Cześć!
Post pojawia się automatycznie. Wyjechałam, ale nie chciałam zostawiać Was samych. Za dobrze mielibyście beze mnie i moich postów! Jeszcze byście się zanudzili? I co wtedy?
Postanowiłam przygotować dwa wpisy, co wzięłam ze sobą nad morze, z punktu widzenia kosmetycznego. Dziś pielęgnacja. Zapraszam!
Weźcie pod uwagę to, że mam sklerozę i nie uwzględniłam kilku rzeczy. Aczkolwiek, zapomniałam o szamponie, odżywce, filtrze i zmieniłam antyperspirant. Szmpon i odżywka z Head&Shoulders Citrus Fresh, spakowałam do kosmetyczki. Olejek z filtrem stał u Grześka to fizycznie nie było to możliwe, żeby znalazł się na zdjęciu. A jeśli chodzi o antyperspirant, to postawiłam na zakup, ubóstwianej przeze mnie kulki z Adidasa ;)
Skóra nad morzem może być wysuszona, pod wpływem słonej wody, dlatego postanowiłam wziąć coś tłustszego i padło na mleczko z Le Petit Marseillals. Ciekawe czy podoła wyzwaniu.
Balea - żel pod prysznic, o zapachu marakui. Zapachem tym, chcę się wprawić, w typowo wakacyjny nastrój ;)
Woda różana z Remedium Natura, o której pisałam tutaj, będzie służyć mi za tonik i środek do opalania.
Biotanic - olej kokosowy. Tak sobie pomyślałam, że jego właściwości nawilżające i regenerujące, będą idealne przy oparzeniu słonecznym. Bo wiem, że takie może wystąpić. O oleju pisałam tutaj.
Ziaja intima - żel do higieny intymnej o zapachu konwalii. Nad morzem też trzeba dbać o higienę w tych miejscach...
Kolastyna - przyśpieszacz opalania. Zabieram go, gdyż moje nogi nie lubią się opalać. A mam nadzieję, że z pomocą tego specyfiku będą wyglądać ładnie. A po za tym... Grzeniek go uwielbia. :D
Pasta wybielająca Blend-a-med - tego wyboru, chyba nie muszę Wam tłumaczyć? Nie jestem smokiem, żeby mi zionęło z paszczy ;)
Wyobraźcie sobie, że na miejscu Lady speed stick jest Adidas. Uwielbiam ten atyperspirant, gdyż chroni mnie od mokrych plam i przykrego zapachu potu.
Deodorant Balea - ma egzotyczny zapach, który wprowadza stan upojenia i radości z wakacji. Szkoda, że tak szybko ulatuje. Przyda się!
Lirene - żel do twarzy. Miałam brać ten z Sylveco, ale pomyślałam, że moja skóra po opalaniu i kontakcie ze słoną wodą, może się co nie co przesuszyć, wtedy ten żel byłby dla niej ukojeniem podczas mycia.
The secret soap store - arbuzowy peeling. Nawet na wyjeździe należy dbać o swoje ciało i je peelingować. Zobaczę jak się sprawdzi. Zapakowałam go ze względu na jego niewielkie rozmiary.
Nacomi - masło shea z zieloną herbatą. W zasadzie nie wiem po co je zapakowałam. Takie małe, słodkie i niepozorne opakowanie, a w środku taki piękny zapach ;)
Hergon - mleczko po opalaniu. Ma przynosić ulgę po nadmiernym opalaniu, oraz chłodzić skórę. No zobaczymy.
Nie zapomnę o jajeczku EOS i o olejku Eveline, z filtrem SPF 15.
No to w zasadzie tyle. A Wy jakbyście się pakowali na taki wyjazd? Jakie kosmetyki byście wzięli ze sobą?
Pozdrawiam!
Same cudowności no i Balea :)
OdpowiedzUsuńWszystko, co potrzebne :) Jesteś nad morzem? Życzę udanej pogody :)
OdpowiedzUsuńDzieki :-)
UsuńDzieki :-)
UsuńPodobnie jak ty plus w razie czego podpaski/tampony hehe Nigdy nic nie wiadomo Przykre niespodzianki się lubią zdarzac
OdpowiedzUsuńOtoz to xD
UsuńIntimę i olej kokosowy sama chętnie używam:)
OdpowiedzUsuńBlend- a -Med 3 d white polecam!!! :-) i do wybielania pastę z węgla aptecznego :-) idealnie <3 buziaki
OdpowiedzUsuńhttp://nataliazarzycka.blogspot.com/2015/07/lipcowe-love.html
Ja jeszcze mojego Carmex-a :D
OdpowiedzUsuńnie ma wakacji od pielęgnacji! ;D
OdpowiedzUsuńbalea marakuja omnomnomnom <3 :D
OdpowiedzUsuńJa w tym roku nie wybrałam się jeszcze nigdzie na dłużej, ale na weekendowy wypad zabrałam ze sobą olejek z filtrem z firmy KAROTKA (dostępny na DOZ za około 10 zł), żel antybakteryjny do rąk z firmy ANIDA (również na DOZ) i wazelinę (ratuje moje nogi, które po depilacji są bardziej skłonne do podrażnień) :)
OdpowiedzUsuńho ho sporo tego :) ale dobrze mieć wszystko przy sobie ;)
OdpowiedzUsuńNa wyjazdy biorę w sumie to samo, nie szaleję :D
OdpowiedzUsuńJa zawsze chcę ograniczyć kosmetyki na wyjazd, ale jakoś mi się to niezbyt udaje ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten żel z Lirene
OdpowiedzUsuńhttp://fashionbyalexandra1999.blogspot.com/
udało Ci się ograniczyć, ja mam zawsze problem z pakowaniem i zabieram zbyt dużo
OdpowiedzUsuńu mnie właściwie podobnie ;P
OdpowiedzUsuńSama wybrałabym bardzo podobne produkty :)
OdpowiedzUsuńTez mam skleroze:)
OdpowiedzUsuńJuż wiadomo czemu walizka taka duża :-D Chociaż nie powiem, też nabrałam szpargałów :-)
OdpowiedzUsuńTeraz twierdze, ze za duzo tego wzielam xD
UsuńUdanego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten sztyft z Lady :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy jak dla mnie :)
Pozdrawiam :)