Witam Was po długim weekendzie! :)
Trochę spóźniłam się z recenzją tego produktu, bo już po upałach. Przy nich sprawdzał się idealnie. Choć nie na długo, ale zawsze to coś. Co ja o nim sądzę? Original Source - miętowy scrub do ciała.
Scrub znajduje się w plastikowej butelce, o pojemności 250 ml. Butelka jest znakiem rozpoznawczym firmy, gdyż większość żeli pod prysznic ma taką samą. Otwierana na klik z klapką. Dziurka wydaje się trochę mała, gdyż mam małe problemy z wydostaniem kosmetyku.
Konsystencja scrubu jest bardzo gęsta, co utrudnia wydobywanie do z butelki. Dla takiej konsystencji najlepszą metodą byłby mniej higieniczny słoik.
Kolor miętowy, z brązowymi drobinkami. Pachnie miętowo. <Kiedyś czytałam jak ktoś napisał, że nie wyczuwa orzecha> :D
Jego drobinki to zmielona skorupka orzecha włoskiego.
Wszystko byłoby super, gdyby konsystencja była troszkę rzadsza. Jest tak gęsta, że ciężko się wyciska z butelki o bardzo małej dziurce. Ja wyciskam ją obiema rękami, na nogę, biorę do ręki i dopiero wtedy działam. Inaczej nie da rady.
Podczas upałów, po prysznicu z scrubem czuję miły chłód, który utrzymuje się do kilku godzin, po aplikacji. Jest to bardzo pożądane, przynajmniej przeze mnie. W zimie chyba zamarzłabym.
Drobinki lekko peelingują skórę. Ale powiem Wam, że równie dobrze, mogłoby ich nie być.
Produkt niestety nie jest ogólnodostępny. Podobno można go dostać jedynie w zestawie. Trochę szkoda, bo gdyby nie ta konsystencja byłby naprawdę fajnym kosmetykiem, idealnym na lato.
Moja ocena: 4/6
Wy używałyście miętowego scrubu? Co o nim sądzicie?
Miłego fajniedziałku! :*
Wygląda ciekawie, ale ta mała dziurka to faktycznie problem, jeśli jest tak gęsty- szkoda, ale sposób masz na niego niezły
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale żele tej firmy bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się chętnie dla tego chłodzącego efektu, ale faktycznie mogliby troszkę zmienić opakowanie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już po upałach bo może bym się na niego skusiła ;)
OdpowiedzUsuńmiałam tylko jeden zwykły żel tej marki bez peelingu, fajnie pachniał.
OdpowiedzUsuńJa z OS uwielbiam żel malinowy :D
OdpowiedzUsuńten z wanilią? :D
UsuńNie miałam jeszcze żadnego scrubu tej firmy, ale zapach mięty osobiście uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńmimo gęstej konsystencji chętnie skusze sie na niego :P
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nic tej firmy
OdpowiedzUsuńNie próbowałam tego scrubu ale nie lubię żelów pod prysznic tej firmy bo są zbyt rzadkie także skoro ten jest gesty to może by mi podpasowal:)
OdpowiedzUsuńChyba faktycznie jest dostępny w zestawach bo ja go nie widziałam u siebie.Jakoś za miętą nie przepadam ale faktycznie mógłby i u mnie się na lato sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńScrub ten wygrałam u Ciebie i też zagościł podczas upałów w mojej łazience :) całkiem fajnie się spisuje :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego scrubu :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze tego scrubu :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie używałam :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam, szczególnie teraz w lato ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam okazji wypróbować...hm, zobaczymy czy sie spisze u mnie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na mały konkurs :)
http://www.tosiowamama.pl/2014/08/konkurs.html
o, chciałabym malinowy ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się chyba pośpieszyć z jego zużywaniem bo zimą go na pewno nie wykończę :) Ale wydobywanie go z butelki trochę zniechęca.
OdpowiedzUsuńUwielbiam po siłowni... szkoda, że się tak trudno wyciska.. wkurza mnie to strasznie
OdpowiedzUsuńszkoda,że bardziej przypomina zel pod prysznic niz peeling,bo ma potencjał.
OdpowiedzUsuńzapach miety uwielbiam :D
Żele OS lubię :) Ale na ten scrub bym się nie skusiła, nawet podczas upałów, bo nie lubię chłodzących kosmetyków, taki zmarźluch :)
OdpowiedzUsuńJa go strasznie chciałam kupic! : c No ale niestety....
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o miętę jestem zawsze na tak :) Mam nadzieję, że kiedyś wypróbuję ten scrub :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię original source, szczególnie malinowy żel pod prysznic ;)
OdpowiedzUsuńklikajcie w linki, bardzo proszę.
obiecuję że się odwdzięczę klikaniem, komentarzem lub obserwacją.
http://mylifeestyleblog.blogspot.com/