Hejo!
Dzięki mojej ukochanej Asi, na wymiankę wpadła do mnie maska do włosów farbowanych jasnych z Pilomaxa. Uwielbiam ją!
Maska znajduje się w 70 ml plastikowej tubce. Otwierana na klik. Dziurka, przez którą wychodzi kosmetyk jest mała, ale idealna do wydobywania. Chociaż nie muszę się bać, że wyleję zbyt dużą ilość kosmetyku.
Maska na kremową konsystencję, bezbarwny kolor i bardzo świeży zapach. Uwielbiam!
Dla zainteresowanych skład:
Pierwszy raz z tą maską spotkałam się w lipcu na spotkaniu blogerek. Już po pierwszym użyciu byłam nią zauroczona. Teraz po farbowaniu inną farbą niż Garnier (użyłam Palette), moje włosy wołają o pomstę do nieba. Są przesuszone, po myciu strasznie się plączą. Z pomocą przychodzi maska Pilomaxa!
Włosy po niej są błyszczące, nawilżone, jedwabiście gładkie, łatwo się rozczesują. Po prostu chce się je dotykać!
Kiedyś maski używałam jak o niej sobie przypomniałam - raz w tygodniu, czasem raz na 2 tygodnie... A teraz przy co drugim myciu. Mam nadzieję, że maska da sobie radę z przesuszeniem włosów po farbowaniu... Mam nadzieję!
Moja ocena to 6/6
Kusi mnie ta firma niesamowicie ! Jak wykończę zapasy chyba sobie sprezentuje coś ;D
OdpowiedzUsuńMnie jakoś kosmetyki tej firmy średnio kuszą - ale dobrze że Ty jesteś z tej maski zadowolona :)
OdpowiedzUsuńjestem w tych produktach zakochana!
OdpowiedzUsuńPilomax kusi mnie od dawna :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę maskę. Pięknie wygładza włosy, zapobiega puszeniu nawet przy dużej wilgotności powietrza, jest dość wydajna. Szkoda, że jest droga, gdyby nie to zajęłaby stałe miejsce w mojej łazience.
OdpowiedzUsuńnie lubię masek do włosów zapakowanych w taką tubkę- raczej wole w pudełku zakręcanym .; D
OdpowiedzUsuń