Nigdy mnie nie ciągnęło do kremów BB. Zawsze wolałam podkłady lekkie lub cięższe zależnie od pogody czy okazji. Korzystając z promocji na Kontigo, postawiłam na krem BB z Golden Rose. Kiedyś używała go moja szwagierka. Widziałam na yt jego recenzję znanej blogerki i postanowiłam zaryzykować. Jak się u mnie sprawdził? Czy skóra go polubiła? Odpowiedź znajdziecie poniżej.
Nie byłam w ogóle do niego przekonana, bo to, że jest polecany przez sławne blogerki nie jest żadną gwarancją, że jest taki super. Ale zaryzykowałam. Wcześniej kremów tego typu używałam może 2-3 razy.
Kiedy przyszedł, był zapakowany w elegancki kartonik. W środku znalazłam płaską tubkę, w której mam 30 ml kremu.
Bardzo fajną sprawą w tym kosmetyku jest fakt, że ma w sobie filtr 25 SPF.
Jako, że to był środek lata, miałam brać numer 2, ale zobaczyłam swatche i wybrałam 01 Light. Wiecie co mnie przeraziło? Ten krem BB ma różowe tony, a ja mam cerę ciepłą. Jak ja będę wyglądać?
Tubka wykonana jest z dobrej jakości plastiku. Wykończona jest dzióbkiem, przez który wydobywam krem. Całość stoi na głowie, co ogółem jest bardzo praktyczne. Wiem, że wykorzystam cały krem, do samego końca.
Zalety kremu BB:
- lekka konsystencja,
- niskie krycie, ale można je budować. (na problematyczne strefy nakładałam 2-3 warstwy, ewentualnie korektor kryjący),
- SPF 25,
- mokre, ale naturalne wykończenie,
- mimo różowych tonów bardzo ładnie dopasowuje się do koloru skóry,
- nie podkreśla porów,
- nie zapycha.
Minusem było to, że kiedyś zapomniałam użyć kremu nawilżającego i od razu nałożyłam ten krem BB i co? Czułam napięcie i suchą skórę. Mimo, że to krem, lepiej nałożyć krem który używa się na codzień.
Przy cerze normalnej i tłustej trzeba go przypudrować. Mniej więcej w połowie dnia, specjalnie sprawdzałam jak się ma i powiem Wam, że bardzo miło się zaskoczyłam. Nie potrzebne były poprawki. Trzymał się idealnie.
Wieczorem krem lekko zważył mi się w okolicy gdzie nos łączy się z czołem (ale raczej to nie wina kremu, tylko tego, że noszę okulary). Starł się przy brodzie, no i nos się świeci. Ale wszędzie indziej trzyma się całkiem nie źle. Dla mnie to wystarczające. Nie oczekiwałam od niego nic więcej.
Nie wiązałam z nim żadnych nadziei, a mimo to miło się zaskoczyłam. Ma więcej zalet aniżeli wad, a za tak niewielkie pieniądze można mieć naprawdę fajny kosmetyk. Nie wiem czy można go porównać z droższymi kremami BB, CC czy ZZ, bo ich nie używałam. I nie czuję takiej potrzeby.
Ja polecam ten - krem BB z Golden Rose.
Pozdrawiam, AW.
Miałam to i to naprawdę sympatyczny produkt. :)
OdpowiedzUsuńHmmm krycie minimalne spróbuj może minerałów minimalna ilośc składników, lepsze krycie i znacznie lżejsza formuła :)
OdpowiedzUsuńKremów BB bardzo mało używam, wolę podkłady
OdpowiedzUsuńFajnie, że zakup okazał się trafiony ;)
OdpowiedzUsuń