Hejo :)
Co u Was? Ja dziś zrobiłam napad na Lumpka i kupiłam sobie płaszcz za niecałe 9 zeta :D no i sweter za 1 zł ;x ceny ogromne! :D Zaczynam się wkręcać w kupowanie patałaszków za grosze... Przecież oszczędzam na tym grube miliony :D jeszcze tylko buty i jakąś torbę i już jestem przeszczęśliwa :D
Dziś przychodzę do Was z recenzją kremu Nivea Q10 plus energetyzującego na dzień.
Jeszcze pod koniec czerwca Pani Kasia napisała do mnie z propozycją przetestowania tego kremu. Hm, nie mam zmarszczek, ale ten efekt energetyzujący bardzo mnie przekonywał do tego kremu.
Krem dostałam w pudełku, które w oryginale miało angielskie/amerykańskie napisy. Na nim było nakładka, na której już wszystko było po polsku. Uf.
W pudełku był słoiczek, a w słoiczku był krem.
Słoiczek był zabezpieczony folią sreberkową :D Chociaż wiem, że nikt przede mną się nim nie paćkał. :D I ma taką słit pomarańczową zakrętkę :D akurat w kwestii desing'u jestem jak najbardziej na tak ;)
Po zdjęciu sreberka moim pięknym oczom (:D) ukazał się brzoskwiniowy krem o pięknym i świeżym zapachu :D już po wąchaniu czułam się na energetyzowana.
Krem ma lekką konsystencję. Nie zapchał mnie, nie uczulił, za co jestem mu bardzo wdzięczna.
Tutaj macie jego skład:
Tak, wiem, ze są w nim parabeny. Mi to nie przeszkadza :P Ale jest też gliceryna, która w dużej mierze odpowiada za nawilżenie ;) więc nie jest źle! :D
No więc tak. Jak wspominałam wcześniej, nie mam zmarszczek. Jestem na nie jeszcze za młoda... Z resztą jak to mówiła Magda Gessler - kto ma dupę, ten nie ma zmarszczek ;D Czasem się z tego cieszę, że mam trochę więcej ciała. Ale nie o tym. Wracając do meritum... O efekcie przeciwzmarszczkowym wypowiadać się nie będę, ale powiem Wam, że po pierwszych kilku dniach czułam napięcie skóry, więc pewnie on tam swoje zrobił.
Jeśli chodzi o energetyzujący efekt, to powiem Wam tak - skóra była bardziej pobudzona i po tym jak nie spałam 8 godzin, na mojej twarzy nie było widać tego. Bardzo fajnie nawilżał skórę i ona mi za to podziękowała, bo miałam mniej wyprysków o.O dziwne nie?
Nie wchłaniał się do matu, ale nie świeciłam się po nim. Skóra też nie była lepka. Z podkładem się w miarę dogadali, bo się nie rolował, ale po kilku godzinach po makijażu nie było ani śladu ;c
Moja ocena to 4/6
Kremy przeciw zmarszczkom są właśnie po to, żeby nie wyszły, bo jak już sie pojawią to dupa zbita nic się z tym nie zrobi dlatego ja sie konserwuję już teraz ;D
OdpowiedzUsuńja testowałam nawilżający i byłam bardzo zadowolona, również mogę polecić :)
OdpowiedzUsuńa ja mam dupę i mam też zmarszczki :D hihi
OdpowiedzUsuńsuper, że kremik tak Ci podpasował.. ja potrzebuję takie co na zmarchy też zadziałają ;)
Nivea i parabeny... a myślałam że te kremy ich nie mają...
OdpowiedzUsuńpodoba mi się działanie tego kremiku:)
OdpowiedzUsuńJa z Nivei lubię jedynie ich kremik Nivea Soft, po reszcie ich kosmetyków mam wysyp czerwonych niespodzianek na twarzy :/
OdpowiedzUsuń"kto ma dupę, ten nie ma zmarszczek" <- muszę to sobie gdzieś zapisać jako motto lol
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kremy z Nivea
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się właśnie na którymś z nivea i wiesz co! Właśnie ten kupię!
OdpowiedzUsuńTylko małe pytanie, jak myślisz usunie mi trochę sińce pod oczami ? Mam z nimi duży problem... a może masz coś godnego polecenia na woreczki pod oczami? :)
Nie ważne że az tak nie usuwa ;D już jest kupiony ;D
UsuńMuszę coś o sińcach pomyśleć bo masakra. Może zimne okłady... okularki takie kiedyś miałam tylko nie chciało mi sie z nimi lezec.
A teraz by sie przydały niestety ;)
Brzmi zachęcająco, choć mam teraz tyle kremów do zużycia, że jeszcze długo nie kupię nic nowego.
OdpowiedzUsuńja narazie z nivei koncze jeszcze wersje soft i jestem zadowolona wiec niewykluczone, ze ten bedzie nastepny. Matko swieta, ja nie wiem jak Wy wyszukujecie na ciuszkach takie skarby, do tego to trzeba miec chyba jakis talent, ktorego ja niestety nie posiadam :P
OdpowiedzUsuńKremy z Nivea są boskie wiem, stosuje (narazie Nivea soft używam), ale mam w zapasie Nivea Creme i Aqua Sensation.. :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że niweluje efekt niewyspania, ostatnio za często zarywam noce ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze krem nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJa też się tak ostatnio w zakupy w s/w wkręciłam,to fajna sprawa jest :D Co do kremu to bardzo ciesze się,że się sprawdził,ważne,że nawilżył,szkoda,że make up potem znikł,ale i tak działanie ma super :D
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś krem z tej firmy i strasznie zapychał mi skórę.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili, zapraszam do siebie:
www.magduizm.blogspot.com
może kiedyś wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńhaha podoba mi się ,,Kto ma dupę, ten nie ma zmarszczek", to już się nie martwię :D jeszcze nie miałam tego kremu :)
OdpowiedzUsuńPokaż płaszczyk :D
OdpowiedzUsuńoo ciekawy.....
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś go wypróbuje :)