Chociaż sezon na pokazywanie stóp już za nami, to nie znaczy, że już nie trzeba o nie dbać. O stopy dba się cały rok. Ja, przynajmniej raz w tygodniu, lubię zrobić im małe SPA: moczenie, pedicure tarką i jakiś dobry krem. Tym razem padło na GlySkinCare. Lubię kosmetyki tej firmy, dlatego wybrałam regenerujący krem do stóp, z dodatkiem lanoliny. Co o nim sądzę? Zapraszam! :)
Kiedyś wypracowałam sobie nawyk codziennego smarowania stóp. Później coś mnie wybiło i zaprzestałam tej praktyki. Czas to nadrobić. Teraz, razem z mężem, siedzimy przed tv i dbamy o swoje stopy. Oboje je piłujemy albo tarką, albo frezarką i później smarujemy kremami (każdy ma swój). Tak właśnie oboje się motywujemy do pielęgnacji.
Tubka jest bardzo wygodna dla tego typu kosmetyków. Jest bardzo higieniczna, w dodatku mam pewność, że wykorzystam krem do końca.
Wyposażona została w otwarcie, typu klik, przez które wydobywam krem.
Krem jest dość gęsty, ciężki i tłusty. Moje stopy pokochały go od pierwszego użycia.
Kilka słów od producenta:
Skład:
Moje stopy są bardzo wymagające: z jednej strony mocno się pocą, zaś z drugiej są przesuszone. Nie chce ich wysuszać, żeby zapobiec poceniu, dlatego stawiam na nawilżenie.
Codziennie wieczorem wmasowuje krem w stopy i co zauważyłam? Skóra jest bardzo miękka, nawilżona i bardzo natłuszczona. Po wsmarowaniu, krem jest wpijany w skórę, ale pozostaje lekko tłusta warstwa. To pewnie za sprawą parafiny w składzie.
Jestem z niego bardzo zadowolona, moje stopy jeszcze bardziej.
Moja ocena: 6/6
Dostępny jest w aptekach, ale także w internecie, w sklepie diagnosis24, w cenie 15,90 zł za 75 ml.
Pozdrawiam!
Ciekawy produkt;)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za parafina w składzie lepszy byłby mocznik
OdpowiedzUsuńu mnie pocenie zależy od obuwia i skarpetek. lepiej postawić na jakość, polecam też kwas borowy.
OdpowiedzUsuń