Jestem zdania, że masek nigdy dość. Cały czas coś nakładam na twarz. Lubię mieć świeżą i oczyszczoną skórę. Z pomocą przychodzi firma 7th Heaven, która niedawno zmieniła nazwę z trudnej do zapamiętania, na bajecznie prostą i ładną!
Chcecie poznać moją opinię na temat oczyszczającej maski w płacie, tejże firmy? Zapraszam do dalszej części wpisu! :)
Co wyróżnia opakowania maseczek na tle innych? Są mocno kolorowe, optymistyczne i zawsze zwracają na siebie uwagę. Masz zły humor? Idź do drogerii, popatrz na półkę z maseczkami, gdzie wiszą 7th Heaven, popraw sobie nastrój kupując jedną, dwie, ewentualnie wszystkie dostępne! :)
Kilka słów od producenta:
Wyobraźcie sobie sytuację: biorę saszetkę z maską do ręki, będąc święcie przekonana, że w środku znajdę krem, otwieram i widzę bawełnianą maskę nasączoną serum.
Skład:
Może zacznę od początku. W ogóle nie myślałam, że firma 7th Heaven w swoich produktach ma maskę w płacie. Taka miła niespodzianka. Już po otwarciu, uderzyła mnie mroźna świeżość maski. Ucieszyłam się, bo uwielbiam takie zapachy.
Nałożyłam ją na oczyszczoną i speelingowaną twarz. Pierwsza myśl: będzie idealna na upały. Na skórze czułam boski chłód, do tego stopnia, że w pewnym momencie, musiałam zamknąć okno, bo zmarzłam :D
Aplikacja nie jest najgorsza. Mimo to, przy maseczkowaniu najlepiej leżeć, bo płat lubi się zsuwać. Ja sobie włączyłam film i się relaksowałam.
Jeśli chodzi o działanie oczyszczające, to jest ono, ale w minimalnym stopniu. Zapewne działa łagodząco na różnego rodzaju wypryski. W ogóle jeśli chodzi o działanie oczyszczające, wybieram raczej glinki lub gotowe maski w kremie. Płaty najlepsze są jeśli chodzi o nawilżanie czy rozjaśnianie.
Maska świetnie odświeżyła mi skórę i co nie co ją rozjaśniła. Jednak polubiłam ją do tego stopnia, że podczas upałów chętnie do niej wrócę!
Moja ocena: 6/6
Maski dostępne są w niektórych drogeriach: Hebe czy Natura, ostatnio też weszły do Tesco. Ich cena waha się od około 5-6 zł.
Pozdrawiam.
Znam maseczki, miałam czas, że bałam się ich używać ale teraz jestem z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńLubię maski w płacie, ale ostatnia której używałam strasznie wysuszyla mi buzię :)
OdpowiedzUsuńTa z efektem chlodzacym mogłaby przypaść mi mocno do gustu :D
Ojej jakie fajne one są wizualnie.
OdpowiedzUsuńWidziałam je już wiele razy, ale nigy ich nie kupiłam :(
OdpowiedzUsuńMasek w płatkach nie lubię i nie kupuję.. ale z tej firmy miałam genialną z morza martwego i wodorostów.
OdpowiedzUsuńPrzedwczoraj zafundowałam sobie wersje kokosową, ale zalatuje czymś mocno chemicznym więc średnio mi pasowała (komfort noszenia średni)ale na efekt narzekać nie mogę
OdpowiedzUsuńTak ja też wolę do oczyszczania maski z glinką, ale ta jednak też kusi do odświeżenia :)
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbowałabym tą maseczkę w płachcie. zdecydowanie wolę efekt chłodzenia od grzania
OdpowiedzUsuńAle fajna maska! :)
OdpowiedzUsuńja miałam jakąś maseczkę z tej firmy i muszę powiedzieć, że w płacie była straszna! Miała być jakaś nawilżająca, a pachniała odświeżaczem do ubikacji:/ A taka kremowa miała być kokosowa, a zapach był straszny! :/
OdpowiedzUsuńwyglądają świetnie, chcę spróbować ;)!
OdpowiedzUsuńPrzyjemna cena :) Jeszcze ich nie próbowałam. Maski w płacie stosowałam tylko azjatyckie ;)
OdpowiedzUsuńMiałam jakieś maseczki tej marki, ale nie pamiętam dokładnie wersji, w każdym razie były kremowe :) Dobrze wiedzieć, że jest też taka w płachcie, bo ostatnio polubiłam ten rodzaj masek, ale narazie nie kupuję kolejnych, bo mam w zapasie jeszcze kilka z Skin79 ;)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj testowałam MASECZKĘ CZEKOLADOWĄ - jak dla mnie jest GENIALNA!
OdpowiedzUsuńAle zajebista ta maska :D
OdpowiedzUsuńnie miałam ich jeszcze ;D
OdpowiedzUsuńale fajna! byłam przelonana, że oni mają tylko kremowe :)
OdpowiedzUsuńjaki wstyd, ja takl danwo żadnej maski nie miałam na twarzy;/
Skusiłam mnie, przydałaby mi się maseczka rozjaśniająca. Orzeźwiające zapachy w kosmetykach uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam ich, ale teraz mam trochę wolnego czasu to może popróbuję kilka nowości bo tak zazwyczaj sięgałam po Ziaję albo Avon ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy! :) Wiesz co, ja starałam się kłaść cienkie warstwy tego harda white ale jest dość gęsty więc wcale nie były takie cieniutkie i nie było żadnego problemu z utwardzaniem czy łuszczeniem :)
Muszę poszukać je w Naturze :)
OdpowiedzUsuńKupiłam właśnie dwie maski w płachcie i będę testować :D
OdpowiedzUsuń