Vita Liberata - pHenomentol - czyli naturalna opalenizna bez słońca.

Cześć!

Wielkimi krokami zbliża się lato i czas kiedy pokazujemy więcej ciała. Osoby, takie jak ja, mające bardzo jasną cerę straszą bladością. Z odsieczą przychodzi firma Vita Liberata i ich fenomenalny samoopalacz w musie. Co o nim sądzę? Zapraszam do recenzji! :)


Eleganckie pudełko, w kolorze brązu, mieściło w sobie butelkę, w podobnej kolorystyce, o pojemności 125 ml. 
Informacje na temat kosmetyku zawarte były w ulotce.


Butelka wyposażona została w pompkę, przez którą wydobywałam samoopalacz na wierzch. Jest to brązowa, lekka pianka, bez zapachu. 


Do zestawu dołączona została rękawica, dzięki której aplikacja samoopalacza staje się bardzo łatwa, bez żadnych plam, smug i niedociągnięć. 


Jest ona wykonana z cienkiej gąbki. 


 Aplikacja samoopalacza na skórę jest bajecznie prosta: Na rękawicę wyciskamy porcję pianki.

Zaciskamy rękę, po to by pianka w miarę równomiernie rozeszła się po rękawicy i przechodzimy do smarowania skóry.


Efekty widoczne są zaraz po aplikacji:


Różnica jest widoczna gołym okiem. 

Co do samoopalacza: kilka lat temu miałam styczność z tego rodzaju kosmetykami i bardzo się do nich zraziłam. Aplikacja była ciężka i pracochłonna. Zawsze narobiłam sobie plam, co wyglądało bardzo nieestetycznie. Do wszystkiego dochodził jeszcze kolor, który był wręcz pomarańczowy i smród nie do zniesienia.

Przy samoopalaczu Vita Liberata taka sytuacja nie miała miejsca. Pianka jest bezzapachowa. Dzięki rękawicy, aplikacja jest ułatwiona. Nie ma żadnych plam i zacieków. Opalenizna jest równomierna i przede wszystkim naturalna, co widać na powyższym zdjęciu. 

Miałam mały problem z kolanami i łokciami, bo po aplikacji wyglądały na brudne. Pani Klaudia doradziła, żeby albo porządnie wypeelingować lub przed aplikacją nałożyć niewielką ilość kremu lub balsamu na te miejsca i już prawie suchą rękawicą przetrzeć te obszary. No i było okej. 

Opalenizna, którą uzyskałam, utrzymała się ponad tydzień. Po tym czasie zaczęły się robić nieestetyczne prześwity. Więc jeśli chcemy się pozbyć resztki samoopalacza zalecam porządny peeling lub kąpiel z użyciem ostrej gąbki. 
Jednak dla utrzymania efektu, wystarczy nałożyć następną "dawkę" samoopalacza na skórę. 

Za co lubię go najbardziej? Zaraz po aplikacji, mus ładnie się wchłania. Nic się nie lepi, nic nie brudzi. Spokojnie można się ubrać i wychodzić. 

Do zadowalającego mnie efektu, wystarczy jedna aplikacja. Chciałam go użyć na twarz, jednak mam do tego pewne obawy, bo przy moich umiejętnościach różnie mogłoby się to skończyć ;) 

Moja ocena: 6/6

Samoopalacz Vita Liberata dostępny jest w perfumeriach Sephora w cenie około 170 zł, lub na stronie Vita Liberata. Wiem, że jest to dość droga sprawa, ale czasem warto sobie odżałować i mieć porządną opaleniznę bez słońca czy solarium. 
Rękawica to koszt 29 zł. Bardzo polecam, bo dzięki niej aplikacja jest bardzo prosta!

Zapraszam Was na fanpage Vita Liberata

A Wy używacie samoopalaczy? 


27 komentarzy:

  1. u mnie zrobiły się maga zacieki, mimo starannego nakładania!Jak dla mnie porażka!

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurde, no fakt widać różnicę, też jestem takim bladziochem, ale chyba to lubię :) No i szkoda by mi było troszkę tylu pieniążków, gdybym miała wydać na samą siebie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie również sprawdziła się fantastycznie :) W maju miałam dwa wesela i na każdym z nich miałam piękne czekoladowe nogi! Dużo osób pytało się mnie czego używam, że efekt jest tak naturalnie piękny :) Ja właśnie pisze recenzję tej pianki :* buziaki Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  4. Też muszę ją w końcu użyć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super efekt! Widziałam, że wiele dziewczyn go zachwala :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już kilka razy czytałam o tym produkcie, zaczynam sama się nad nim zastanawiać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niedługo wypróbuję swój pierwszy samoopalacz i jestem ciekawa, co z tego wyjdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Posiadam balsam Vita Liberata i również jestem nim zachwycona ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest coś idealnego dla mnie ;P Nie znoszę się opalać :p

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie robi zacieki ... I trochę śmierdzi :D Może mam jakąś wadliwą? :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę go dorwać, bo jestem nim zauroczona! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. o przydała by mi sie taka rękawica, a efekt supcio!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja wiem ze wszyscy go sobie chwala i napewno bym nie pogardzila miec takie cudo i uzyc na moje nogi Bo nawet solarium przy nich wymiekka

    OdpowiedzUsuń
  14. zostawia plamy? gdzie można złapać? jaka cena? polecasz? Pozdrawiam!
    http://inadditioneverydaylife.blogspot.com/ za[raszam do obserwacji, mile widziany komentarz! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zostawia :) wszystko jest w notatce, wystarczy doczytać: )

      Usuń
  15. Świetny efekt :) Ja mam balsam Vita Liberata i go uwielbiam :D

    OdpowiedzUsuń
  16. mam lotion i piankę, fantastyczne produkty dające piękną opaleniznę bez konieczności opalania się na słońcu

    OdpowiedzUsuń
  17. Różnica faktycznie widoczna gołym okiem, a co najważniejsze opalenizna wygląda na niezwykle naturalną!

    OdpowiedzUsuń
  18. Super efekt i blog :) Zapraszam do mnie www.rasberryx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Moja buteleczka wraz z rękawicą leżą w szafie i mam stracha przed ich użyciem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karola, dobry peeling i działasz :D jak coś zrobisz źle, szybko pod prysznic i po problemie ;D :*

      Usuń
  20. Nie lubię samoopalaczy a szczególnie ich zapachu ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. różnica niezła ;) ja zawsze mam problem z aplikacją ;/

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)