Cześć!
Tak jak już wspominałam nie raz, mam cerę mieszaną. Walczę z przetłuszczaniem się w strefie T. Raz z lepszymi efektami, raz z mniejszymi. Mimo to wciąż ta część twarz się przetłuszcza. Po nałożeniu podkładu, wykończenie albo się błyszczy, albo jest satynowe. Żeby zagruntować podkład i zapobiec świeceniu się skóry, wystarczy raz na jakiś czas przypudrować twarz pudrem matującym. Ostatnio moim ulubionym jest puder sypki z Kobo. Co o nim sądzę? Zapraszam! :)
Plastikowy słoiczek, zawierający w sobie 8 gram pudru, który jest przeźroczysty i daje możliwość kontrolowania ilości. Pokochałam go od pierwszego wejrzenia. Jego czarna i błyszcząca zakrętka, dodaje mu elegancji. Niestety jest ona lakierowana i widać na nią każdą rysę.
Na spodzie znajduje się garść informacji typu kolor i przeznaczenie.
Po odkręceniu zakrętki, widzimy sitko, przez które łatwo wydobywam puder. Co mi w nim przeszkadza? Podczas podróży, puder przesypuje się na wieczko i po odkręceniu może dojść do wysypania. Jak temu zapobiec? Można pogadać z producentem, niech zamontuje tam zabezpieczenie, jak w podkładach Annabelle Minerals. Ja znalazłam na to sposób. Przy kulkach rozświetlających, jako zabezpieczenie była gąbeczka. Ja ją wyjęłam i włożyłam do pudru. Jest to bardzo wygodne dla mnie rozwiązanie, gdyż gąbka naprawdę dobrze zapobiega wysypywaniu się pudru, co wpływa na jego wydajność.
Puder jest drobno zmielonym proszkiem, o żółtym zabarwieniu. Jednak nie bójmy się tej żółci. Po nałożeniu na skórę, staje się transparentny.
Jak poprawnie stosować puder sypki? Jest to dziecinnie proste. Wystarczy wysypać odrobinę pudru na wieczko. Nie należy przesadzać. Zmoczyć pędzel w pudrze i lekko go strzepać i dopiero wtedy nakładać na twarz. Ja pudruję głównie strefę T, bo z nią mam największy problem. Policzki mam suche i na tym obszarze stawiam na rozświetlenie.
Polubiłam jego brata w kamieniu (pisałam o nim tutaj), dlatego tym się kierowałam w wyborze tego kosmetyku. Na mojej strefie T, sprawdza się nie źle. Dość dobrze matuje, ale poprawki w ciągu dnia są nieuniknione. Puder traktuje także jako ugruntowanie makijażu, w tym wypadku nie jest najgorszy. Makijaż nie ucieka i nie ściera się, ale wiadomo, że to także zależy od rodzaju używanych kosmetyków, a nie tylko pudru.
Puder oceniam dość wysoko i na pewno nie raz do niego wrócę. Z pudrami sypkimi zaprzyjaźniłam się już jakiś czas temu i sprawdzają się u mnie dużo lepiej, niż te w kamieniu.
Moja ocena: 4/6
Puder kupicie w drogeriach Natura (teraz także w sklepie internetowym), w cenie 23,99 (klik). Ostatnio w Naturze szaleją z promocjami -40%, więc wystarczy poczekać i kupić ten puder taniej. Myślę, że mimo wszystko jest to dobra cena, jak na dość dobry produkt.
A Wy jakie pudry wolicie? W kamieniu czy sypkie?
Pozdrawiam i całuję! :*
Jeszcze go nie próbowałam, chociaż chętnie kupuję kosmetyki do makijażu w Naturze.
OdpowiedzUsuńPudrów matujących to ja się trochę boję ponieważ lubią wysuszać moją skórę...
OdpowiedzUsuńMam podobny puder z Wibo. Z tej firmy używam pudrowych perełek rozświetlających ;)
OdpowiedzUsuńZ Twojego opisu wynika, że ten produkt byłby dla mnie w sam raz. Akurat się rozglądam za jakimś pudrem matującym, który ukryłby strefę T :)
OdpowiedzUsuńhmm z chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pudry sypkie, ale tego nie miałam jeszcze. ..
OdpowiedzUsuńmuszę poczekać na promocję ;)
_____________
Pozdrawiam
MARCELKA FASHION and LIFESTYLE BLOG
♡♥♡♥
Mnie kusi ich prasowany puder ;)
OdpowiedzUsuńmiałam go, ale w sumie u mnie był przeciętniakiem, o wiele bardziej lubię sypki z Catrice :)
OdpowiedzUsuńKocham ich bronzer i teraz chętnie sięgnę po coś jeszcze :)
OdpowiedzUsuńA ja go bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego pudru, jednak bardzo lubię kosmetyki firmy :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy, ale na razie jestem wierna Paese. Mega wydajny i cudowny skład. ;D
OdpowiedzUsuńMoja mam go ma niby jest świetny 😍
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie 😊 obserwuje 😍
olineypl.blogspot.com
Ja za tymi sypkimi pudrami nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńŻółte zabarwienie mnie mocno zaintrygowało i dlatego też puder ląduje na chciejlistę ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze go nie miałam
OdpowiedzUsuńMiałam jakiś puder z KOBO, ale chyba nie ten akurat. Tamten był okej - ani zły ani bardzo dobry. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy. Ja na razie mam pudry ale jak mi się skończą na pewno się za nim rozejrze ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tego pudru. W ogóle nie miałam nic tej firmy.
OdpowiedzUsuńja miałam sypki z MySecret, jak skończy mi sie prasowany z Bell będe próbowała ryżowy lub bambusowy puder z Paese :)
OdpowiedzUsuńTrudno mi powiedzieć co wolę, bo do tej pory miałam tylko puder w kamieniu. Przymierzam się do zakupu jakiegoś w proszku :D
OdpowiedzUsuńNie lubię sypkich pudrów, bo mam wrażenie, że są zbyt słabe w matującym działaniu. :) Mam podkład z Kobo matujący i jest super, więc muszę wypróbować tego w kamieniu. :)
OdpowiedzUsuńJa już dawno nie używałam sypkich pudrów..Ale wiek robi swoje i chyba zacznę sięgać ponownie
OdpowiedzUsuńŚwietny puder :)
OdpowiedzUsuń