Fryzomania - maska łagodząca z cynkiem Bielenda

Witam Was po dość długiej przerwie. Niejednokrotnie mogliśmy się widzieć lub słyszeć na instagramie :) Miło mi, że wciąż tu ze mną jesteście. 

Maseczki to jeden z ważniejszych etapów w mojej pielęgnacji (przed nimi jest tylko demakijaż i peeling). Nie od dziś wiadomo, że uwielbiam je nakładać na twarz i obserwować to jak reaguje moja skóra. Tym razem pod lupę wzięłam maskę łagodzącą z cynkiem marki Bielenda


Nie od dziś wiadomo, że do Bielendy mam duży sentyment. Od pierwszych chwil mojej styczności z kosmetologią, miałam do czynienia z czynienia z marką. 
Maska zamknięta jest w stosunkowo dużej, białej tubce. Na etykiecie zawarte zostały najważniejsze informacje: przeznaczenie, składniki aktywne i to w języku polskim.


Tuba jest tak skonstruowana, że wydobywanie z niej maski jest bajecznie łatwe i praktyczne. Ja lubię wycisnąć ją sobie do miseczki i na skórę nakładać pędzelkiem. 


Maska ma kremową konsystencję w kolorze białym. W swoim składzie ma kaolin (glinka biała), dlatego mogą wystąpić drobne problemy ze zmywaniem, ale wszystko jest do ogarnięcia. 



Ostatnio poddałam się zabiegowi manualnego oczyszczania twarzy. Zaraz po nim nałożyłam maskę na twarz. Podrażnienie ustąpiło dość szybko. Skąd wiem? Bo niejednokrotnie po takich "zabawach" nie dość, że harakiri na mojej twarzy było widoczne do kilku dni, tak w wypadku użytkowania maski łagodzącej, wszystko ustąpiło po max dwóch dniach! 

Na skórę nakłada się ją bardzo łatwo. Nie zastyga na skorupę, dlatego użytkowanie jest bardzo przyjemne. Nie powoduje dyskomfortu przy mimice. Jedynym minusem jest zmywanie, ponieważ obecność kaolinu zawsze to utrudnia. Dzięki jej działaniom, jestem w stanie jej to wybaczyć. 
Po zmyciu skóra jest czysta, świeża i przede wszystkim złagodzona. Zniwelowane zostały wszystkie zaczerwienienia. Nawet podrażnienie na mojej brodzie złagodniało do minimum. Myślę, że z dalszym użytkowaniem będzie tylko lepiej. Ja ją bardzo polecam osobom z wrażliwą skórą, oraz po zabiegach eksfoliacji czy oczyszczania manualnego. Myślę, że będzie równie dobra po opalaniu ;) 

Maskę możecie kupić w sklepie Fryzomania w cenie 47,55 zł. Ja ją bardzo polecam! 


1 komentarz:

  1. maski nie znam, ale fjanie że TY jesteś !!
    Ale w ogóel wow, Bielenda potrafi być droga ;D

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)