Z pamiętnika Panny Młodej: fryzjer i kosmetyczka

Z racji, że dziś mija dwa miesiące od Naszego Pięknego Dnia, postanowiłam poruszyć ważny temat dla Panny Młodej. 
W tej wyjątkowy dzień chcemy prezentować się jak najlepiej. Inaczej niż zwykle. Chcemy być piękne. 
Dużo zależy od wyboru fryzjera i kosmetyki. Zapraszam do dalszego czytania... :) 



Makijaż rezerwowałam rok wcześniej. Jak się okazało niepotrzebnie, ponieważ Madzia rozpoczynała zapisy, dopiero pod koniec roku. Moim zdaniem lepiej jest poinfomować, niż później płakać, że się tego nie zrobiło. Słyszałam raz rozmowe pewnej makijażystki z koleżanką i mówiła, że ona ma zajętą każdą sobotę i niedzielę, na najbliższe dwa lata... Byłam w szoku. I cieszyłam się, że już mam wszystko zaklepane. Ze mnie się śmiali, że wszystko tak szybko załatwiam. Zaciskałam zęby i wolałam mieć rok wcześniej zaklepanego kogoś dobrego, niż korzystać z usług byle kogo, albo zostać z niczym. Fryzjerkę zaklepałam przy okazji wesela Przyjaciółki. Zapisała mnie od razu, później tylko się przypominałam.
Jeśli chodzi o wybór fryzjera, wybrałam sprawdzoną fryzjerkę. Byłam jej pewna i od razu wiedziałam, że w dzień ślubu to ona zajmie się moimi włosami. I w ogóle się nie pomyliłam. Natalka wykonała mi piękną, luźną i lekko romantyczną fryzurę. 
Tak naprawdę nie wiem jak ją opisać, ale spróbuję. Przedziałek na boku, okraszony warkoczem z jednej strony, wplecionym w delikatny zawijas z tyłu. Tam też zostawiła, coś na kształt dołeczka, żebym łatwo mogła wpiąć welon. 
Co do makijażu, poprosiłam Madzię, żeby użyła innych kolorów niż brąz i beż. Nie chciałam, żeby było klasycznie. Poczułam, że potrzebuję koloru. Dlatego Madzia połączyła delikatny, pudrowy, chłodny róż z grafitem. Połączenie tak mi się spodobało, że najchętniej nie zmywałabym tego makijażu. Dużą robotę zrobiły kępki rzęs i piękna kreska. Lekkie konturowanie i rumieniec na policzkach. Od dawna planowałam, że usta będą fuksjowe i tego się trzymałam... 





Powiem Wam, że pierwszy raz czułam, że naprawdę pięknie wyglądam. Nigdy w życiu nie miałam takiego uczucia. Makijaż przetrwał prawie całe wesela. A włosy rozpuściłam już po wszystkim, a kręciły mi się do poniedziałku. Tu najlepiej widać fryzurę z tyłu...


Na zdjęciu Kasia z Kolorowych Malin
Jeśli jesteście z okolić Przeworska i Rzeszowa to polecam Salon Fryzjerski Natalia Pieczek-Ochab, Natalka czesze piękne fryzury. Potrafi dobrać ją do kreacji, twarzy. Fryzury są trwałe i cudownie się prezentują. 
Jeśli chodzi o makijaż polecam Madzię i jej Pracowanię Urody. Madzia ma swój salon w Rzeszowie, ale dojedzie do domu, niezależnie od ilości osób na makijaż. Bardzo polecam. 
Z tego co zauważyłam, dziewczyny z mojej miejscowości, jak i sąsiednich wybierają ten duet i wszystkie są bardzo zadowolone. Dlatego ja bardzo polecam! <3

Pozdrawiam! 




11 komentarzy:

  1. Zarówno makijaż jak i fryzurę miałaś piękne! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wyglądałaś Asiu! :* Ale pisałam już o tym :D
    Ja nie wiem czy zaufałabym wizażystce, jakoś nie mam zaufania do nich, ale sama też nie dam rady się wymalować, więc jeszcze nie wiem co zrobię :D

    OdpowiedzUsuń
  3. byłaś cudownie pomalowana, ja byłam na weselu jako gość dowiedziałam się o nim kilka miesięcy wcześniej i miałam straszny problem z dostaniem się do kosmetyczki na makijaż, tragedia. kolejki są niesamowite

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale pięknie wyglądałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam jeszcze czas, tak za rok zacznę się rozglądać za makijażystką i fryzjerem 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowna fryzura, makijaż także przepiękny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepięknie wyglądałaś <3 Makijaż zawsze poprawia samopoczucie :)
    Z chęcią dołączam do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)