Peeling z soli:
Potrzebujesz: sól gruboziarnistą, żel pod prysznic.
Sól wymieszaj z żelem. Nakładaj na zwilżone wodą ciało. Wcieraj okrężnymi ruchami. (UWAGA!!! Jeśli na ciele masz jakieś ranki lepiej zrezygnuj z tego peelingu z solą).

*Peeling różany:
Potrzebujesz: brązowy cukier, kwiat róży jadalnej, olejek migdałowy, olejek kokosowy, słoiczek.
Do połowy wypełnij słoik (czystyi suchy) olejkiem kokosowym. Z jednego wiekszego lub dwóch mniejszych kwiatów róży oberwij płatki i wyłóż je na olejek. Brązowym cukrem wypełnij słoik do końca. Na wierzch wlej odrobinę olejku migdałowego. Odczekaj chwilę i aż cukier wsiąknie olejek migdałowy i dolej jeszcze trochę. Następnie zakręć słoik i odczekaj kilka dni. Przed użyciem wymieszaj wszystko łyżką. Peeling wcieraj w skórę i napawaj się pięknym zapachem. Nie dość, że ścierasz martwy naskórek to jeszcze masz aromaterapie. :)

*Peeling cukrowy: 
Potrzebujesz: cukier brązowy, olejek migdałowy, oliwa z oliwek, ekstrakt z wanilii (lub jakiś inny, którego zapach Ci się podoba), łyżka, miseczka, słoik z pokrywką.
2 szklanki cukru wsyp do miseczki. Zmieszaj 1/3 szklanki oliwy i 1/4 szklanki olejku migdałowego. Olejki zmieszaj z cukrem. Jeśli konsystencja jest zbyt wodnista dodaj cukru, jeśli zwarta dodaj oliwy z oliwek. Gdy uzyskasz konsystencję która Ci odpowiada dodaj ekstraktu z wanili (lub innego). Zawartość miseczki wlej do słoiczka. Przy prysznicu używaj peelingu, ale nie spłukuj go dokładnie by na skórze pozostała warstwa oleju. Skóra będzie ładnie natłuszczona :) 

*Peeling migdałowy:
Potrzebujesz: 1/4 szklanki olejku migdałowego, pół szklanki soli (może byćgruboziarnista), 14 szklanki mleka migdałowego, ok 40 gramów mydła glicerynowego w płynie, opcjonalnie kilka kropel wybranego olejku eterycznego. 
Połącz olejek z mlekiem. Połącz wszystkie składniki. Następnie dodaj sól i dokładnie wymieszaj. Jeśli chcesz to dodaj kilka kropel wybranego olejku eterycznego. Wcieraj w wilgotną skórę. Dokładnie spłucz. 

*Peeling groszkowy: 
Potrzebujesz: 6 łyżek zielonego groszku, 3 łyżeczki oliwy z oliwek, 1/4 szklanki 
migdałów. 
Groszek ugotuj. Migdały drobno zmiel. Po ugotowaniu w miseczce gorszek zgnieć dokładnie widelcem. Dodaj pozostałe składniki i dokładnie wymieszaj. Tak przygotowany peeling wcieraj w swoje ciało przez 15 minut po czym dokładnie spłucz letnią wodą. 

*Peeling grejpfrutowy:
Potrzebujesz: pół grejpfruta, sól morska lub bocheńska.
Połówkę owocu posyp solą i nacieraj nim ciało. Skup się na powierzchni ciała pokrytej cellulitem. 

*Peeling owocowy:
Potrzebujesz: szklanka malin lub truskawek, 2 łyżki cukru, łyżka oliwy z oliwek. 
Owoce rozgnieć i dodaj pozostałe składniki. Nie mieszaj zbyt długo by cukier się nie rozpuścił. Papką masuj ciało, pozostaw na kilka minut i spłucz wodą. 

*Peeling cynamonowy:
Potrzebujesz: łyżka cynamonu, szklanka cukru, folia spożywcza, balsam do ciała.
Balsam łączymy z cukrem i cynamonem. Peeling nakładamy kolistymi ruchami na nogi i brzuch. Masujemy przez 15 minut. Po tym czasie owijamy miejsca z peelingiem folia spożywczą i zostawiamy na 30 minut. Następnie wszystko spłukujemy ciepłą wodą. 

*Peeling lawendowo-miętowy:
Potrzebujesz: 1/4 oleju z pestek winogron/migdałowego/oliwy z oliwek, pół szklanki cukru, 10 kropki syropu miętowego, 5 kwiatów lawendy. 
Wybierz olej który Ci najbardziej odpowiada. Grubość ziaren cukru także zależy od Twoich upodobań. Wymieszaj cukier z olejkiem/oliwą, tak by powstala papka. Lawendę (ususzona lub świeża, zależy od Ciebie :)) porwij lub podrób na małe kawałeczki. Dodaj lawende i syrop miętowy do oleju z cukrem i wymieszaj wszystko razem. Peeling przełóż do słoika. W skórę wcieraj papkę kolistymi ruchami. Następnie spłucz.

*Peeling orzechowy do dłoni:
Potrzebujesz: garść zmielonych orzechów włoskich, kilka kropel soku z cytryny, krem do rąk. 
Zmieszaj wszystkie składniki i dokładnie wmasuj w skórę dłoni. Po spłukaniu w dłonie wklep czysty krem.

*Peeling do ust:
Potrzebujesz: pół łyżeczki cukru, kilka kropel olejku jojoba, migdałowego lub oliwy z oliwek.
Na spodek nasyp cukier, dodawaj kilka kropek oleju tak by powstała gęsta papka. Nanieś miksturę na usta i delikatnie wcieraj by pozbyć się martwego naskórka. Zmyj peeling chłodną wodą. Na usta nanieś odżywczą pomadkę lub balsam do ust. 

*Peeling cukrowy do stóp:
Potrzebujesz: 1/4 szklanki cukru, 1/4 szklanki olejku migdałowego, dwie kapsułki witaminy E, olejek zapachowy wybrany przez Ciebie ;)
Wsyp cukier do średniej wielkości miseczki. Dodaj olej z migdałów i wymieszaj składniki. Dodaj zawartość kapsułek z witaminą E a następnie 10-20 kropki olejku eterycznego. Nałóz niewielką ilość peelingu na palce u rąk i okrężnymi wmasuj w stopy. Dokładnie spłucz. 


Mam nadzieje, że skorzystacie choć z jednego przepisu :)
Pozdrawiam...
A. :))




Pielęgnacja ciała - part 1 - peeling kawowy

No to zaczynamy :D 

Na pewno słyszałyście o peelingu kawowym i na pewno chociaż raz w życiu go  używałyście... 

Ja osobiście trafiłam na niego niedawno, ale po użyciu byłam tak bardzo zadowolona! :D Skóra po nim jest gładziutka, lepiej ukrwiona, wyraźniej jędrniejsza. :) 

Kawa ma w sobie kofeine (logiczne :D) a ta z kolei jest składnikiem czynnym wielu kosmetyków zwalczających cellulit. Więc na miejsca "zacellulitowane" radziłabym poświęcić więcej czasu niż na zdrowe powierzchnie :) A więc na  pośladkach, brzuchu, udach, ramionach skupiamy się bardziej. Po wykonanym zabiegu dla lepszego efektu nakładamy kremik/balsam/serum antycellulitowy/e(polecałabym Eveline slim extreme 3D termoaktywne serum wyszczuplające antycellulit efekt rozgrzewający lub Eveline slim extreme 3D spa serum intensywnie wyszczuplająco ujędrniające - efekt na zimno) , a na pozostałe części balsam/mleczko nawilżająco ujędrniające :) 

Zabiegu nie polecałabym na noc, bo można się nawdychać i później zasnąć jest ciężko - wiem to po sobie. 


Do przygotowania peelingu potrzebne Ci będą:

-kawa mielona (2-3 łyżeczki),

-oliwka,

-cynamon/imbir (łyżeczka),

-sól/cukier (dla zwiększenia efektu złuszczania - 1 łyżeczka)


W miseczce połącz wszystkie składniki i zamieszaj tak, by wyszła kosystencja błota. 
W sumie zamiast oliwki można dać oliwe, krem/balsam ujędrniający albo nawet żel pod prysznic :) Ja wyznaję wersję z oliwką: ) 

Po nałożeniu radziłabym dobrze spłukać, bo te ziarenka włażą wszędzie... :D 

Jeśli nie masz żadnych większych zmian ropnych i masz cerę mieszaną lub tłustą możesz go użyć także i na twarz. :) 

Peeling najlepiej wykonywać 2-3 razy w tygodniu :) 


W następnej notce opiszę Wam pozostałe peelingi do wykonania w domu ;) 

Z pozdrowieniami... 

Wasza A. :) 


niesforne lakiery szybkoschnące


Znacie pewnie to uczucie? Ja niestety tak. Ale używając lakierów szybkoschnących narażamy się na szybkie odpryskiwanie. Ja używałam kiedyś lakieru szybkoschnącego z Avonu... Kolor był piękny, szybciutko wszystko suchutkie... Ale co z tego skoro po zaledwie jednym dniu już odryskiwał. No jak Boga kocham, wściekałam się okropnie. Ale... Jak to ja wymyśliłam na to sposób... Żel na naturalną płytkę, avonowy lakier i muzyka gra. Lakier trzymał się półtora do dwóch tygodni :) W sumie podobna sytuacja była z lakierem firmy Miss Sporty.  Co myślicie o tego typu lakierach? 


W ogóle to ostatnio wpadłam na pomysł pisania nie tylko o dbaniu o skórę dłoni i paznokci. Mam ochotę pisać o pielęgnacji całego ciała. Co o tym myślicie? :) 


A tak nawiasem mówiąc to zostałam uziemiona, gdyż móje jedyne źródło zdjęć (aparat w telefonie) się popsuło. I paznokcie mogę sobie malować/zdobić itd, ale co z tego skoro nie mogę się dzielić efektami z Wami... :( 
I zamiast milczeć tygodniami na blogu pisałabym o innych rzeczach, a gdy już naprawie tego złoma to wrócimy do tematu. :) 

No to okej. :) A póki co to życzę Wam udanego Dnia Kobiet :) 
I przesyłam całuski :) :* 


Wasza A. :)