Cześć!
Lato już prawie za nami. Nawet nie wiecie jak mi przykro. Uwielbiam tą porę roku...
Wraz z końcem lata wracam do palenia wosków YC. Ten wosk przyszedł do mnie jeszcze w czerwcu i przed zrobieniem zdjęcia, już go użyłam. Nie pisałam, bo nie wiedziałam co. Ostatnio odpaliłam go drugi raz. Co sądzę o wosku Stony Cove? Zapraszam do dalszej części notki!
Doskonały poprawiacz złego humory i rozkoszna, drobna przyjemność, której nie sposób się oprzeć. Urocza tarteletka, która – mimo swojego niepozornego rozmiaru – skrywa w sobie moc aromaterapeutycznego odświeżenia i pobudzenia. Cudowne zestawienie nut kwiatowych i morskiej, bogatej w ozon bryzy kusi zmysły, tonizuje i skutecznie odstrasza złe myśli. Kompozycja Stony Cove nawiązuje do aury poranka spędzanego na bezludnej, kamienistej plaży. Świeże, optymistyczne akordy poprawiają samopoczucie i zbawiennie wpływają na panującą we wnętrzu domu atmosferę. Bogactwo naturalnych olejków zaklętych w prawdziwym wosku to gwarancja najwyższego zadowolenia i świetna wymówka do tego, żeby bliżej zapoznać się z nową propozycją od Yankee Candle.
Nie wiem dlaczego, ale ten wosk, skojarzył mi się z Lake sunset. Może to przez podobny kolor.
Gdy go odpaliłam, po chwili cały piękny i świeży zapach otulił całe pomieszczenie. Gdy otworzyłam drzwi od pokoju, czuć go było w całym domu. Z tego mogę wywnioskować, że jest bardzo intensywny i ma daleki zasięg ;)
Faktycznie wyczuwam ozonową bryzę, połączoną z wonią kwiatów.
Uchodzę za tą, która, za kwiatowymi zapachami nie przepada. Pomimo wszystko to połączenie do mnie przemawia. Zapach wosku działa na mnie jak umilacz i poprawiacz nastroju.
Jeśli jesteście zainteresowani owym lub innym zapachem, zapraszam Was na zakupy do sklepu Goodies.pl, w którym teraz trwa konkurs z okazji 1. urodzin sklepu. klik klik :)
Myślę, że mi także by się spodobał.
OdpowiedzUsuńja lubię kwiatowe zapachy, zresztą większość wosków yankee polubiłam.
OdpowiedzUsuńmyślę,że by mi się spodobał
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam lato, za to jesień i zimę przespałabym najchętniej w cieplutkim łóżeczku :)
OdpowiedzUsuńA ten wosk oczywiście też mam ale coś kiepsko mi wychodzi wypróbowywanie wszystkich zapasów, chyba za rok niektóre nadal będą nie napoczęte bo ciągle przybywa mi nowychy :)
Nigdy nie miałam, ale chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem czy przypadłby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno bym go polubiła:)
OdpowiedzUsuńPolubiłabym :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio wygrałam praktycznie same intensywne zapachy. Ciekawa jestem czy spodobałby mi się ten, który pokazałaś :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz w ogole widze ten wosk ;)
OdpowiedzUsuńmmm. kusząco!
OdpowiedzUsuńMuszę sobie wreszcie sprawić te woski :)
OdpowiedzUsuńhttp://martusiadlawszystkich.blogspot.com/
Lubię kwiatowe zapachy :)
OdpowiedzUsuńzastanawiam się czy przez przypadek nie idzie do mnie już : p
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za paleniem wosków w lecie :) Nie znam tej wersji zapachowej :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :) jeszcze nie miałam z tym zapachem styczności, a YC uwielbiam.
OdpowiedzUsuń