Sukienka jest jednym z ważniejszych elementów wesela. Bez sukni ślub się nie odbędzie.
Każda kobieta ma inną figurę, inny gust. Każdej podoba się coś innego: jedna woli proste sukienki, inna kocha się w koronkach, zaś trzecia chce mieć dużo błyskotek. Wiem coś o tym, ponieważ miałam okazję pracować z pannami młodymi i pomagać im w wyborze tej jednej jedynej sukni. Uwierzcie mi, nie jest to proste, aczkolwiek przyjemne zajęcie.
Zapytacie mnie, skąd kobiety wiedzą, że ta sukienka to TA JEDYNA? To się czuje. Ja zmierzyłam naprawdę dużą ilość sukni. Aż w końcu trafiłam na tą jedyną, wymarzoną. Tą w której czułam się dobrze.
Wybrałam dość prostą, lecz szykowną suknię. Na początku kochałam się w gorsetach, z gołymi ramionami. W późniejszym czasie zrozumiałam, że źle tak wyglądam. Mam za dużo tu i ówdzie, dlatego zdecydowałam się na krótki rękaw, który zwężył moje szerokie barki. Gorset do talii, który zakończony został paskiem z cyrkonii i koronką. Tiulowy dół, układał się w literę A.
Tydzień przed weselem, zdecydowałam się na koronkę na pierwszej warstwie tiulu. Koszt sukni lekko wzrósł, ale według mnie wyglądała o niebo lepiej.
W dniu ślubu, czułam się w niej przepięknie i wyjątkowo.
Jako, że byłam obyta z tematem, postanowiłam wypożyczyć sukienkę. Stwierdziłam, że założę ją tylko RAZ, a po ślubie będzie mi się kurzyła w szafie, a po jakimś czasie przeszkadzała. A wiem, jak ciężko sprzedać sukienkę w dobrej cenie. Dlatego wypożyczyłam za niewielkie pieniądze, obskoczyłam ślub, wesele i plener i oddałam. Dopłaciłam za szkody i nic mnie nie interesowało. Według mnie to dobre rozwiązanie. Dzięki temu zaoszczędziłam około 2 tysięcy.
Dzięki dobrze zakończonemu gorsetowi, sukienka lekko mnie wyszczupliła i zgubiły się moje "zacne" boczki. Dlatego dziewczyny, dobierajcie sukienki do figury. Jeśli dany model nie podoba Ci się na manekinie, nie znaczy, że ta sukienka nie jest dla Ciebie. A nuż będzie dobrze leżeć i Ci się spodoba. Życie bywa przewrotne ;)
Sukienkę zamówiłam pod koniec września tamtego roku. Jako, że wypożyczałam, musiałam to zrobić trochę wcześniej. Była to spontaniczna decyzja, ale jak widać jedna z lepszych... :)
Zdecydowałam się na inny salon, niż ten w którym pracowałam. Pani uparcie twierdziła, że nie muszę się odchudzać ;) i jako, że nie mogę zbyt długo chodzić w obcasach, zgodziła się na to, żebym poszła w balerinach.
Dziewczyny, pierwsza i naprawdę ważna sprawa. Jeśli wiecie na milion procent, że nie wytrzymacie całego wesela w szpilkach, broń Was Panie Boże, nie zmieniajcie 10 centymetrowych obcasów na płaskie baleriny. Suknia Wam wtedy "opadnie" i będzie się szargać po ziemi, utrudniając chodzenie. Nie dość, że ją zniszczycie, wybrudzicie, to jeszcze możecie stracić zęby... Zamiast się bawić, będziecie suknie nosić w garści.
Nie żałuję niczego związanego z suknią. Dlatego dziewczyny, czasem lepiej wypożyczyć niż kupować i tracić naprawdę grubą kasę. Sukienkę założycie raptem dwa razy, a pieniędzy niestety już nie odzyskacie. Lepiej zainwestujcie je w coś innego.
Jeśli macie jakieś pytania, zadajcie je w komentarzu, albo piszcie do mnie na priv. Chętnie na wszystko odpowiem.
Piękne zdjęcia z wesela zawdzięczamy Michałowi z Kula Studio :)
Pozdrawiam.
Każda kobieta ma inną figurę, inny gust. Każdej podoba się coś innego: jedna woli proste sukienki, inna kocha się w koronkach, zaś trzecia chce mieć dużo błyskotek. Wiem coś o tym, ponieważ miałam okazję pracować z pannami młodymi i pomagać im w wyborze tej jednej jedynej sukni. Uwierzcie mi, nie jest to proste, aczkolwiek przyjemne zajęcie.
Zapytacie mnie, skąd kobiety wiedzą, że ta sukienka to TA JEDYNA? To się czuje. Ja zmierzyłam naprawdę dużą ilość sukni. Aż w końcu trafiłam na tą jedyną, wymarzoną. Tą w której czułam się dobrze.
Wybrałam dość prostą, lecz szykowną suknię. Na początku kochałam się w gorsetach, z gołymi ramionami. W późniejszym czasie zrozumiałam, że źle tak wyglądam. Mam za dużo tu i ówdzie, dlatego zdecydowałam się na krótki rękaw, który zwężył moje szerokie barki. Gorset do talii, który zakończony został paskiem z cyrkonii i koronką. Tiulowy dół, układał się w literę A.
Tydzień przed weselem, zdecydowałam się na koronkę na pierwszej warstwie tiulu. Koszt sukni lekko wzrósł, ale według mnie wyglądała o niebo lepiej.
W dniu ślubu, czułam się w niej przepięknie i wyjątkowo.
Jako, że byłam obyta z tematem, postanowiłam wypożyczyć sukienkę. Stwierdziłam, że założę ją tylko RAZ, a po ślubie będzie mi się kurzyła w szafie, a po jakimś czasie przeszkadzała. A wiem, jak ciężko sprzedać sukienkę w dobrej cenie. Dlatego wypożyczyłam za niewielkie pieniądze, obskoczyłam ślub, wesele i plener i oddałam. Dopłaciłam za szkody i nic mnie nie interesowało. Według mnie to dobre rozwiązanie. Dzięki temu zaoszczędziłam około 2 tysięcy.
Dzięki dobrze zakończonemu gorsetowi, sukienka lekko mnie wyszczupliła i zgubiły się moje "zacne" boczki. Dlatego dziewczyny, dobierajcie sukienki do figury. Jeśli dany model nie podoba Ci się na manekinie, nie znaczy, że ta sukienka nie jest dla Ciebie. A nuż będzie dobrze leżeć i Ci się spodoba. Życie bywa przewrotne ;)
Sukienkę zamówiłam pod koniec września tamtego roku. Jako, że wypożyczałam, musiałam to zrobić trochę wcześniej. Była to spontaniczna decyzja, ale jak widać jedna z lepszych... :)
Zdecydowałam się na inny salon, niż ten w którym pracowałam. Pani uparcie twierdziła, że nie muszę się odchudzać ;) i jako, że nie mogę zbyt długo chodzić w obcasach, zgodziła się na to, żebym poszła w balerinach.
Dziewczyny, pierwsza i naprawdę ważna sprawa. Jeśli wiecie na milion procent, że nie wytrzymacie całego wesela w szpilkach, broń Was Panie Boże, nie zmieniajcie 10 centymetrowych obcasów na płaskie baleriny. Suknia Wam wtedy "opadnie" i będzie się szargać po ziemi, utrudniając chodzenie. Nie dość, że ją zniszczycie, wybrudzicie, to jeszcze możecie stracić zęby... Zamiast się bawić, będziecie suknie nosić w garści.
Nie żałuję niczego związanego z suknią. Dlatego dziewczyny, czasem lepiej wypożyczyć niż kupować i tracić naprawdę grubą kasę. Sukienkę założycie raptem dwa razy, a pieniędzy niestety już nie odzyskacie. Lepiej zainwestujcie je w coś innego.
Jeśli macie jakieś pytania, zadajcie je w komentarzu, albo piszcie do mnie na priv. Chętnie na wszystko odpowiem.
Piękne zdjęcia z wesela zawdzięczamy Michałowi z Kula Studio :)
Pozdrawiam.
ahhh uwielbiam was <333
OdpowiedzUsuń:*
UsuńPięknie wyglądałaś :)
OdpowiedzUsuńA suknia idealna <3
Dziękuję! :)
UsuńJa niedługo zacznę poszukiwania tej jedynej... :D
OdpowiedzUsuńśliczna sukienka, piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPamiętasz, jak weszłam do salonu i powiedziałam, ze ta mi się podoba, nie wiedząc jeszcze, że to właśnie ta wybrałaś?:P
OdpowiedzUsuńHahaha, pamiętam :D to było dobre :D
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądałaś! W ogóle piękna para młoda :) Napisałaś,ze zaoszczędzilaś ok 2tys,a jaki był realny koszt wypożyczenia sukienki?
OdpowiedzUsuńJa kupiłam suknie i welon a teraz zajmuje miejsce w szafie i nie ma co z nią zrobić :/
OdpowiedzUsuńPiękna suknia! U mnie zaczyna się dylemat czy wolę wielką z serii księżniczka czy może coś bardziej eleganckiego i dopasowanego ;D Obie opcje są tak kuszące, a suknie ślubną wybiera się raz i tylko jedną ;D
OdpowiedzUsuńcudowne zdjęcia, wyglądałaś fantastycznie, nie wiem czy zdecydowałabym się wypożyczyć sukienkę.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądałaś! :)
OdpowiedzUsuńPiękna:) ja dla odmiany kupiłam na Zalando za grosze w porównaniu do cen w sklepach
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wyglądałaś! :) cudowne zdjęcia :) w sumie wypożyczenie kiecki to wcale nie taki głupi pomysł :)
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądałaś :)
OdpowiedzUsuńJestem zakochana w Twojej sukni <3
OdpowiedzUsuńJa muszę niedługo zacząć poszukiwania sukni, ślub w przyszłym roku, a jeszcze nic nie przymierzałam... Piękne zdjęcia, cudnie wyglądliście :)
OdpowiedzUsuńSukienka boska, ale widzę zdjęcia w plenerze rewelacyjne! Widzę uroczy wianek na głowie :))
OdpowiedzUsuń