O tym jak zajełam się twarzą Ukochanego...

No to więc tak: 

Mój Ukochany od wielu lat zmaga się z tłustą cerą i trądzikiem... Do dermatologa wołami go nie można zaciągnąć, więc postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i zajęłam się jego twarzą. 



W tamtym roku kilka razy udało mi się go namówić na maseczkę. Ale nieregularne stosowanie takich specyfików nic nie da. Więc teraz przy okazji świąt Wielkanocnych nakazałam mu, by poszedł do Rossmana i kupił peeling enzymatyczny, bo tylko taki nadaję się do złuszczania cery trądzikowej. Więc kupił... Dwupak firmy Efektima: peeling enzymatyczny z papainą i wyciągiem z migdałów i maskę kolagenową...


Ręce mi opadły... :D Pomyślałam: "No tak, facet na zakupach"... Ale zrobiłam mu ten peeling. Maskę zostawiłam, kiedyś się na coś przyda... :D

Co o peelingu mówi producent:

Skuteczny i delikatny peeling swoje wyjątkowe działanie zawdzięcza papainie - enzymowi pozyskanemu z owocu papai. Skutecznie usuwa obumarłe i uszkodzone komórki naskórka. W połączeniu z wyciągiem z migdałów odżywia skórę i korzystnie wpływa na jej wygląd. Po zabiegu cera zostaje wygładzona i odmłodzona.

Peeling miał żelową konsystencję, był bezbarwny i bardzo ładnie pachniał. Pozbyliśmy się martwego naskórka, automatycznie cera zrobiła się gładsza, odżywiona i nabrała koloru. :) 

Po zmyciu peelingu na twarz nałożyłam mu maskę z Sorai... Kilka słów znajdziecie o niej tutaj, więc nie będę się o niej rozpisywać. 

A teraz gwóźdź programu... 

Już się poświęciłam i kupiłam mu krem a raczej emulsje matującą firmy Iwostin - seria puritin do skóry tłustej i trądzikowej. W aptece dostałam też katalog o kosmetykach. I o tej emulsji producent pisze tak:
Skutecznie i długotrwale matuje tłuste partie skóry. Redukuje zmiany trądzikowe poprzez zmniejszenie wydzielania sebum, odblokowanie ujść gruczołów łojowych i hamowanie rozwoju bakterii P. acnes. Nie zatyka porów.

Krem o lekkiej konsystencji.
Dostałam od Lubego zdjęcia z konsystencją :) Żebyście nie pomyślały, że mam taką łapę owłosioną :D 

 Z tego co mi wiadomo to po tygodniu używania są widoczne duże różnice - skóra jest zmatowiona, trądzik wyraźnie się zmniejszył, twarz miła w dotyku... Ponoć nawet zarost jest miększy... :D 

Na noc oboje zrobiliśmy sobie maseczkę wygładzającą Perfecta (o której pisałam tutaj).

Z jego min wnioskowałam, że jest zadowolony z efektów, które mu zafundowałam. Więc chyba mogę być z siebie dumna :) 
A Wy dbacie w jakiś sposób o swoich facetów? :) 


Aś.



7 komentarzy:

  1. Gratuluję, mi się jeszcze mojego nie udało przekonać, żeby nałożył cokolwiek na twarz.

    OdpowiedzUsuń
  2. A Juru mówi "nie bede bo to pedalskie no chyba ze zrobisz mi to sama" ale co to da dwa razy w miesiacu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Grzesiek na szczęście nie szczeka na mnie jak mi cokolwiek robie na twarzy :D bo wie, że chce dla niego dobrze i gadał, że o stosowaniu tej emulsji pamięta :D raz nawet zerwał się z łóżka bo zapomniał się posmarować... XD

    OdpowiedzUsuń
  4. sama bym spróbowała tego peelingu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja męża musze namawiać, by cokolwiek chciał użyć :/

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)