Yankee Candle - Rainwashed Berry

Od kilku dni nie umiem zasnąć. Wciąż chodzę niewyspana i co za tym idzie, marudna. Tak powoli egzystuje z dnia na dzień. Przez taką sytuację straciłam wenę do pisania. Kiedy się do tego zmuszam, włączam blogera i zaraz go wyłączam, bo nie wiem od czego zacząć. 
Z tym woskiem wiązałam ogromne nadzieje. Chciałam się poczuć jak w lesie, w lato. I co z tego wyszło? Zapraszam Was na recenzję wosku Rainswasher Berry


Letnie owoce sezonowe mają to do siebie, że są pyszne, aromatyczne i... sezonowe! Na szczęście teraz, dzięki nowej linii zapachów od Yankee Candle, możemy cieszyć się ich towarzystwem przez 365 dni w roku! W wosku Rainwashed Berry uchwycono wszystkie smaki leśnych owoców. Znajdziemy tu potężną porcję jagód, kilka borówek i wiśni, kiść czarnej porzeczki i odrobinę soczystego agrestu. Dzięki idealnie dobranym proporcjom tak przygotowany koktajl nie jest ani przesadnie słodki, ani nad wyraz cierpki. Jest za to doskonale letni, fantastycznie pobudzający i – tak jak smoothie z leśnych owoców – nigdy niewychodzący z mody!

Wosk Rainwashed Berry jest owocową mieszanką, dlatego bardzo chciałam go mieć. Jak wiecie, nie przepadam za zapachem czarnej porzeczki od YC. Jak na złość, wyszła ona na pierwszy plan i zepsuła całą przyjemną koncepcję zapachową. Co się z tym wiąże? Zapach spowodował u mnie bardzo złe samopoczucie. Liczyłam na relaks przy tym zapachu, a bolała mnie głowa i chciało mi się wymiotować. Zapach jest totalną porażką. Więcej do niego nie wrócę. 
Jeśli polubiliście zapach Cassis, to i ten przypadnie Wam do gustu. 

Moja ocena: 1/6

Dostępność: Goodies
Cena: 7 zł 

Ja do niego już nie wrócę. Teraz chcę przerzucić się na zapachy świąteczne. Bo do świąt już tak niedaleko.... :) 

Pozdrawiam. 


15 komentarzy:

  1. Uwaga na zapach Christmas Garland, bo to istny kibelek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam i wiem jak on pachnie ;)

      Usuń
    2. no chyba, że tak:) a to zdecydowanie nie moja nuta :D

      Usuń
    3. Nie należał do moich ulubieńców, bo nazwałam go smrodkiem :D ale np. mojemu G. przypadł do gustu :D co nos to inny zapach :D

      Usuń
    4. Ciekawe czy mi się spodobał ten smrodek hihi :)

      Usuń
  2. nie wiem jak pachnie prozeczka od YC ale szkoda, że tak wyszł o:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie woski <3 I już święta za niedługo ,ale mi się wydaje że to jednak takdługooo :D I JUŻ NIESTETY: Zaczynają się reklamy świąteczne a nawet nie ma grudnia!
    http://tornadomysli.blogspot.com/2015/11/dwa-oblicza.html

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie tez kiepsko jest z nastrojem a co za tym idzie z weną, choc na dobre spanie nie narzekam.. Cassis przypadł mi tak pól na pól wiec tego wosku jestem mimo wszystko ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja z kolei od kilku dni mogłabym spać dzień i noc i kompletnie nic mi się nie chce...

    OdpowiedzUsuń
  6. Podejrzewam, że mi mógłby się spodobać bo uwielbiam takie zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja bym w ogóle tego wosku nie zamówiła bo nie lubię ani agrestu ani czarnej porzeczki, to nie dla mnie,
    co do weny to u mnie nie jest jakoś źle, gorzej z czasem . buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej :/ szkoda, że zapach taki kiepski ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie każdy zapach z Yankee Candle jest stanowczo za mocny. Palę te woski jedynie po pół godziny i czekam aż zapach rozniesie się po domu, ponieważ nie wytrzymałabym w mojej sypialni w tym intensywnym zapachu. Jednak i tak lubię te woski :) Przy najbliższej okazji powącham ten wosk, ponieważ lubię czarą porzeczkę. Może mi przypadnie do gustu :D
    I też mam ostatnio brakuje weny i wiem, że jest to sprawka tego, że o godzinie 16 jest już ciemno za oknem ;/ Życzę powodzenia w pisaniu!
    http://inspirationforlife.byania.pl

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)