Jadwiga - polska maseczka mineralna

Maseczek glinkowych używam już ponad rok. Ciągle je mieszam i to paćkanie tak mi się spodobało, że odchodzę od gotowych maseczek. Kiedy dostałam pozytywną odpowiedź od Pani z firmy Jadwiga, bez wahania wybrałam polską maseczkę mineralną. To był mój najlepszy wybór. 
Co sądzę o maseczce? 


Byłam świecie przekonana, że maseczka jest w formie gotowej. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, to proszek. Dostałam ją w niewielkim, bo 100 ml słoiczku, zakręcanym przez białą zakrętkę, na której jest naklejona etykietka z nazwą firmy i rodzajem produktu. 
Pod spodem znajduje się druga etykietka, gdzie producent podaje szersze informacje w języku polskim i angielskim. 



Tak jak już wspominałam, maseczka jest w formie drobno zmielonego proszku, w kolorze białym. Nie wyczułam jakiegoś specyficznego zapachu. 


Uwielbiam łączyć glinki z hydrolatem różanym i olejkiem np. z pestek truskawki lub arganowym. Tak samo jest w tym przypadku. Mieszam maskę do konsystencji gęstej śmietany (nie ukrywam, że czasem wyjdzie mi rzadsza) i nakładam na twarz. 
Tak jak zaleca producent, trzymam ją na twarzy około 20 minut. W tym czasie zastyga i zaczyna się mocno osypywać. Nie daje jej zaschnąć i spryskuję twarz wodą lub hydrolatem. 


W skład maseczki wchodzi kaolin, który ma to do siebie, że ciężko się zmywa. Tutaj nic takiego nie miało miejsca. Łatwo można zmyć, za pomocą ciepłej wody. 
Po zmyciu, moja skóra jest ukojona, a przy tym dobrze oczyszczona. Wszystkie zmiany ropne są wyciszone, pory domknięte. 
Kiedyś po zmyciu, specjalnie od razu nie nakładałam kremu, żeby sprawdzić jak reaguje skóra: dość długo została matowa. Myślę, że przy regularnym stosowaniu, można doprowadzić skórę do dobrego stanu. Polecam ją osobom z cerą tłustą, mieszaną i trądzikową. 

Moja ocena: 6/6

Maseczkę możemy dostać w sklepie producenta w cenie 25,50 za 100 ml. 

To dobra inwestycja, w szczególności jeśli chodzi o walkę o piękną skórę. :) 

Pozdrawiam. 


14 komentarzy:

  1. Widzę, że jest warta wypróbowania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię takie maseczki , super że łatwo się zmywa , a najważniejsze że działa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się kiedyś skusić ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja wolałabym gdyby była w formie pasty ale najważniejsze, że świetnie działa i jesteś z niej zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  5. Coraz więcej kosmetyków tej marki na blogach, a ja jej zupełnie nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje się fajna. Nie słyszałam o niej wcześniej, ale chyba ją kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kilka dni temu się jej przyglądałam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurde fajny produkt!
    Ja z Jadwigi mam peeling i również jestem niesamowicie zadowolona bo jest enzymatyczny, a żadne peelingi tego typu nie wpływały dobrze na moja skórę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mnie zaciekawiłaś tą maseczką :)

    OdpowiedzUsuń
  10. oj chyba bym ją bardzo polubiła :D

    OdpowiedzUsuń
  11. muszę kiedyś wypróbować, chociaż mam zapas glinki z Mokosh :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię działanie glinek ale miałam dwie i piekła mnie po nich twarz więc czuję lekką niechęć.

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)