Cześć!
Po długich rozmyślaniach i rozmowie z Patrycją, postanowiłam wprowadzić serię wpisów, pod tytułem "Whatkowe przemyślenia". Mam nadzieję, że będziecie w tym ze mną.
Dziś zajmę się tematem okresu.
Każda kobieta ma gorsze dni w miesiącu - Ameryki nie odkryłam. W czasie tych dni gryziemy, plujemy jadem, śmiejemy się i płaczemy, bez powodu. Gorzej jakby okres się spóźnił, albo w ogóle nie przyszedł - jest płacz i zgrzytanie zębów.
Niektórzy mężczyźni są tak zrażeni do okresu, że najlepiej zamknęliby kobietę w pokoju bez klamek, przywiązali do krzesła i nie wypuszczali do momentu zakończenia. Grzesiek należy do takiej grupy.
Gdy mam te dni, by nie raz nie ma ochoty przyjeżdżać. Jednak gdy musi to najchętniej nawet by na mnie nie patrzył, a o kontakcie cielesnym typu przytulenie, nie ma mowy! Czuję się jak trędowata!
Drogi Mężczyzno. Okres nie jest chorobą zakaźną, nie przenosi się drogą kropelkową, ani przez dotyk. W tym czasie możecie nas przytulać, całować i inne takie, co kto lubi. Powiadają, że dobry żeglarz popłynie przez Morze Czerwone.
Tyle w tym temacie. Jeśli chcecie coś dodać to piszcie w komentarzach. Chętnie poczytam, co macie do powiedzenia w tej kwestii.
Mój jest w tej materii bardzo wyrozumiały. Wie, że mnie boli. Opiekuje się, dba. Nawet kawę zrobi, termofor przyniesie. Przytuli i pocałuje. Nie boi się i nie brzydzi. Anioł.
OdpowiedzUsuńDla mojego to nie ma różnicy czy mam okres czy nie :D czasami jestem wredna, ale jest wyrozumiały
OdpowiedzUsuńu mnie to samo :)
UsuńOoo i pojawił się wpis :-D Mój należy do grupy tych wyrozumiałych :-) Dla niego okres to nie problem i trąd :-P
OdpowiedzUsuńJa z moim byłbym miałam podobnie - kiedy miałam okres unikał mnie jak ognia, Nie było nawet mowy o miłym smsie, ale ten facet był moim wielkim błędem, był o rok młodszy. Teraz jestem w związku o 8 lat starszym facetem i nie ma czegoś takiego, że nie przyjedzie w te dni, zawsze jest czuły i ma ochotę na miły wieczór czy pieszczoty. Zależy na jakiego faceta się trafi. Zaś seks podczas okresu zmniejsza napięcie i ból, tak samo seks pomaga na ból głowy, więc ani wymówki facetów w kwestii okresu jak i nasze o bólu głowy są bezpodstawne :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę na takie wpisy u siebie ;) ale jakoś nie wiem czy jest sens :) Ja jak mam te dni, to nic się nie zmienia w relacjach między mną a Pawłem ;)
OdpowiedzUsuńJa raczej też mam wyrozumiałego mężczyznę :) Ba, on to się nawet cieszy jak przychodzi ten czas :D
OdpowiedzUsuńMojemu to nic nie przeszkadza. wręcz przeciwnie troszczy się o mnie, bo mam strasznie bolesne miesiączki :)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem? Pierwsze słyszę o czymś takim. Jakby mój chłopak tak robił odnioslabym wrażenie ze jest ze mną tylko dla seksu. Mój zawsze o mnie dba robi mi jeść masuje brzuch i umila jak najbardziej może mi te dni.
OdpowiedzUsuńtekst jest trochę z przymrużeniem oka :D
UsuńMojego małża okres nie rusza. Nawet lata mi po piguły i leżakujemy razem pod kocykiem obżerając się czekoladą, bo wtedy mi lepiej :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne wpisy, świetny pomysł ;) dużo do powiedzienia nie mam, ale wydaje mi się, że okres nie zmienia żadnej kobiety w ogra, ktrórego dotknięcie wywołuje odruch wymiotny, to tak jakbyśmy my miały brzydzić się ich tylko dlatego, że spełniają swoje potrzeby fizjologiczne, no przeciej fujka... ;)
OdpowiedzUsuń"okres nie jest chorobą zakaźną" hihi no niektórzy faceci chyba właśnie tego nie wiedzą :))
OdpowiedzUsuńMój Tż na szczęście do tej grupy nie należy i stara się jak tylko może, żebym nie cierpiała :)
A ja się czuję jakimś alienem, bo podczas tych dni mam najlepszy humor, jestem pełna życia... Bo przekonałam się, że im mniej 'spin', im mniej stresu, więcej ruchy tym mniej bólu :)
OdpowiedzUsuńDobrze że mój mąż rozumnie mnie w tych dla mnie naprawdę trudnych dniach i zawsze wtedy mogę na niego liczyć :)
OdpowiedzUsuńObrazki trafne! Ten drugi świetny! :) Na szczęście mój męzczyzna to rozumie ;) Przynajmniej nie lepi się do mnie przez te kilka dni :D
OdpowiedzUsuńMoże powinnaś mu po prostu o tym powiedzieć. Albo podsunąć ten tekst pod nos. Podejrzewam, że te jego uniki łatwo wyjaśnić. A te wyjaśnienia wcale nie będą przykre :)
OdpowiedzUsuńGdyby mój chłopak tak się zachowywał, to by dostał niezły ochrzan. Mój na szczęście jest wyrozumiały, dużo przytula, pociesza i co najważniejsze, masuje brzuszek :D Jego dotyk to najlepsza ulga. Zachowanie, które opisujesz, jest mi całkowicie obce :p
OdpowiedzUsuńU mnie to nawet nikt sie nie domysla, ew. mama. Nieznosze miec okresu dlatego tez sama staram sie go ignorowac, biore tabletke i jakos zyje;)
OdpowiedzUsuńW tej kwestii jestem szczęściarą :)
OdpowiedzUsuńMój mąż w te dni jest jeszcze cudowniejszy, jeszcze bardziej opiekuńczy i wyrozumiały :)
Mój chłopak całe szczęście jest wyrozumiały ;)
OdpowiedzUsuńMoże te podejście bierze się stąd, że w wielu religiach kobieta, która przechodzi menstruację uznawana jest za "nieczystą" - może jakoś to przyimigrowało do naszej kultury, więc mężczyźni podświadomie wolą nie "kusić losu"? Chociaż przyznaję, że to trochę naciągane, bo większość ludzi nie jest radykałami religijnymi, którzy dosłownie traktują to co napisane w świętych księgach... Ale kto to wie? A może to strach przed nieznanym, w końcu okres to coś, co faceci nigdy nie zrozumieją - tak samo jak poród, czy karmienie piersią? W każdym razie, jak facet zachowuje się ozięble i alienuje się to chyba trzeba o tym porozmawiać we dwoje...
OdpowiedzUsuńte te te Morze Czerwone : D Hahaha ;) dialog idealny, Aś bo ciotki blogerki będą musiały zrzute robić ! :D
OdpowiedzUsuńMój chłopak też mnie unika gdy mam okres. Niestety faktem jest , że w tym czasie mam znacznie gorszy nastrój i łatwiej o kłótnie
OdpowiedzUsuń