Na przywołanie prawdziwej wiosny PEDICURE :)

To jesteśmy wciąż przy tym, że czekamy na mój aparat, więc dalej kontynuuję opisywanie zabiegów. Tym razem zajmę się pedicure/pedikir. 
Ale tu nie mam na myśli tylko malowania paznokci, ale też usuwanie martwego naskórka ze stóp. Może nie jest to najsmaczniejszy temat, ale co jak co zbliża się ciepło, wiosna, lato, zakładamy lżejsze obuwie, więc warto opisać ten zabieg. :) 


Przygotowanie do zabiegu. 
Jeśli jesteś odważna możesz użyć omegi i nożyków... A jeśli nie to sama tarka/pumeks wystarczy... :) 
No to wersja dla odważnych... 
*omega,
*zapas do omegi (żyletki),
*sól do stóp,
*miska z ciepłą wodą,
*ręcznik frotte,
*tarka/pumeks (bardziej polecałabym tarkę, gdyż jest wygodniejsza w użyciu),
*cążki do skórek,
*pilniczek,
*żel do rozpulchniania skórek,
*patyczek drewniany z kopytkiem,
*płatki kosmetyczne,
*zmywacz do paznokci,
*oliwka do masażu,
*krem do stóp,
*lakier,
*serparator.

Więc zabieramy się do zabiegu :))
Wykonanie:
Książkowo pierwszą czynnością zabiegu jest zmywanie lakieru, ale wpierw można wymoczyć nogi. :) 
Więc do miski z ciepłą wodą (temperatura zależy od Ciebie) wsyp odrobinę soli , wymocz stopy ok 15-20 minut. Następnie zmyj lakier, no chyba, że zrobiłaś to wcześniej. Ręcznikiem wysusz stopy. Jeśli jesteś odważna i sama dasz radę i umiesz posługiwać się omegą (tylko się nie zatnij, bo będzie bardzo krwawić, a później źle będzie nosić buty) to ostrzem zetnij martwy naskórek z pięt, dużego palca i brzuszka pod nim, usuń modzele (nadmiernie zrogowaciały naskórek, ma żółtawy odcień) i odciski (reakcja naskórka na stały ucisk i tarcie) - jeśli takowe są. Po ścinaniu, weź tarkę, zwilż ją wodą i trzyj, aż koloryt skóry się wyrówna i skóra będzie różowawa. Z tarciem też nie ma co przesadzać, bo później skóra może piec i boleć. 
W następnej kolejności zajmij się skórkami. Nałóż na nie żel rozpulchniający, odczekaj aż zmiękną i za pomocą cążek wytnij skórki - tylko uważaj żeby się nie zaciąć! - patyczkiem drewnianym odepchnij to co zostało. Opiłuj paznokcie do pożądanego kształtu. Polecałabym na okrągło, bo przy tym kształcie jest mniejsza szansa, że paznokcie będą Ci wrastać w skórę, co jest bardzo bolesne.
Gdy skórki i paznokcie doprowadziłaś już do porządku wskazany jest masaż. Użyj oliwki. Możesz połączyć ją z kremem do stóp - na pewno nie zaszkodzi. :) 
Po wykonanym masażu paznokcie odtłuść zmywaczem do paznokci i separatorem oddziel palce i maluj :))) 

Przy okazji zabiegu pedicure przed malowaniem paznokci można też wykonać zabieg parafinowy na stopy. :) 

Jeśli nie należysz do tych odważnych pomiń używanie omegi i zaraz po wyciągnięciu stóp z wody martwy naskórek traktuj tarką! Nie miej litości! Albo najlepiej idź do kosmetyczki. :) 

W temacie malowania paznokci u stóp moimi faworytami są french i czerwony lakier. Ale taki naprawdę czerwony :D UWIELBIAM! <3

Po wykonanym zabiegu skóra stóp jest gładka jak pupka niemowlaka :) 
Żeby efekt się utrzymywał to kilka razy w tygodniu przy okazji kąpieli czy prysznica radziłabym ścierać pięty, brzuszek i duży palec tarką, albo pumeksem ;) Albo zamiast tarki, można używać peelingu (np kawowego lub specjalnego do stóp). Jak kto woli :)))

Zabieg można powtarzać nawet i co miesiąc jeśli jest taka potrzeba. 


Ja osobiście uwielbiam ten zabieg. Gdy zbliża się przełom maja i czerwca, ściągam te ciężkie buciory i pokazuję stopy to od razu łapię za omegę i działam. Stopy po nim wydają się lżejsze i bardzo miłe w dotyku. Aż chce się je macać :D 
A Ty chociaż raz robiłaś sobie tego typu zabiegi? :) Używasz omegi? Czy tylko tarkę? :) 

Pozdrawiam Was. :) 


Wasza A. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)