Chciejlista - kosmetyki, książki i buty, czyli to, co kobiety lubią najbardziej.

Dość długo zbierałam się do napisania swojej listy zakupowej. Teraz kiedy na horyzoncie jest zastrzyk gotówki, postanowiłam w końcu ją stworzyć. 
Od razu ostrzegam: pracowałam nad nią dość długo i trochę rzeczy mi się nazbierało, także nie zrażajcie się długością posta. Zapraszam!





Przeglądając kiedyś gazetkę Rossmanna, natchnęłam się na tusz, o którym czytałam na Waszych blogach niejednokrotnie. W Ostrowcu znalazłam drogerię, gdzie wychodzi on prawie połowę taniej niż w Rossmannie. 



Ubiegłoroczne lato, pod względem makijażu minęło pod znakiem marki Bourjois. Podkład Healthy mix królował na mojej twarzy prawie cały czas. Teraz wprowadzili nową wersję i chcę ją wypróbować. 



Obok kremów Sylveco chodzę już kilka dobrych lat i jakoś nie umiem ich kupić. Bo wciąż mam ważniejsze wydatki. Aktualnie kończę kurację serum w kwasem salicylowym, które stosuję na noc i chcę wprowadzić krem brzozowo - nagietkowy z betuliną. Podobno jest bardzo treściwy i tłusty, idealny na noc.


O pudrze bambusowym Paese naczytałam się bardzo dużo. W większości pozytywne recenzję. Chciałabym go wypróbować w lato, kiedy moja cera jest bardzo podatna na przetłuszczanie. Ciekawe czy sobie poradzi... :)  


Catrice słynie z porządnych kamuflaży. Przerobiłam wersję w słoiczku, ale ta w kałamarzu mówi do mnie mamo... 



Pewnego lutowego dnia, siostrzenica przyszła do mnie i mówi, że kupiła sobie fajną matową pomadkę. I to w Rossmannie, za parę przysłowiowych groszy. Zapytałam czy chodzi jej może o firmę Lovely i ich K Lips. Trafiłam w samo sedno. Byłam je obadać i wybrałam dla siebie dla kolory: Sweety i Pink Poison... 




O tym podkładzie naczytałam się wiele. Wiem, że jest dość lekki, ale dobrze kryje i bardzo długo się utrzymuje. A ostatnio wypatrzyłam go w aptece, w pieniądzach podobnych jak te w internecie. I nabrałam na niego ochoty. Niestety gama kolorystyczna jest dość uboga, dlatego wiem, że najjaśniejszy sprawdzi się u mnie dopiero w lato. 




Przeglądając ofertę drogerii internetowej Cocolita, trafiłam na dział 'Azjatycka pielęgnacja'. Pierwsze co mnie zainteresowało, to maski oczyszczające w płacie Skin79, które przy kontakcie ze skórą wytwarzają masujące bąbelki... Chcę je obie!



Kremy BB azjatyckiej firmy Skin79 są wciąż dla mnie zagadką. Cały czas chcę je kupić. Z tego co się orientuje, to są bardzo jasne i idealnie nadawałyby się na okres jesienno-zimowo-wiosenny, kiedy moja skóra jest baaardzo blada. Wybrałam wersję zieloną, ale tak sobie myślę, że przed zakupem, najpierw kupię sobie próbki i dobiorę odpowiedni krem dla mojej skóry. 


Będąc ostatnio w ostrowieckiej drogerii Uroda, zauważyłam, że mają w swoim asortymencie markę MakeUp Revolution. Wśród testerów zauważyłam, ostatnio bardzo modny tęczowy rozświetlacz. Nie byłabym sobą, gdybym nie zmacała testera. Jest tak boski, że po prostu muszę go mieć! 


Nie wiem jak Wy, ale ja na punkcie jajek oszalałam. Nigdy nie pozwoliłam sobie na oryginalnego Beauty Blendera. Przeważnie wybieram dobre podróby i tak jest w tym wypadku. Czytając w większości pozytywne opinie na temat marmurkowego jajka blend it! zapragnęłam go mieć i wypróbować na własnej skórze. Miał ktoś? Jakieś opinie? 




Po świątecznej promocji w Rossmannie, gorzko pożałowałam wyboru zapachu Mexxa. Zamiast wziąć Look up now, wzięłam Ice Touch. Nie mówię, że ten drugi zapach jest zły, bo nie jest! Ale Look up now jest bosko owocowy. Następnym razem wezmę go bez zastanowienia. Liczę na to, że to będzie mój zapach na amen. 



Przejdźmy teraz do rzeczy mniej kosmetycznych. Książki - moja wielka miłość. Kiedyś czytałam ich mnóstwo, teraz nie umiem się zmusić. Mam nadzieję, że ta blokada kiedyś zginie. 
Autorka C.J. Daugherty nie jest mi obca. Przeczytałam całą sagę Wybranych i wiem, że babka pisze naprawdę ciekawie i wciągająco. Dlatego chcę przeczytać drugą serię jej książek, jaką jest Tajemny Ogień. Czytał ktoś? 




Lekkie pióro Helen Fielding nie jest mi obce. Uwielbiam Bridget Jones i jej szalone historię. Przeczytałam wszystkie części, a po obejrzeniu najnowszej Bridget, postanowiłam przeczytać i książkę... 



Film 'Zanim się pojawiłeś', wywołał we mnie wiele emocji. Po seansie, przez jakiś czas nie mogłam się pozbierać. Przeżywałam okropnie. Z autopsji wiem, że film nie oddaje tego, co książka, dlatego chcę ją przeczytać. Drugą część też... 





Nie wiem jak Wy, ale ja jestem zakochana w firmie Zaxy. W tamtym roku, kiedy kupiłam swoje pierwsze baleriny, stwierdziłam, że nie chcę żadnych innych. Kupiłam już drugą parę i chcę więcej! 
Ostatnio firma wprowadziła swoje pierwsze obcasy. Do wyboru jest kolor granatowy, pudrowo różowy (na zdjęciach wygląda jak beż) i czarne. Te granatowe podobają mi się najbardziej i chętnie je kupię. Założę je do sukienki, a także do dżinsów... 

No i oczywiście lato nie odbędzie się bez sandałów. Przeglądałam i przeglądałam i wybór znów padł na Zaxy. Płaskie, miękkie i wygodne, to klucz do szczęścia! :D
Po lekturze, pomyślicie sobie, że przeginam. Momentami też mam takie poczucie. 
Bez tych rzeczy da się przeżyć, ale jak będą to nic się nie stanie. Ale bez butów nie da rady! 
Mieliście coś z mojej listy? Jeśli tak to dajcie znać i podzielcie się opinią, czy warto! :) 

Pozdrawiam!




Źródła zdjęć: 




17 komentarzy:

  1. Kosmetycznie mnie zainspirowałaś - kilka rzeczy wpadło mi w oko, chcetnie je zdobędę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No fajniutkie te rzeczy ;) Podkład ten z Bourjois też mnie troszkę interesuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama z ogromną chęcią przygarnęłabym do siebie kilka produktów kosmetycznych, któe tu wymieniłaś. Z całą pewnością maski i może ten podkład? Teraz bedą znów promocje w rossmanie to powoli zastanawiam się co będzie mi potrzebne :D

    OdpowiedzUsuń
  4. zielony krem bb skin 79 jest najjaśniejszy ze wszystkich, mam go w swoich zbiorach, polecam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten krem z Sylveco jest baaardzo treściwy :) Życzę spełnienia chciejstw :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten rozświetlacz wygląda cudnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ta maseczka mnie ciekawi z bąbelkami :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawa lista kosmetyczna, kilka produktów też bym przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie na kosmetycznej chciejliście na szycie ciągle Zoeva Caramel Melange. Jak już zdecydowałam się na jej zakup to wszędzie jest niedostępna :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam to samo z książkami. Kiedyś co tydzień chodziłam do biblioteki po nowe książki, a od jakiegoś czasu ciężko mi się za coś zabrać... ale kiedy już zacznę to oczywiście ciężko mi się oderwać ;) Dodam sobie te sagi C.J. Daugherty do listy do przeczytania bo mnie zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Puder Paese mogę śmiało polecić :) Śliczne sandałki <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Też chcę wypróbować bąbelkujące maseczki i tę wersję tuszu L'Oreal :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Healtly mix najlepszy na swiecie!!!! Puderek z pease rowniez zachwalam ;) a buty przygarnelabym wszysykie hehe
    pozdrawiam i zapraszan
    p.s. super to ujelas -chciejstwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Puder bambusowy Paese polecam jak najbardziej. Korektor Catrice ok, ale zdecydowanie bardziej zaprzyjaźniłam się z tym w słoiczku. Pomadki z Lovely są genialne! Mam trzy i prezentują się cudownie na ustach <3 Bąbelkowe maseczki są urocze :D A książki Jojo Moyes koniecznie przeczytaj :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gąbeczkę Blend it i korektor Catrice gorąco polecam. Oba produkty uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tusz genialny jest :) Podkład Healthy mix podobno w tej nowej wersji bardzo syzbko się utlenia, a jeśli chodzi o Dermablend to jest to ciężki podkład, a nie jak napisałaś 'dość lekki' :) i polecam go raczej na zimę.
    I zabiję chyba! Asia wyjdź mi z tymi Zaxami!!! Jeszcze na baleriny nie odłożyłam a ty mnie kusisz już sandałkami;(

    OdpowiedzUsuń

Jestem wdzięczna za każdy komentarz.
Wpadaj częściej! :)