Ale...
Dobrze, że zbieram denko. Bo w pudełku miałam jeszcze zużyte opakowanie i to uratowało mi tyłek ;)
Dziś będzie o zabiegu mikrodermabrazji Mariona delikatne złuszczanie w trzech etapach: peelingu, serum i maski :)
Źródło |
Etap 1. Peeling.
Po otwarciu saszetki moim oczom ukazało się 5 gram białej substancji kremowej z drobinkami. Gdy nałożyłam ją na twarz poczułam, że ten peeling nie należy do delikatnych. Niezły ździerak! Moja skóra lubi takie.
Po zmyciu peelingu moja twarz była fajnie gładka, aż chciało się ją dotykać. Aż posmyrałam się! :D
Etap 2. Serum
Ale to serum bosko pachniało! :D ja nie mogłam się nawąchać! <3 Nałożyłam je po peelingu. Moja skóra bardzo ładnie je wchłonęła i była nawilżona i bardzo świeża. Serum to było podłożem dla maski, aktywowało składniki aktywne :)
Etap 3. Maska
Maska tak samo jak serum bardzo ładnie pachniała. Była to kremowa substancja o kolorze białym. Po nałożeniu jej na skórę czułam jak moja skóra się nawilża i jak się wchłania. Maseczki nie należy zmywać. Ona się wchłonie.
Zawsze bałam się tego typu zabiegów. I nie lubiłam masek, które mam pozostawić do wchłonięcia. Niektóre potrafiły narobić mi więcej szkód niż ustawa przewiduje. A tu nic.
Skóra mojej twarzy akurat potrzebowała tego typu zabiegu. Mam skórę mieszaną, która ostatnimi czasy potrzebuje bardzo dużo nawilżania.
Zabieg ten miał zbawienne działanie na moją, ostatnio bardzo wymagającą skórę. Ładnie się wszystko wchłaniało, nic nie podrażniło i skóra była promienna i bardzo miła w dotyku.
Moja ocena to 6/6 :)
Dziękuję firmie Marion za możliwość testowania tej maseczki. Dziękuję za zaufanie i miłą współpracę.
Fakt, że dostałam kosmetyk za darmo, nie wpłynął na moją opinię.
Muszę i ja wypróbować :)
OdpowiedzUsuńdla mnie to bomba jest!:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńMuszę się za tym peelingiem rozejrzeć;)
OdpowiedzUsuńjak ja lubie takie dobroci do twarzy :D
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tym wiele razy, ale jakoś mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńHmm dość ciekawie zapowiada się peeling :)
OdpowiedzUsuńcoś ciekawego :))
OdpowiedzUsuńWygląda na bardzo fajną :) a jeżeli miałabym ją przetestować, to też bałabym się tego, że maseczka ma się wchłonąć... no cóż...
OdpowiedzUsuńale ogół całego procesu kojarzy mi się z domowym spa :P fajna sprawa ;)
ciekawy zabieg :) niestety ze względu na cerę naczyniową wszelkiego rodzaju peelingi muszę odstawić..
OdpowiedzUsuńOj tak,złośliwość rzeczy martwych ;/ Ale to nic :)
OdpowiedzUsuńCo do maski to zachęca mnie bardzo :)
ja wlasnie chcialabym sie zdecydowac na ten zabieg w 3 krokach,ale boje sie podraznienia mocnym peelingiem.
OdpowiedzUsuńCiekawy zabieg, ale raczej nie dla mojej cery:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam tego zabiegu, ale aktualnie też moja cera nie potrzebuje nawilżenia :)
OdpowiedzUsuń