Cześć!
Jutro blogerskie pożegnanie lata w Dębicy! Spotkanie po roku z dziewczynkami! Nie mogę się doczekać! Przecież jutro trzeba dobrze wyglądać! Trzeba oczyścić czymś cerę! Jeśli nie wiesz co wybrać, to Babuszka Agafia przyjdzie z odsieczą.
Z takim rodzajem opakowania nie miałam jeszcze do czynienia. 100 ml saszetka z zakrętką - idealne rozwiązanie dla maseczek.
Kilka informacji od producenta:
Jak już wspominałam maskę wydobywamy przez otwór, który jest dość duży, co ułatwia wydobywanie maseczki. Jest zakręcany, więc nie ma szans na to, żeby maseczka wyschła. Ogółem opakowanie jest bardzo praktyczne.
Maseczka jest koloru białego. Ma bardzo zbitą konsystencję, co w ogóle nie wpływa na aplikację maseczki. Rozprowadza się gładko i bezboleśnie ;)
Teraz Was trochę postraszę...
Maseczka ma bardzo przyjemny zapach, co umila aplikację.
Po nałożeniu na twarz niestety tężeje i skóra wydaje się być ściągnięta i trudno się uśmiechnąć...
Po upływie 10-15 minut należy maskę zmyć z twarzy. Czym to skutkuje? Skóra jest czyta i matowa. Nawet zaskórniki otwarte na nosie są ładnie oczyszczone. A skóra o dziwo nie jest wysuszona.
Moja ocena: 5/6
Ja maseczkę zakupiłam w sklepie Skarby Syberii za 5,90 klik
Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z rosyjskimi kosmetykami. Oczywiście na tym nie koniec. Moja mama powiedziała, żeby je kupować, bo Rosjanki mają takie ładne twarze i włosy... :D No więc kupię.
Miłego wieczoru.
Ja miałam kilka rosyjskich kosmetyków i lubie je ;) W takim opakowaniu miałam maseczkę do ciała, na twarz niczego nie miałam z tej serii :D Ale widzę, że warto się rozejrzeć :D
OdpowiedzUsuńUżywałam naprawdę różnego typu maseczek oczyszczających, jednak nigdy nie rosyjskiej- może czas spróbować.
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam moją przygodę z blogspotem, kto wie ? - może mój blog Tobie się spodoba.
Zapraszam do oglądania :)
http://zsxcv-b.blogspot.com
Oooo! Chcę ją! :)
OdpowiedzUsuńwiesz właśnie idę do sklepu w przyszlym tygodniu to moze akurat kupię : p
OdpowiedzUsuńTe maski są w fajnych saszetkach ;) Mam niebieską wersję i też jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńSuper, że się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńhttp://martusiadlawszystkich.blogspot.com/
Chyba jako jedna z niewielu osób, nie straszysz w maseczce na buzi ;D Mam ochotę je wypróbować, ale jakoś ciężko oderwać mi się od glinek, no i kupiłam jambo pakę tego błotka z Morza Martwego ;-)
OdpowiedzUsuńmasz rację, może nie straszę, ale wywołuję śmiech :D
UsuńFajnie, że się sprawdziła ;)
OdpowiedzUsuńskuszę się przy najbliższych zakupach;)
OdpowiedzUsuńchcę ją :) Na razie mam szampon i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWow super faktycznie :) W sumie jak Rosja już przestanie z tym embargo to chętnie po nią sięgne ;)
OdpowiedzUsuńMam ją w zapasach :) Pomysł z pakowaniem maseczek w takie saszetki zakręcane mi się podoba, inni producenci mogliby skopiować pomysł :)
OdpowiedzUsuńoj tak! popieram!
UsuńSkoro nie wysusza a oczyszcza, warto ją spróbować.
OdpowiedzUsuńoo bardzo ciekawy produkt!
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie Kochana tą maseczką :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jej, bo mogła by być przy mojej suchej skórze dla mnie zabójcza :) Kupiłam ostatnio miętową z tej marki i skóra piekła ojjj piekła ;-))
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam żadnej rosyjskiej maseczki :) Ostatnio namiętnie używam glinki czerwonej :)
OdpowiedzUsuńPomysłowo z zamknięciem maseczki. Nawet te drogeryjne w saszetkach starczają na kilka razy - im również zamknięcie by się przydało ;)
OdpowiedzUsuń