Piątek! Piąteczek! Piątunio!
Weekend się zbliża wielkimi krokami. U mnie w domu jutro będzie mała, rodzinna imprezka, tzn. Kajtek świętuje swoje wejście w dorosłość.
Powiem Wam, że od jakiegoś czasu, moja pielęgnacja cery woła o pomstę do nieba. Przez ponad miesiąc moja twarz nie czuła żadnego złuszczania. Ja nie wiem, jak ja mogłam się tak zaniedbać. W paczce urodzinowej od Patrycji znalazłam bardzo fajnego umilacza, który pomógł mi pozbyć się martwego naskórka. Przedstawiam Wam peeling drobnoziarnisty od Bielendy.
Peeling znajduje się w dwóch saszetkach o pojemności 5 ml każda. Opakowanie utrzymane jest w fioletowo białej tonacji, która jest bardzo miła dla oka. Szczerze mówiąc sama nie raz krążyłam koło tych saszetek, ale jakoś nigdy nie zdecydowałam się na zakup.
Żelowa konsystencja, w której zatopiono drobno zmielone drobinki. Zapach jest bardzo przyjemny.
Skład:
Jestem bardzo zachwycona tym peelingiem. Nie dość, że ładnie pachnie, to moja skóra go pokochała.
Gdy otworzyłam saszetkę, mój nos został rozpieszczony, bardzo przyjemnym zapachem.
Na zwilżoną twarz, nałożyłam peeling i wykonałam krótki masaż. Po około 2 minutach, opłukałam twarz i co zauważyłam? Moja cera była gładka w dotyku. To chyba norma po peelingu. Po za tym wyglądałam bardzo świeżo, koloryt się wyrównał. Pory się odetkały i skóra była gotowa na przyjmowanie składników aktywnych z maseczki.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego peelingu. Już nie będę krążyć przy półce i analizować kupna tej saszetki. Chociaż nie ukrywam, wolałabym zobaczyć ten peeling w tubce.
Peeling jest dostępny w większości drogerii, za około 3 zł.
Moja ocena: 6/6
A Wy co myślicie o peelingach w saszetce?
Kompletnie nie znam tego peelingu ;) I pewnie gdybym nie miała zapasów to skuisłabym się na tą saszetkę - chociaż kto wie może na jakiś krótki wyjazd zaopatrzę się :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam gdy cera jest gładka w dotyku :)
OdpowiedzUsuńSuper, że peeling sprawdził się u Ciebie :*
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy ten peeling:)
OdpowiedzUsuńWolę jednak peelingi w większych pojemnościach bo takie saszetki trochę drogo wychodzą jak się zsumuje koszty. Fajne rozwiązanie na wyjazdy, szczególnie jak się na prawdę dobrze sprawdza :)
OdpowiedzUsuńmuszę i ja wypróbować, bo brzmi niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie miałam, ale jak jest taki fajny, to chętnie mu się kiedyś bliżej przyjrzę ;))
OdpowiedzUsuńNie używam saszetek, bo też wolę produkty w większej ilości, ale ten peeling może kupię ;) Zachęciłaś mnie.
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie przepadam za kosmetykami w saszetkach :)
OdpowiedzUsuńno to wiem co sobie kupić jak zobaczę :)
OdpowiedzUsuńooomusze je drowac ;)
OdpowiedzUsuńGdyby był w tubce to moze.. Jednak mam tyle rożnych peelingow ze odpada jak na razie : (
OdpowiedzUsuń