Maroko sklep - glinka Rhassoul w pudrze - Beaute Marrakech

Witam Was poniedziałkowo!

Czy po weekendowym szaleństwie, noszenia makijażu prawie non stop, dajecie skórze odpocząć i nakładacie na nią jakieś oczyszczające maseczki? Ja tak! 
Moją propozycją dla Was jest glinka Rhassoul w pudrze, od Beaute Marrakech, którą wylicytowałam na noworocznym spotkaniu. 




Już kiedyś dla Was pisałam o glince Rhassoul, tyle, że w płytkach. Jeśli chcecie, możecie o niej przeczytać tutaj
Glinkę dostałam w przeźroczystym słoiku, owiniętym żółto - pomarańczową etykietą, na której znalazłam wiele przydatnych informacji.




Jak już wspominałam, glinka zmielona jest na puder. Jest w kolorze szaro brązowym. Nie pachnie zbyt przyjemnie. Jest to taki ziemisto błotny zapach. 



Jak dobrze wiecie, uwielbiam paciać się w takich maseczkach. Łączę je nie tylko z wodą, ale także z olejkami (np. arganowym), z hydrolatami (np. różanym), czy z gliceryną. Wszystko zależy od stanu skóry. 



Po połączeniu ją ze składnikami i wymieszaniu do konsystencji gęstej śmietany, glinka nie jest jednolita. Na twarzy wygląda jak błoto. 
Tak wiem, wyglądam jak Fiona po przejściach. Ale przecież nie liczy się to, że podczas zabiegu straszę. Najważniejsze, że po zmyciu maseczki moja skóra jest prawie idealna. Jest bardzo dobrze oczyszczona, nawet po glince zielonej, nie było tak spektakularnego efektu! Pory są domknięte, nos wyczyszczony. Drobne niedoskonałości wysuszone. Skóra nabiera kolorytu i staje się jednolita. 
Powiem Wam, że są takie dni, kiedy nie dodaję żadnych olejków do glinki, tylko mieszam ją z samą wodą. Ani razu nie zauważyłam, żeby wysuszyła mi skórę. 

Z tego co się orientuję, glinkę Rhassoul, można używać do mycia włosów i ciała, a nawet do depilacji, oraz peelingu. Ja używam jej tylko jako maseczki, gdyż szkoda marnować tak dobrej maseczki na jakieś depilacje, czy włosy :D 

Glinka Rhassoul, polecana jest dla cer: tłustych, trądzikowych, wrażliwych, alergicznych. Na mojej cerze mieszanej, sprawdza się idealnie. Dlatego polecam ją każdemu! 

Moja ocena: 6/6

Glinkę możecie dostać w sklepie Maroko, w cenie 15,56 za 200 gram. 

Odkąd poznałam tą glinkę, pokochałam ją wielką miłością, dlatego gdy się skończy, bez wahania kupię następny słoiczek ;)

Pozdrawiam.




18 komentarzy:

  1. och chcę! :) moja twarz uwielbia glinki :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zazwyczaj używam gotowych maseczek zjaji :-D haha, uwielbiam maski wszelkiego rodzaju :-) Buziaki

    http://nataliazarzycka.blogspot.com/2015/09/otien-happines-boutique.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam taką glinkę w płatkach właśnie - swoją drogą kompletnie o niej zapomniałam :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja często stosuje maseczki oczyszczające, bardzo lubię ten rytuał pielęgnacyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawi mnie ta glinka ,ale jakoś nie lubię takich produktów ...
    Pozdrawiam serdecznie
    Marcelka Fashion :) ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. obecnie mam mało maseczek, muszę sobie jakąś glinkę kupić. też lubię łączyć je z hydrolatami i olejkami

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam glinki, tej niestety nie miałam :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja decyduję się na glinki zazwyczaj na weekendy właśnie :) tej nie miałam, ale ta w płytkach była bardzo fajna ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jestem na większość glinek uczulona, więc wolę nie eksperymentować :D


    PS. Fiona po przejściach była piękna!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze tej glinki nie stosowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydaje się być idealna :D ja rzadko stosuje maski, wręcz w ogóle. Ale chyba pora to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  12. Super ta maseczka, muszę w sklepie poszukać jakiejś fajnej, bo moja maseczkowa kolekcja nie jest duża. Zainspirowałaś mnie i zaraz nałożę na swoją twarz jakąś maseczkę :D

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)