Bielenda - maseczka ogórkowo limonkowa - oczyszczania i nawilżanie - recenzja

Cześć Dziewuchy :) 

Po zakończonym rozdaniu pora wrócić do rzeczywistości. Oczywiście nie tej szarej :) Kontynuuję serię maseczkową i dziś podwójna maska z bielendy - ogórkowo-limonkowa, czyli maseczka oczyszczająco nawilżająca. :) 


Jakie były moje odczucia do tej maki? Jak zachowywała się moja skóra? Zapraszam do dalszej części :) 
Nie będę się rozpisywać co obiecuje producent. Ale powiem Wam tyle, że jestem pod ogromnym wrażeniem! 


Po dzisiejszym treningu wpadłam na pomysł zrobienia sobie maseczki. A, że moja saszetka z maskami jest pełna, nie mogłam się zdecydować jaką chce. Ale padło na Bielendę. I nie żałuję. Podczas kąpieli zrobiłam sobie peeling z Sorai (recenzja), wysuszyłam twarz i nałożyłam maskę oczyszczającą.


Po otwarciu opakowania, pierwsze co zwróciło moją uwagę był zapach. Bardzo przyjemny dla mojego nochala. Mi to zalatuje takim mentolem, ale jeśli się mylę to mnie poprawcie : ) 
Drugą rzeczą, która wpadła mi w oko, to był kolor. Wyglądała jak maseczka z zielonej glinki, ale w składzie jest kaolin (biała glinka).

Po nałożeniu na twarz, czułam lekkie szczypanie, co by znaczyło, że skóra się oczyszcza. Szybko minęło więc myślę, że wrażliwcom bardzo by to nie przeszkadzało. :) 

Ucho się mi zabrudziło ;c 

Któraś z Was pisała, że jeśli maska ma w składzie kaolin to jest problem ze zmywaniem. I tu się nie zgodzę, bo zmywa się bardzo dobrze, bez większych problemów. 

Skóra po masce była oczyszczona i nie świeciła się. Pory zostały zwężone. Co do łagodzenia zmian trądzikowych się nie wypowiem, bo nie miałam takowych. (tzn miałam, kilka diod, ale się już goiły). W każdym razie jestem na TAK :) 


Drugą sprawą jest maseczka głęboko nawilżająca. Po zmyciu jej siostry i osuszeniu twarzy ręcznikiem nałożyłam to cudeńko. Miała konsystencję lejącego się żółtawego kremu, ale po nałożeniu na skórę wyglądała jak żel...


Na twarzy ową maskę rozprowadziłam w miarę równomiernie i pozostawiłam do wchłonięcia. Nie minęło 20 minut, a na twarzy miałam jedynie kilka mokrych plamek. Wzięłam kawałek ręcznika papierowego, złożyłam go na pół i odsączyłam to co mi zostało. Spodziewałam się tłustej warstwy i klejącej się skóry. A co zastałam? W ogóle się nie świeciłam! Całą facjatę miałam matową! Normalnie taki czad! 

Byłam i jestem bardzo zadowolona z efektu tego zabiegu. Po wszystkim nawet nie używałam toniku, żeby nie zepsuć tego efektu. Ale nałożyłam makijaż - wyglądał przyzwoicie ;) 

Moja ocena 6/6 !!! 

Nie widzę minusów tego kosmetyku. 

Cena maseczki to jakieś 3 zł. I wiem, że ostatnio była dostępna w Biedronce. 

Jakie są Wasze wrażenia co do tej maseczki? :) Ja osobiście wolałabym ją w tubce :) albo dwóch ;D 

Pozdrawiam,








34 komentarze:

  1. miałam bardzo dawno tą maseczkę:) generalnie cały czas kiedyś używałam takich maseczek:) ale od pewnego czasu moja skóra się zmieniła i maseczki mnie wysuszają szczególnie z glinką, a mam cerę mieszaną;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo super że się spisała dobrze ta maseczka. Mam nadzieję, że ja także będę zadowolona, bo kupiłam ostatnio 2 sztuki w Biedronce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie jeszcze czeka w kolejce do przetestowania, ale może nawet dzisiaj się skuszę :) zainspirowałaś mnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie miałam tej maseczki, ale po Twojej recenzji chyba ją wypróbuję :) A co do moich włosów, to niestety tylko na fotkach wyglądają tak ładnie i tuż po farbowaniu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo zachęcająca recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam i bardzo lubię, jak większość produktów Bielendy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam, ale dobrze wiedzieć, że się ładnie wchłania do matu :) Bo używałam ostatnio z Rival de Loop tą truskawkową i się nie wchłonęła tak fajnie :P

    OdpowiedzUsuń
  8. śliczne zdjęcie maseczkowe :) nawet nie wiedziałam że istnieje tego typu maseczka, z pewnością wypróbuję !

    OdpowiedzUsuń
  9. z Bielendy miałam tylko masło do ciała i nie byłam nim zachwycona

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam ją i nawet jest fajna. Bardziej mi przypadła ta z Avocado ma śliczny zapach i czaję się jeszcze na granat bo nigdy go nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  11. może wypróbuję choć mam raczej suchą cerę

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubimy się z tą maseczką ! Robiłam do niej 2 podejścia i za każdym razem kończyło sie tak samo, twarz cała czerwona ;(

    OdpowiedzUsuń
  13. O będę musiała wypróbować :D

    http://daruniunia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. mam zupełnie inny rodzaj cery ale maseczki bieledny bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Również mam ten duet i czeka na swoje wykorzystanie :) I mam nadzieję, że u mnie spisze się tak samo jak u Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zachęciłaś mnie do zakupu :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Recenzja zapowiada normalnie cudo :) Jak ją dorwę to wypróbuję, najwyżej będzie na Ciebie, że skusiłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej kochana! Chciałabym Cię zaprosić na moje rozdanie, z okazji powrotu na bloggera. Do wygrania paka kosmetyków Essence. http://lllilian.blogspot.com/2013/07/rozdanie-z-okazji-mojego-powrotu-takze.html A wystarczy tylko... jeden komentarz! :D / kocham maseczki z biedry

    OdpowiedzUsuń
  19. oo chętnie bym ją wypróbowała tym bardziej, że taka super jest :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę koniecznie wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Chcę ją! Jeśli faktycznie matuje i oczyszcza musi być super :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Ooo nigdy jej nie stosowałam chociaż często ją widzę :) Fajna,ja obecnie używam maseczki czekoladowej którą wypuścił H&M ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nigdy nie miałam maseczki Bielada ,ale tyle ich u mnie leży :P

    OdpowiedzUsuń
  24. kupiłam wszystkie pozostałe wersje maseczek Bielendy dostępne w Biedronce ...oczyszczających nie używam bo moja skóra źle na nie reaguje

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetna recenzja
    :)

    Pozdrawiam oraz zapraszam na mojego bloga i do obserwacji :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Niezła jest :D w ogóle już dawno żadnej maseczki nie robiła, chyba muszę sobie dzisiaj jakąś zrobić :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak wejdzie kolejna kosmetyczna gazetka do Biedry, to wezmę ja przy okazji ;)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)