Jako, że w Nowy Rok powinno się wchodzić z czystą kartą, postanowiłam wyrzucić denko już przed Wigilią. Więcej opakowań już nie zbierałam. Dlatego już dziś, zapraszam Was na podsumowanie grudniowych zużyć. Czytajcie dalej! :)
Żele pod prysznic Isana i Balea. Obydwa bardzo ładnie pachną, myją skórę i jej nie wysuszają. Więcej od żeli nie wymagam. Kupię ponownie :)
White Flowers - naturalny peeling solny z błota z Morza Martwego - pomimo nieprzyjemnego zapachu, bardzo polubiłam ten peeling i chętnie do niego wrócę. Pisałam o nim tutaj.
BingoSpa - waniliowe masło do ciała - uwielbiam masła, w szczególności te które ładnie pachną. Jeśli chcecie poznać moją opinię na jego temat zapraszam Was do recenzji.
AA - płyn micelarny - nie wysusza skóry i dobrze ją domywa, przy czym nie podrażnia oczu. Polubiliśmy się. Recenzja tutaj. Kupię ponownie.
Dermaglin - maseczka kleopatra - myślałam, że odżywię sobie skórę. Jednak maseczka strasznie mnie wysuszyła. Nie wiem czy do niej wrócę.
Lipsmacker - pomadka o smaku Fanty - nawilżała usta i smakowała jak najprawdziwsza fanta. Być może jeszcze do niej wrócę.
Isana - pomadka nawilżająca - mówiąc szczerze, nic szczególnego nie zrobiła z moimi ustami. Działała póki była na skórze. Nie wiem czy kupię.
Olejek rycynowy - kupiłam go z myślą o włosach. Stał tyle, aż się przeterminował.
Eveline - krem do depilacji - tak bardzo polubiłam depilację bez zacięć, że coraz częściej do niego wracam. Kupiłam już następne opakowanie.
No36 - perełki do kąpieli stóp - uwielbiałam moczyć stopy w wodzie, z dodatkiem perełek. Nie dość, że ładnie pachniało to jeszcze stopy pozostawały świeże na dłużej. Polecam! Możecie o nich przeczytać tutaj. Kupię ponownie!
Kolastyna - przyśpieszacz opalania - dostałam go od sąsiadki, przed wyjazdem. Nad morzem się przydał w pierwszych dniach opalania. Nie zużyłam go całego i termin się skończył. Może kupię.
Próbka perfum - bardzo przyjemnie pachniało.
Lady Speed Stick - jeden z moich ulubionych antyperspirantów. Kupię ponownie.
Adidas - męski antyperspirant - Grzesiek go nie zużył i wyrzucam z powodu mijającego terminu ważności.
Donegal - jajko do makijażu - było trochę twarde, ale makijaż nakładało się nim dobrze. Pisałam o nim tutaj. Może kupię.
mySecret - lakier do paznokci - najlepszy lakier do stempli. Kupię ponownie! :)
YC - Fluffy Towels - pachniał jak proszek do prania. Nie kupię!
YC - Season od pease - może kupię.
To byłoby na tyle. W Nowy Rok wchodzę bez śmieci w pudełku.
Pozdrawiam!
baelki tez wykończyłam właśnie ;D
OdpowiedzUsuńZnam kilka z tych produktow :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie micel AA trochę za słaby, ale rzeczywiście łagodny dla oczu.
OdpowiedzUsuńMiałam kilka kosmetyków np sztyft LSS :)
OdpowiedzUsuńZnam ten płyn z AA i był nawet ok, a ten żel z Balea mam gdzieś w zapasach.
OdpowiedzUsuńDwa pierwsze przyjemniaczki znam i lubię;) Na mnie maseczka Kleopatra działała super na trądzik.
OdpowiedzUsuńPeeling solno-błotny był moim ulubieńcem ^^
OdpowiedzUsuńTeż skusiłam się kiedyś na ten LipSmacker o smaku Fanty :)
OdpowiedzUsuńBalea też zakończyłam nie dawno :) Jestem jak najbardziej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńno no sie naużywałaś :D
OdpowiedzUsuńŻele bardzo lubię :) Lady Speed Stick u mnie się nie sprawdził więc nigdy już do niego nie wróciłam. Ładne denko :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam YC :P
OdpowiedzUsuńŻadnego z kosmetyków nie znam, ale jestem na kupnie gąbeczki, więc może sięgnę po tą z Donegal :)
OdpowiedzUsuńmasło z bingo spa pewnie cudnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńgratuluję, też przed sylwestrem pozbyłam się śmieci. Szczęśliwego Nowego Roku! Oby był lepszy od poprzedniego, wszystkiego najlepszego,
OdpowiedzUsuńJa również testowałam peeling White Flower i bardzo go polubiłam , niezły zdzierak z niego , a włąśnie takie lubie;*
OdpowiedzUsuńProdukty Balea jak woski YC urzekają zapachem:)
Ajć, mam nadzieje, że u mnie lepiej się spisze maseczka Kleopatra, bo właśnie mam ją w swoich zbiorach...
OdpowiedzUsuńKolejne fajne denko ;)
OdpowiedzUsuńteż lubię LSS żelowy
OdpowiedzUsuńJa właśnie wykańczam wszystkie żele z Balea jakie miałam w zapasach :)
OdpowiedzUsuńja o dziwo tez ten AA dobrze wspomina, kremu do depilacji używam bardzo rzadko, ale spisuje się nieźle:) a kuleczki jeszcze mam, ale na pewno kupię koljene:)
OdpowiedzUsuńTeż wykończyłam w grudniu Fluffy Towels, ale tak samo mnie nie porwał :l
OdpowiedzUsuńTeż niedawno kupiłam taką gąbeczkę :)
OdpowiedzUsuń