Z pamiętnika Panny Młodej: pierwsze kroki w organizacji wesela

Kochani, jak wiecie z facebooka, powodem mojej nieobecności było zamążpójście. Wszystko planowaliśmy równy rok. Chciałabym Wam przybliżyć każdy nasz ruch w organizacji wesela. Postaram się wszystko przybliżyć, pokazać co warto, a czego nie. 

Każda kobieta, od dzieciństwa wyobraża sobie moment zaręczyn i w głowie układa schemat wesela. Ja właśnie też do takich należę. Początkiem tego roku powiedziałam TAK. Wbrew pozorom, po zaręczynach nie planowaliśmy wesela, bo... wszystko zrobiliśmy pół roku wcześniej. 
Jak się za to zabrać? Od czego zacząć? 

Po szczerej i długiej rozmowie, stwierdziliśmy, że pięć lat związku (na odległość) to kawał czasu. Postanowiliśmy sobie, że w lato poszukamy sali i bardziej zagłębimy się w temat. Podczas zakupów, trafiłam na wspaniały notatnik, który przejął rolę naszego ślubnika, w którym do samego końca wszystko notowałam, każdy najmniejszy szczegół, żeby w natłoku spraw i załatwień, nic nie umknęło. 


Właśnie w nim, sporządziłam listę gości. To na jej podstawie szukaliśmy sali. Na początek, proponuję ustalić gdzie ma odbyć się uroczystość, a później wesele. My od razu wiedzieliśmy, że to będzie u mnie w miejscowości. W ślubniku spisałam sobie numery telefonów wszystkich domów weselnych w okolicy i w wolnej chwili obdzwoniłam prawie wszystkie. Terminy były różne. Ja uparcie wierciłam dziurę w brzuchach właścicieli, że chcę termin na 2017 rok. Było ciężko. Wolne terminy albo w kwietniu, albo pod koniec roku, ewentualnie niedziela. U nas w grę wchodziła tylko sobota. Mój upór przyniósł skutek, ponieważ jedna Pani znalazła termin na 15 lipca 2017 roku. Padło na dom weselny Bocarlo w Tryńczy Było jedno ALE... lokalu wtedy jeszcze nie było. Zaczął się budować dopiero w sierpniu tamtego roku, ale uparcie twierdzili, że zdążą do czerwca i... zdążyli. 
Oboje z G. zgodziliśmy się. Podpisaliśmy umowę, zapłaciliśmy zaliczkę i czekaliśmy. 

Drugim krokiem w organizacji wesela jest znalezienie oprawy muzycznej. Zaraz po sali, jest to druga bardzo ważna rzecz. Bez dobrej muzyki wesele może okazać się klapą. 
Orkiestra albo DJ - co kto woli. U nas padło na zespół. Procedura była taka sama, jak w przypadku sali. Siedziałam kilka dni i słuchałam dema wielu zespołów, zapisywałam numery i dzwoniłam... Nie było łatwo. Z tego co się orientuje, zespoły rezerwuje się z dwuletnim wyprzedzeniem, a my mieliśmy rok. Wybrałam zespół z polecenia, ale wciąż w ciemno: Weselersi. To był najlepszy wybór! Zespół organizował gościom zabawy, grali muzykę dla każdego. Każdy bardzo dobrze się bawił! Jeśli szukacie zespołu, polecam Weselersów! :) 

Krok trzeci: fotograf. 

Tutaj paniki już nie było, bo wybór jest ogromny, ale... ja miałam upatrzonych trzech. I miałam ogromne szczęście, bo fotograf, którego chciałam najbardziej, akurat miał wolny termin. Wybrałam Michała Kulę z Kula Studio. Tak się cieszyłam, że nie mogłam spać w nocy :D Chłopak jest młody, bardzo ogarnięty. Robi fantastyczne zdjęcia. 
Kiedyś bardzo stresowała mnie myśl o sesji zdjęciowej, o zdjęciach na ślubie i w ogóle... pozowanie do zdjęć. Michał stworzył tak luźną atmosferę, że o stresie mogłam zapomnieć. Zdjęcia z nim to sama przyjemność :) Jeśli tylko je dostanę, pokażę Wam kilka kadrów z Naszego wielkiego dnia. 

Jeśli macie więcej niż rok, to na tym etapie możecie się zatrzymać. Jeśli mniej niż rok, radziłabym rozglądać się za makijażystką i fryzjerką. Niektóre mają terminy zajęte na dwa lata do przodu... Przegięcie! :D

Chcecie kontynuację tego tematu? Jeśli tak, proszę informację w komentarzach! 

Pozdrawiam!




6 komentarzy:

  1. Ależ jak najbardziej prosimy więcej :) od początku do końca :) wiele jest artykułów, wpisów naprowadzających zamiast prostych konkretów na własnym przykładzie :) pozdrawian

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zarezerwowałam salę, jak jeszcze była w proszku :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekaw, czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. moja siostra nie długo wychodzi za mąż, ja póki co niee

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytając Twój post uśmiechnęłam się do siebie, bo przypomniałam sobie swoje przygotowania do ślubu i ten dzień. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O proszę, nie wiedziałam, że na orkiestrę trzeba czekać aż dwa lata :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)