Mówisz: peeling. Myślisz: kremowa konsystencja, a w niej zatopione mniejsze lub większe drobinki, które pod wpływem masażu usuwają martwy naskórek.
A co powiesz na peeling w formie chusteczki?
Taki rodzaj peelingu, był dla mnie abstrakcją, dopóki po spotkaniu w Dębicy, nie zobaczyłam saszetki i nie przeczytałam informacji zawartych na opakowaniu. Myślę "łaaał, chusteczki złuszczające, ale super!".
Kiedy otworzyłam właz do opakowania, zobaczyłam najnormalniejsze na świecie nawilżane chusteczki. Po głowie chodziła mi myśl, że musi być z nimi coś nie tak.
Kiedy wyjęłam jedną sztukę, od razu zauważyłam. Jedną stronę ma szorstką, drugą gładką. No i następna zagwostka: po co gładka strona mocy, skoro to chusteczki peelungujące?
Otóż, już wszystko tłumaczę.
Krokiem pierwszym jest demakijaż twarzy. Ja robię to za pomocą żelu do twarzy. Po wszystkim nie wycieram twarzy ręcznikiem, ponieważ skóra musi być wilgotna. Biorę chusteczkę i szorstką stroną wykonuję kilkuminutowy peeling twarzy. Powiem Wam, że spodziewałam się miziania po twarzy. A okazało się, że te chusteczki to prawdziwy zdzierak. Wrażliwcom je odradzam. Najlepsze będą dla osób z grubą skórą, cerą tłustą lub mieszaną.
Z peelingiem nie należy przesadzać. Już po minucie, skóra jest lekko zaczerwieniona: to znak, że oprócz złuszczania, pobudzone zostało krążenie, a co za tym idzie, będzie lepsze wchłanianie składników aktywnych zawartych w masce.
Żeby skóra nie pozostała taka podrażniona, gładką stroną chusteczki, wcieramy substancję w niej zawartą, którą jest aloes. Jego zadaniem specjalnym jest uspokojenie skóry po ataku szorstkiej strony mocy.
Skóra po wszystkim jest lekko zaczerwieniona, gładka, bo pozbyła się martwego naskórka. Ogólnie jest gotowa na nałożenie maski, od której będzie spijać wszystkie składniki aktywne.
Moja ocena: 6/6
Chusteczki są dostępne w sklepie Equilibra, w cenie 9,99 zł.
Według mnie są fajną opcją na wyjazdy. Do użytku w domu lepiej opłaca kupić się tubkę z peelingiem, którą można cieszyć się na dłużej.
Pozdrawiam! :)
świetna sprawa :D Kurcze nie wpadłabym na to, że peeling można w chusteczkach zamieścić. To idealna sprawa dla mnie, więc musze na nie zapalować
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś te chusteczki, zużyłam, były ok, ale nie na tyle abym do nich wróciła
OdpowiedzUsuńWidziałam, że chusteczki peelingujące pojawiły się też w oferie Biedronki, więc pewnie przy najbliższej okazji kupię. ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę i aż się zdziwiłam,że taka chusteczka może być takim mocnym zdzierakiem ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi dobrze, ale to chyba dla mnie za mocna opcja ;) Lubię konkretny peeling, ale zaczerwienienie twarzy przy mojej naczynkowej cerze nie jest pożądane ;)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się nigdy z takimi, chyba zakupię
OdpowiedzUsuńwow, czego to już nie wymyślą. Jestem zaskoczona, że okazały się tak dobrze zdzierać :)
OdpowiedzUsuńNo ciekawy produkt :) Nie znałam takowych :)
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę, nie spotkałam jeszcze takich chusteczek :)
OdpowiedzUsuńTakie mini chusteczki są super zwłaszcza w podróż :)
OdpowiedzUsuńnie dla mnie, wpole standart
OdpowiedzUsuńdla mnie to nowość - i jestem mile zaskoczona Twoją recenzją - już zapisuję w zakładkach ten sklep i poluję dla siebie ale w następnym miesiącu :)))
OdpowiedzUsuńAle mega, pierwszy raz widzę takie coś :D Pomysłowe, w sam raz na wyjazd.
OdpowiedzUsuńale fajne :) Cena też ok, pewnie kupię :)
OdpowiedzUsuńTakie chusteczki to coś dla mnie ^_^ muszę sobie je kupić, bo cena jest całkiem zachęcająca :D
OdpowiedzUsuńczego to ludzie nie wymyślą :D ale na wyjazdy masz racje, że to fajna sprawa
OdpowiedzUsuń