Catrice - Defining Blush - róż do policzków 040 Thing Pink

W Sylwestra rozbiłam mój ukochany róż i pilnie poszukiwałam zastępstwa. Jestem człowiekiem, który lubi próbować nowości. Dlatego zamiast wrócić do starego, postawiłam na coś innego. 
Będąc w rzeszowskiej Naturze, bardzo miła Pani, pomogła mi wybrać coś fajnego. Od razu w oko wpadł mi róż Catrice. Trafiłam idealnie, bo akurat była promocja -40% na tą markę. Chcecie znać moją opinię na jego temat? Zapraszam!


Jeśli chodzi o walory zewnętrzne, zdziwiło mnie opakowanie. Większość róży jakie miałam, było w okrągłych pudełeczkach. To jest prostokątne. Wykonane z dobrej jakości plastiku, przeżyje każdy upadek. Jako, że opakowanie jest przeźroczyste, bez najmniejszych przeszkód możemy wybierać kolor, który aktualnie nam pasuje.


Na dzień dobry powiedziałam Pani, że poszukuje chłodnego różu, bo w takim dobrze się czuję. Padło na kolor 040 Thing Pink. Jest to chłodny odcień, ale dość mocno różowy. Na zdjęciu wygląda jakby wpadał w czerwień. Na żywo jest różowy i chłodny. :)


Jest bardzo dobrze napigmentowany i niestety trzeba bardzo uważać, żeby nie zrobić sobie nim krzywdy. Róż ma matowe wykończenie. 


Po nałożeniu na pędzel, nadmiar różu należy strzepać. Po tej czynności, nałożony róż wygląda delikatnie i nie robi żadnych plam. 

Na uszach kolczyki z Manufaktury Porcelany.

Powiem Wam, że na początku w ogóle nie byłam zadowolona z tego różu. Nie wiedziałam jak go używać. Moja upartość wzięła górę, metodą prób i błędów doszłam do tego jak go nakładać tak, żeby wyglądał dobrze. Kiedy już się tego nauczyłam, zauważyłam, że jest bardzo trwały: nałożony rano, potrafi wytrzymać do demakijażu. Jest bardzo wydajny: przez prawie pół roku używania, ubytek jest bardzo mały. 
Jednak wciąż lekko przeraża mnie ta intensywność koloru. Gdyby był trochę delikatniejszy byłby dla mnie ideałem. 

Moja ocena: 5/6

Róż dostępny jest w drogeriach, w których jest szafa Catrice, czyli Natura czy Hebe. Ja trafiłam na promocję i kupiłam go za 7 zł z haczykiem. Jego normalna cena to około 16 zł. 

Mimo, że ten róż jest ładny, wciąż wracam do mojego ulubionego z mySecret Cool Pink :) A jaki jest Wasz ulubiony róż do policzków?

Pozdrawiam. 



20 komentarzy:

  1. dla mnie za różowy ale u Ciebei slicznie sie prezentuje

    OdpowiedzUsuń
  2. Troszkę za mocno jak dla mnie, wolę bardziej subtelne i perłowe kolory :)
    Widzę, że masz podobne zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurcze, mocny kolor, ja bym sie go bała bo nie mam wprawy w konturowaniu :(
    Ale prezentuje sie fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym się chyba bała tej mocnej pigmentacji. Osobiście wolę róże wypiekane, bo nimi trudno sobie zrobić krzywdę :) Choć może to faktycznie kwestia przyzwyczajenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja używam różu z rozświetlaczem firmy Avon :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładny kolorek, jednak mi raczej nie pasowałby :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam go i bardzo lubię, ale faktycznie trzeba nakładać lekką ręką:)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak dla mnie za mocny kolorek, nie pasowałby mi :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Też lubię chłodne róże i obawiam się zbyt intensywnego napigmentowania :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja dopiero przekonuję się do różu ale mam jakiś taki zwykły bezfirmowy :D chciałam sie skusić na Bourjois ale stwierdziłam ze to strata pieniędzy jak do tej pory nie używałam w ogóle różu wiec wygrzebałam jakiś w kosmetyczce i powoli sięgam po niego. Ten Twój ze zdjęcia wygląda uroczo właśnie chyba przez ten nietypowy kształt. I faktycznie wygląda na czerwień :D dobrze że na policzkach choc troche łagodnieje.

    OdpowiedzUsuń
  11. pasuje Ci ten odcień, na twarzy wygląda bardzo zdrowo

    OdpowiedzUsuń
  12. Widać, że produkt jest bardzo mocno napigmentowany ;) Ciężko maluję się takimi produktami, gdyż łatwo zrobić sobie plamę na buzi ;(

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię te róże, ten kolor również mam, ale zgadzam się, jest bardzo mocno napigmentowany, łatwo przesadzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny odcień, ale nie wiem czy bym sie na niego zdecydowała xD

    OdpowiedzUsuń
  15. Ładny kolor, choć osobiście lubię brzoskwiniowe odcienie, wręcz pomarańczowawe, które na mojej ciepłej cerze spisują się o wiele lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
  16. ja sie jakoś do róży nie mogę przekonać;/

    OdpowiedzUsuń
  17. Nabrałam chęci na ten róż :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)