Nowości w styczniu; zakupy i współpraca

Odkąd zostałam bezrobotną niestety nie szaleje z zakupami, bo nie mam za co. A ciężko mi znaleźć pracę. Już powoli tracę nadzieję i czuję, że mnie to załamuje. 

Ale do meritum. W tym miesiącu jednak trochę tych nowości było. Opowiem Wam jedną historię, z której sama się śmieje. Otóż, całkiem niedawno skończył mi się krem pod oczy... 

Zapraszam do czytania dalej. :)

Kontynuując: skończył mi się krem pod oczy i razem z G., poszłam do Hebe. Zauważyłam, że na markę tołpa jest bardzo dobra promocja, -40%. Podeszłam do półki i byłam na milion procent przekonana, że wzięłam serum pod oczy. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy na drugi dzień rano, doczytałam, że serum jest do twarzy, szyi i dekoltu, z pominięciem okolic oczu :D Cała ja! 

Wysłałam mężczyznę swojego życia do Rossmanna. Kazałam mu kupić zmywacz do paznokci z acetonem z... ISANY. On zrozumiał, że zmywacz z acetonem do hybryd i wziął ten. Lepszy rydz niż nic. Najważniejsze, że kupił... :)

Kiedyś będąc w Rzeszowie, poszłam do SuperPharm'u i kupiłam sobie maskę węglową Beauty Formulas. Całkiem niedawno pisałam o niej na blogu, porównując ją z maską węglową Pilaten. 

Zamówienia wosków z Goodies, również nie mogłam sobie odmówić. Do koszyka wpadła najnowsza kolekcja + jedna limitka. Ach, będzie palenie i będą recenzje! :) 

Bardzo szczęśliwym trafem, udało mi się nawiązać współpracę z ShinyBox. I dostałam swoje pierwsze pudełeczko Party Time, o którym mogliście poczytać tutaj.

Dotarło też do mnie pudełko Inspired By Urok edycja IX, o którym czytaliście tutaj. :)

I to byłoby na tyle. O czym chcecie poczytać najpierw? Większość z tych kosmetyków doczeka się recenzji :) 

Pozdrawiam.