Tołpa Green Nawilżanie - nawilżający krem łagodzący

Krem do twarzy to dla mnie sprawa priorytetowa. Kiedyś w ogóle tego nie używałam, a teraz nie wyobrażam sobie dnia bez oczyszczenia i nakremowania twarzy. 
Nie wiem czy wiecie, ale moja cera ma tendencje do powstawania zaskórników, lubi się mocno przetłuszczać w strefie T i przesuszać na policzkach. Chciałam znaleźć złoty środek: zamiast kremu matującego, który dodatkowo ją wysusza, postawiłam na nawilżanie. Wiadomo, że dla policzków to zbawienie, dla strefy T nawilżenie to podstawa. Chcecie znać moje zdanie na temat kremu nawilżającego z serii Green od Tołpy? Zapraszam do dalszego czytania! :) 


Nie raz i nie dwa wspominałam o tym, że nie lubię, kiedy krem do twarzy mieści się w słoiczku. Jest to najmniej higieniczna forma opakowania. Wolę tubki! 
Mimo to, krem znajdował się w słoiczku, wykonanym z przeźroczystego plastiku. Na słoiczku przyklejona została przeźroczysta etykieta, na której znalazłam kilka informacji dotyczących sposobu użycia czy rodzaj skóry dla których krem będzie odpowiedni. 



Krem ma bardzo rzadką konsystencję, co za tym idzie jest lekki i szybko się wchłania. Pachnie bardzo delikatnie i świeżo. 



Skład:


Już po pierwszym użyciu, krem przypadł mi i mojej skórze do gustu. Szybko się wchłaniał, nie pozostawiał tłustej warstwy. Idealnie sprawdził się pod makijaż. 
Jednak znalazłam w nim jeden defekt. Czasem zdarza się tak, że zaraz po nałożeniu, skóra lekko mnie piecze. Jednak efekt ten po chwili znika. Nie wiem czym to jest spowodowane, bo nie mam skóry wrażliwej czy podrażnionej. 
Mimo to, bardzo lubię ten krem. Nie dość, że przyjemnie pachnie, dobrze nawilża skórę, to jeszcze chroni ją przed wczesnym starzeniem. 
Myślę, że jest to dobra pozycja dla osób borykających się z lekkim przesuszeniem skóry. 

Moja ocena: 4/6 

Krem dostaniemy w sklepie producenta, w cenie około 23 zł.  

Pozdrawiam! 




12 komentarzy:

  1. ja ukochałam sobie lekki krem odżywczy od Bielendy i jakoś dobrze się na mojej mieszanej cerze spisuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Póki co używałam jedynie micelka marki. A co do pieczenia po posmarowaniu to kiedyś miałam podobnie, ale na szczęście też nic więcej się nie działo ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jakoś do kosmetyków tołpy się nie przekonałam :) wolę te bardziej organiczne kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja na chwilę obecną nie używam, żadnych kremów, moja cera na razie tego nie potrzebuje. Zapamiętam jednak tą recenzję na przyszłość, może się przydać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać, że ma rzadką konsystencję, z pewnością przyda się osobom, które lubią lekkie kremy lub borykają się z tłustą skórą. Ja mam cerę mieszaną, więc teoretycznie powinien się u mnie sprawdzić, ale lubi się ona często przesuszać i zastosowanie od czasu do czasu troszkę bogatszego kremu mi nie szkodzi:) Co do pieczenia skóry - może po prostu tak reaguje Twoja skóra na jeden ze składników kremu. Też tak czasem mam, choć częściej w przypadku jakiegoś mocniejszego serum :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam płyn micelarny z tej serii i był mocno średni. To samo mogę powiedzieć o piankach do mycia twarzy. Najlepiej z tej firmy u mnie sprawdzają się peelingi do ciała i dłoni. Nie lubię się z tą firmą mimo wszystko, nigdy nie jestem w 100% zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy ... Podoba mi się że nie pozostawia lepkiej i tłustej warstwy, oraz to że szybko się wchłania , nie mam czas czekać ...:)
    Zdecydowanie również wolę tubki , ale słoiczki to najczęściej spotykane opakowanie , w którym mieszczą się kremy do twarzy ..

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. ojej, to pieczenie jest zastanawiające, dobrze, że krótko trwa i nie wiąże się podrażnieniem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmmm o ile się nie mylę, krem ten można dostać również w Biedronce :) Zastanawiałam się nad nim i myślę, że przy następnej wizycie się na niego skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam, ale nie bardzo mi pasował, za to inne produkty lubię :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)