Mój codzienny makijaż, wykonany kosmetykami firmy Loreal Paris.

Rzadko kiedy zdarza się, żebym pokazywała Wam moje makijaże. Sytuacja mnie przymusiłam. Chciałam Wam pokazać nowości marki Loreal Paris, które przyszły do mnie jeszcze w kwietniu lub maju. 
Jeśli jesteście ciekawi co zmalowałam i czego użyłam, serdecznie zapraszam do dalszej części posta. 




Krok 1. KOREKTOR
___________________
Loreal Infaillible Total Cover to pięć kremowych korektorów: trzy w odcieniu beżu, jeden fioletowy i jeden zielony. Bardzo ładnie kryją, ale nie polecam nakładać go na górną powiekę, ponieważ bardzo się zbiera na zmarszczkach. Oprócz tego jednego mankamentu, są bardzo dobre. 





Przez zmianę wody trochę mnie osypało. Dlatego zielony korektor miał co robić. Dobrze zamaskował zaczerwienienia. W skórę wklepałam go jajkiem i nałożyłam podkład.


Krok 2: PODKŁAD
_________________
Infallible 24H-MATTE w odcieniu 12 Natural rose. Podkład ma nieco różowe tony, ale nie wygląda źle. Jako posiadaczka bardziej ciepłej niż zimnej cery, jestem z niego zadowolona. Idealnie wtapia się w skórę i się nie odcina. Producent twierdzi, że mat, który daje podkład, ma utrzymać się do 24 godzin. Nie zgodzę się z tym. Jestem posiadaczką cery mieszanej i mimo użycia pudru, świecę się już po około 3 godzinach. 


Krok 3: PUDER
_________________
Infallible 24H Matte Powder 160 Sand Beige. Jest to bardzo przyjemny puder w kamieniu. Nie daje efektu ciastka, tylko delikatny i zdrowy mat. 
Pudełeczko wyposażone jest w "magiczny schowek", w którym znalazłam lusterko do poprawek i gąbeczkę do nakładania pudru. Osobiście preferuje aplikację pędzlem. 


Zamaskowałam zielony korektor, nakładając podkład i beżowy korektor. Całość przypudrowałam. Jak na razie efekt bardzo mi się podoba. 


Krok 4: RÓŻ
______________
Blush Sculpt Trio Caonturing Blush 102 Nude Beige, Beige Nude. Powiem Wam szczerze, że nie do końca byłam zadowolona z tego różu czy też bronzera. Dlaczego? Kolory jak dla mnie są za ciepłe, a róż/bronzer jest zbyt mocno napigmentowany, dlatego taki amator jak ja, może sobie nim zrobić niemałą krzywdę. 
Ja używam go jako róż, uprzednio dość mocno strzepując pędzel. Nakładałam go bardzo delikatnym ruchem, żeby nie zrobić przerysowanych i paskudnych plam. Starałam się "moczyć" pędzel tylko w tym jaśniejszym odcieniu i rozświetlaczu. 
PS. Opakowanie NIE jest brudne. Czyściłam go kilkakrotnie, co niestety nie przyniosło pożądanego efektu. Jest mi wstyd, ale chciałam Wam go pokazać...



Krok 5: TUSZ
_______________
False Lash Superstar X Fiber. Przedostatnim krokiem w moim makijażu jest nałożenie tuszu. Używanie tego egzemplarza, spodobało mi się już od samego początku. Tusz wyposażony został w dwie szczoteczki i dwa pojemniczki. W pierwszym jest czarna baza, której zadaniem jest dodać rzęsom objętości i pogrubić je. Nakłada się ją klasyczną szczoteczką, której włoski zwężane są do środka. Jest to ten rodzaj szczotki, który ma dotrzeć do najmniejszego włosa. 
Pojemnik numer dwa, jest to maskara z innowacyjną formułą z włóknami, dla maksymalnego wydłużenia rzęs. Szczoteczka jest zaokrąglona, co pozwala na precyzyjne nakładanie włókien na oko. 
Czy ten tusz daje efekt sztucznych rzęs? Otóż nie. Ale nie powiem, bo rzęsy wyglądają naprawdę dobrze, ale do wachlarza jeszcze bardzo daleko...




Krok 6: SZMINKA
_________________
Color Riche Matte Addiction. Tutaj miałam niemały problem, ponieważ w zestawie dostałam cztery szminki, a co tego jeszcze paletkę, z pięknymi kolorami. Wybrałam numer 241 Pink-a-Porter, który jest koralowym różem. Wydaje mi się, że bardzo ładnie wygląda na moich ustach. Szminka jest dość trwała i ma matowe wykończenie. Wpisała się do grona moich ulubionych mazideł do ust.


Starałam się uchwycić kolory odpowiadające rzeczywistości: Od góry 349 Paris Cherry, 241 Pink-a-Porter, poniżej 347 Haute Rouge i czwarta nie pamiętam jak się nazywa, bo po zrobieniu zdjęć oddałam ją szwagierce i nie zapisałam nazwy, ale dowiem się, to edytuje posta. 


Inną opcją jaką miałam, do nałożenia na usta są matowe pomadki zamknięte w pięknej, skórzanej paletce Color Riche La Palette Matte:


Tak, paletka przed zrobieniem zdjęć była przeze mnie używana. Była ze mną nad morzem i tam dobrze mi służyła. Wybaczcie to okropne niedopatrzenie, ale przez ślub i wesele kompletnie nie miałam do tego głowy. A paletka tak kusiła, że nie potrafiłam sobie odmówić, kolorowych ust... 


Moim hitem okazał się być numer 5. Czuję się nim fantastycznie. Zaraz na drugim miejscu jest numer 3. Dzięki numerowi 1, przekonałam się do fioletów na ustach. 
Dzięki białej, bezbarwnej bazie, robią się matowe i są bardzo trwałe. Lekko zasychają i wtedy są nie do ruszenia. 


No i przyszedł czas na całość. 



Pierwsze zdjęcie robione aparatem, drogie telefonem. Na pierwszym kolor szminki był najbardziej zbliżony do realnego. Drugie dodałam, bo mi się podobało... :D 
Pewnie zauważyliście, że nie podkreśliłam brwi. Otóż, na co dzień tego nie robię, bo zwyczajnie źle się czuję z pomalowanymi brwiami, ponieważ zawsze wychodzą mi ciemne, a włosy mam jasne i według mnie wygląda to komicznie. Mam paletkę Loreal do brwi, ale przepadł mi gdzieś pędzelek i nie mogę go znaleźć. W nagrodę zrobię o niej osobny wpis. 
Jak Wam się podoba mój makijaż? Wykonuję go w ten sposób, jeśli wychodzę coś załatwić, jadę do miasta, albo przeważnie na niedzielę. Pamiętajcie, że jestem antytalentem do makijażu, ale wciąż się uczę, w razie jakichkolwiek błędów, nie potępiajcie mnie. 

Pozdrawiam.





19 komentarzy:

  1. Ładny, delikatny, idealny na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie moge sie napatrzec na Twoje włosy to tak poza tematem:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha i tak nie wyglądają tak jak powinny :) ale bardzo dziękuję :)

      Usuń
  3. Fajnie wydłuzył rzęsy ten tusz :) A i szminka ma ładny odcień :) Podoba mi się calość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Efekt taki, bo bez tuszu wyglądam jakbym nie miala rzęs :D i bardzo dziękuję :)

      Usuń
  4. Super, że pokazałaś efekt końcowy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no musiałam :D chociaż nie byłam pewna, co to będzie :D

      Usuń
  5. fantastyczny zestaw i ładny makijaż, uwielbiam tusze loreal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze Ci powiem, że ja też. Polubiłam Volume Milion Lashes So Cuture i chyba do niego wrócę <3

      Usuń
  6. Bardzo podoba mi się cały makijaz. Jes świeży, lekki. Pomadka ma świetny odcień :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie mam codziennego makijażu, codziennie malujensie inaczej :)
    ONLY DREAMS

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo podoba mi się ten makijaż za względu na jego delikatność <3
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  9. Przecudownie wyglądasz w tym kolorze pomadki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)