O pobycie w Niemczech | Niemieckie zakupy | paczki które przyszły pod moją nieobecność

Wróciłam. Jeszcze nie czuję się zbyt dobrze, ale powoli wracam do siebie. 
Nie chcę już przekładać powrotu na bloga, bo nie mogłam bez tego żyć. Brakowało mi pisania i kontaktu z Wami. Przez jakiś czas, pisał dla Was G. Powiem Wam, że nie spodziewałam się, że tak fajnie mu to wyjdzie. Jestem z niego bardzo dumna i chyba zaczniemy pisać jakąś serię "męskim okiem", czy coś w tym stylu. 
Nie jest to tajemnicą, że byłam w Niemczech. Pojechałam tam w celu zarobkowym. Byłam, widziałam. Pieniądze nie leżą na ziemi. Ciężko się je zarabia. Teraz chociaż je doceniam, tak naprawdę. Osobny wpis chcę poświęcić na temat tego, jak Polacy traktują Polaków za granicą. Powiedzcie mi, czy chcecie poznać moje zdanie na ten temat? 
Teraz chcę się skupić na sprawach o wiele bardziej przyjemniejszych. Pod moją nieobecność przyszło do mnie kilka paczek. W Niemczech zrobiłam niemałe zakupy, po powrocie już też. Chcecie je zobaczyć? Jeśli tak, to zapraszam! 

W sumie dostałam trzy pudełka: jedno ShinyBox Spełniaj marzenia i Inspiredby UROK edycja XII, które opisywał dla Was G. 
Zaś trzecie to pudełko nowości L'oreal. Nawet nie spodziewałam się, że dostanę w nim tyle wspaniałości. Pokazuję je Wam tak, bo planuję osobny wpis z tym pudełkiem, ale to niebawem... 




No i czas na rzeczy, które przywiozłam z Niemiec. Powiem Wam, że w pewnym momencie dostałam małpiego rozumu. Kiedy zobaczyłam ceny dobrych żeli pod prysznic, brałam większość do koszyka. Kilka już rozdałam a resztę zostawiłam sobie. Mam roczny zapas. I nie jest mi z tym źle. 


Żel Playboy i peeling z Palmolive poleciła mi moja nowa koleżanka. Mówiła, że oba są naprawdę świetne. Zobaczymy niebawem! :) 
Kilka lat temu, byłam ogromną fanką żeli pod prysznic Nivea. Pamiętam, że moim ulubionym był Harmony Time. Ile ja się do niego nawzdychałam. Care&diamond miała jedna babeczka i tak mi narobiła smaka na niego, że nie potrafiłam sobie odmówić. Lemongrass&oil wpadł przy okazji ;)


Do DM'u niestety nie udało mi się wybrać, chociaż bardzo mocno na to liczyłam. Ale trafiłam na żele Elkos, które wizualnie bardzo przypominały mi żele Balea. Cenowo wychodziły tak samo, dlatego wzięłam...


Zaś żele Dove, w Niemczech są tanie jak barszcz. Dlatego nie omieszkałam wziąć kilku sztuk... 


Podczas pobytu tam, moja skóra przeszła gehennę i znajoma poleciła mi kupić balsam z Dove. Nie żałuję tego zakupu. Świetnie pachnie i dość dobrze nawilża. Będzie recenzja.
Wzięłam masło Isana, bo u nas takiego nie spotkałam. Chyba nie ma? Czy przeoczyłam? 
Jako, że w lipcu wybieramy się nad morze, miniaturka żelu 3w1 do twarzy na pewno się przyda. Zajmie mniej miejsca w kosmetyczce ;)


Mexx Look Up Now był na mojej chciejliście i jak na niego trafiłam, bardzo się ucieszyłam. Bo nie dość, że wychodzi o wiele taniej niż w Polsce, to jeszcze spełniłam jeden punkt ze swojej listy. 


Przy ciągłym moczeniu rąk i używaniu rękawiczek, w pewnym momencie skóra zaczyna się buntować. Krem do rąk był dla nich jak zbawienie. Dlatego będąc w Kauflandzie, do koszyka wpadł pierwszy lepszy... 


Kto mnie śledzi na Instagramie, ten wie, że będąc w Niemczech, w ogóle się nie malowałam. Ale już na pierwszych zakupach kupiłam sobie tusz do rzęs. Użyłam go może dwa razy... Pomalowane rzęsy to nie makijaż :D 


W minioną sobotę, pojechaliśmy z Grzegorzem na zakupy. Nie potrafiłam sobie odmówić wizyty w Wispolu. Kupiłam sobie szampon Aktywator wzrostu z Banii Agafii, maskę Marion do włosów blond, tonik Evree i jeszcze jajko do nakładania makijażu, które z przyczyn niezależnych ode mnie, nie znalazło się na zdjęciu. 


Dobrze wiecie, że na promocji -49% w Rossmannie, zakupy robił mi G. Kupił mi wtedy podkład Bourjois Healthy Mix i dwie matowe pomadki Lovely Klips. Opis zakupów możecie znaleźć tutaj. I jeszcze raz wielkie brawa dla Grzegorza.

Bardzo tęskniłam za pisaniem, dlatego już do Was wracam, z regularnymi wpisami. 
Mam tyle rzeczy do opisania, że nie wiem od czego zacząć... 

Pozdrawiam! :) 




8 komentarzy:

  1. Mam i lubię ten zestaw L'oreal :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne nowości, super, że miałaś okazję sobie zarobić.

    OdpowiedzUsuń
  3. sporo tego :D Pudełko od Loreal mega!

    OdpowiedzUsuń
  4. Obecnie mieszkam w Niemczech i niestety na co dzień w pracy i poza nią widzę co się dzieje i jak Polak potrafi potraktować drugiego Polaka. Pod nami kopią dołki w pracy i wymyślają niestworzone historie aby uprzykrzyć życie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie że już wróciłaś. Dużo ciekawych kosmetyków zakupiłaś :)
    P.S. Czekam na wpis z Niemczech, chętnie poczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. fajnie, że jesteś, szkoda zaś, że nie odwiedziłaś DMu ;)!

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, w Niemczech fajnie kupuje się kosmetyki.Sa duże drogerie ;Dm, Muller...

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)